36. Wyścig „Solidarności” i Olimpijczyków trasami regionu. Za nami dwa etapy

KATEGORIA: SPORT / 2 lipca 2025

Fot. Międzynarodowy Wyścig Kolarski „Solidarności” i Olimpijczyków/Facebook

Za nami dwa etapy 36. edycji Międzynarodowego Wyścigu Kolarskiego „Solidarności” i Olimpijczyków, który 2 lipca rozpoczął się na Podkarpaciu.

I etap. Strzyżów – Sędziszów Małopolski, 100 km

Pierwszy etap 36. Wyścigu „Solidarności” i Olimpijczyków ze Strzyżowa do Sędziszowa Małopolskiego wygrał po finiszu z peletonu Sente Sentjens z Alpecin-Deceuninck Devo Team i zgarnął trzy koszulki – lidera wyścigu, punktową i młodzieżową. Belg na drugim etapie założy żółtą koszulkę i zapowiedział, że nie będzie chciał jej oddać do końca wyścigu. Niespełna 20-latek ma powody do optymizmu, bowiem w ubiegłym roku zajął w klasyfikacji końcowej szóstą lokatę, tracąc do zwycięzcy zaledwie 9 sekund (na pierwszym etapie z Łodzi do Zduńskiej Woli zajął trzecie miejsce). Teraz chce wygrać.

Na finiszu tegorocznego pierwszego etapu w Sędziszowie Małopolskim Sente Sentjens wyprzedził Marcelego Bogusławskiego z czeskiego ATT Investmens, który zażartował na mecie: – Nie mamy lidera, to nie musimy kontrolować wyścigu. Po chwili dodał: – Miałem ochotę na zwycięstwo, ale wygrał silniejszy. Z finiszem spóźnił się trzeci na mecie Michał Pomorski z Mazowsza Serce Polski, który przegapił początek sprintu, ale końcówce przyśpieszył i w ekspresowym tempie zbliżał się do prowadzących rywali. Gdyby meta była usytuowana pięćdziesiąt dalej? Ale nie była. Humor mu jednak dopisywał. – Mieliśmy jechać z przodu peletonu i nie przegapić żadnej ucieczki. Jako grupa wypełniliśmy zadanie, liczymy się w walce o końcowe zwycięstwo.

Ataki w peletonie trwały od samego początku, ale śmiałkowie uzyskiwali niewiele ponad minutę przewagi i potem ją tracili, bo peleton na pagórkowatym terenie zwiększał prędkość do 60 km/godz. Dopiero przed Sędziszowem grupa podzieliła się na grupy, w pierwszej znalazło się 54 zawodników. Potem przyjeżdżali kolei: dwóch kolarzy straciło pół minuty, kolejnych 33 - 1,36 minuty, a następni cztery i więcej. W stawce, ze 139 zawodników pozostało 124.

Ubiegłoroczny zwycięzca Tobiasz Pawlak z ATS Voster Team nie powtórzy sukcesu, bo uczestniczył w dużej kraksie w drodze na pierwszą górską premię pod Zamek Kamieniec i został odwieziony do szpitala. W tej sytuacji grupa z Podkarpacia skupi się na pracy na Patryka Stosza, który zajął na pierwszym etapie czwarte miejsce.

W czwartej koszulce – zielonej lidera klasyfikacji aktywnego (lotne finisze, premie specjalne i górskie) pojechał Paweł Szóstka z Monogo Lubelskie Perła Polski.

II etap. Ropczyce – Stalowa Wola, 104 km

W 2. etapie zawodnicy jechali na trasie z Ropczyc do Stalowej Woli. Na mecie w hutniczym mieście najlepszy okazał się Radosław Frątczak z podkarpackiej grupy Voster ATS Team. Drugi był Belg Sente Sentjens, który utrzymał żółtą koszulkę lidera.

No wreszcie. Udało się. Gdzie tam udało? To była petarda. Radosław Frątczak z grupy ATS Voster wygrał w Stalowej Woli w efektowym stylu finisz z peletonu. Przez lata była to zmora kolarzy z Podkarpacia. Tak bardzo chcieli wygrać, że zaczynali kolejne finisze za szybko i przegrywali. Podium się trafiło, ale to nie wszystko, liczyło się zwycięstwo. No wreszcie. Przeszczęśliwy był Ryszard Roczniak, właściciel grupy i żona Anna też. – To było 100 procent. Czekałem na tę chwilę od dziewięciu lat, czyli od kiedy powstał projekt ATS Voster.

Na starcie w Ropczycach było tak gorąco, że kolarze po przyjeździe na start ostatnie minuty przeczekali ostatnie minuty kilkadziesiąt metrów od startu, w cieniu budynków miejscowego rynku. Tam udawało się oddychać, bo 32 stopnie Celsjusza to było w cieniu. A potem rozpoczęła się walka, uciekło trzech, potem pięciu zawodników i tak jechali, jechali, ale minuta przewagi to był szczyt ich możliwości, bo było płasko i szybko. Peleton „pożarł” ich na ulicach Stalowej Woli i rozpoczęła się walka na rundach. Tasowanie, układanie i na ostatnią prostą Frątczak wyszedł na małym łuku i zyskał przewagę. - Finisz był absolutnie szalony – stwierdził zawodnik ATS Voster. Nie zdołał go dogonić drugi na mecie Sente Sentjens z Alpecin-Deceuninck Devo Team oraz trzeci Marceli Bogusławski ATS Investments.

W klasyfikacji generalnej Sentjens prowadzi z przewagą 4 sekund nad Bogusławskim oraz – 7 sekund nad Pomorskim oraz Czechem Štepánem Zahálką z grupy Elkov-Kaspers.

W czwartek (3 lipca) o godz. 14.20 w Jedliczu zawodnicy rozpoczną nietypowo, czyli od razu od startu ostrego na ul. Dubisa przy ul. Kościuszki. Tak rozpocznie się najdłuższy (173,7 km), najtrudniejszy etap wyścigu. Zakończenie etapu nastąpi po godz. 18 w Dębicy.

Opr. Red.

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4