Na Budziwoju powstanie mniejszy żłobek. Do tego będą miejsca na Słocinie
KATEGORIA: RZESZÓW / 2 lipca 2025
Dworek Chłapowskich na SłocinieFot. Maciej Terpiński
Zamiast budowy nowego żłobka dla 190 dzieci na Budziwoju, miasto chce kupić gotowy budynek na terenie tego osiedla i zagospodarować je pod działalność żłobka dla 120-130 maluchów, a pozostałe miejsca miałyby powstać na osiedlu Słocina, a konkretnie w zabytkowym Dworku Chłapowskich. Rada Miasta Rzeszowa zgodziła się na wprowadzenie zmian w budżecie miasta by zrealizować te plany ratusza, choć wątpliwości nie brakowało.
Tajemnicza koncepcja ratusza
Przypomnijmy, że od kilku lat Rzeszów planował budowę nowego żłobka na osiedlu Budziwój dla 190 dzieci. Realizacja takiego obiektu w tej części miasta jest konieczna, bo zapotrzebowanie na opiekę nad maluchami jest tam spore. Pomóc w budowie nowego żłobka miała dotacja w wysokości 10,5 mln zł z rządowego programu Maluch Plus realizowanego dzięki środkom z Krajowego Planu Odbudowy. Całą inwestycję szacowano na około 17 mln zł.
Wyżej wymieniony plan jest już jednak nieaktualny co potwierdziło się na wtorkowej sesji Rady Miasta Rzeszowa. Radni procedowali zmiany w budżecie miasta i Wieloletniej Prognozie Finansowej, w których pojawiły się zapisy o rezygnacji z zadania dotyczącego budowy żłobka na osiedlu Budziwój i przekazaniu części zapisanych na ten cel środków w wysokości 6 mln zł na dostosowanie obiektu przy ul. Powstańców Śląskich 2 na Słocinie do działalności żłobka. Pod tym adresem mieści się zabytkowy Dwór Chłapowski należący do prywatnej fundacji Domus Pacis.
W zeszłym tygodniu rzeszowski w rzeszowskim ratuszu usłyszeliśmy, że wspomniane zapisy dotyczące zmian w budżecie miasta nie oznaczają, że żłobek na Budziwoju nie powstanie. Zmienia się jednak koncepcja realizacji tej inwestycji. Ma ona przewidywać dofinansowanie z rządowego programu. Urzędnicy nie chcieli jednak podać więcej szczegółów.
Jaki jest plan?
Konkrety padły w końcu podczas wtorkowej sesji. Okazuje się, że wytypowana wiele lat temu działka pod budowę żłobka na Budziwoju na 190 miejsc jest trudna do zagospodarowania z uwagi na przebiegającą tam linię wysokiego napięcia.
Dlatego miasto chce kupić gotowy budynek na tym osiedlu i dostosować go do działalność żłobka na 120 dzieci, a pozostałe 60-70 miejsc miałoby powstać w części pomieszczeń Dworku Chłapowskich, które miasto wydzierżawiłoby od właściciela na 15 lat. Wszystko to przy wykorzystaniu wspomnianych środków z KPO. Kluczem tu wydaje się czas, bo termin rozliczenia tych dotacji mija końcem przyszłego roku.
- Nie mamy gwarancji, że udałoby się dostosować działkę pierwotnie wskazaną pod żłobek na Budziwoju, tak by rozliczyć pieniądze przyznane nam z KPO. Dlatego chcemy podzielić te pieniądze na dwie części i szybciej je wykorzystać. Dzięki temu będzie jeden żłobek na Budziwoju, a drugi na Słocinie - tłumaczył prezydent Fijołek.
Wątpliwości radnych
Plan ratusza budził wątpliwości radnych Prawa i Sprawiedliwości oraz Razem dla Rzeszowa. Mateusz Szpyrka z PiS twierdził, że zgoda na przyjęcie poprawek budżetowych prezydenta może opóźnić inwestycję.
- Obawiam się, że ta inwestycja jest pod znakiem zapytania. Bo jeżeli mówimy o zmianie lokalizacji, to pytam na jakie miejsce. Rozumiem, że temat związany z projektem zaczynamy od nowa, a minął rok od ostatnich zapowiedzi. Rozumiem też, że potrzeby żłobkowe na Słocinie są widoczne. Ale czy zasadne jest płacenie dużych środków na remont prywatnego dworku? - argumentował Szpyrka.
Radny Aleksander Szala z PiS szedł dalej i proponował, by wprowadzić poprawkę do uchwały o zmianie budżetu i WPF przewidującą pozostawienie całej kwoty na budowę żłobka na Budziwoju, co wymuszałoby na władzach miasta realizację tej inwestycji.
Prezydent Rzeszowa bronił jednak koncepcji podzielenia środków na stworzenie dwóch żłobków i twierdził, że poprzedni plan dotyczący budowy żłobka na Budziwoju na 190 dzieci jest już nierealny.
- Więcej niż połowa środków z KPO będzie przeznaczona na żłobek na Budziwoju, a pozostała część zostanie spożytkowana na miejsca na Słocinie. Jeśli będziecie Państwo forsować ten wniosek to oddamy te pieniądze i nie będzie żłobka w żadnej z tych lokalizacji - twierdził Fijołek.
Część radnych odebrała słowa prezydenta jako formę szantażu. Mateusz Szpyrka prosił o doprecyzowanie informacji dotyczącej tego jaki miałby być plan na stworzenie żłobka na Budziwoju.
- Mogę przyjąć tę propozycję tego montażu finansowego, ale czy już jest nowa lokalizacja dla żłobka na Budziwoju, czy posiada działkę i jakiś plan? Jak w ogóle wygląda sprawa budowy żłobka na tym osiedlu - dopytywał radny Szpyrka.
- Naturalnie, że jeśli chcemy zdążyć w ciągu roku, bo tyle nam mniej więcej zostało czasu, to musimy szukać gotowego budynku możliwego do zaadaptowania na cele żłobkowe. Jest bardzo duża szansa, że to się uda - odpowiadał prezydent.
Plan prezydenta dotyczący żłobków na Budziwoju i Słocinie popierali radni Koalicji Obywatelskiej.
- Trzeba mieć świadomość, że 11 mln zł wystarczy nam na powstanie żłobka na Budziwoju i przy okazji zagospodarować teren pod żłobek w innej części miasta. Kwestionowanie tego planu jest nieracjonalne - mówił radny Wojciech Jaślar, szef klubu KO w Radzie Miasta.
Uchwała podjęta
Dyrektor Wydziału Pozyskiwania Funduszy w Urzędzie Miasta Rzeszowa Paweł Potyrański podczas sesji deklarował, że miasto ma już wytypowany lokal do zaadaptowania pod żłobek na Budziwoju z wykorzystaniem środków z KPO, a zgoda Rady Miasta Rzeszowa na wspomniane zmiany w budżecie potrzebna jest do złożenia wniosku do wojewody podkarpackiego w kwestii zmiany sposobu wykorzystania rządowych funduszy. Dzięki temu będzie można stworzyć miejsca żłobkowe na Budziwoju i na Słocinie.
- Wydaje się, że to przemyślana koncepcja. Ale taka informacja powinna być wcześniej przekazana przez władze miasta, pozwoliłoby to uniknąć całej dyskusji - mówił pod koniec dyskusji radny Aleksander Szala, który ostatecznie wycofał się z wniosku dotyczącego poprawki do budżetu.
Radni po długiej dyskusji na temat zmian w WPF przeszli do głosowania. Uchwałę w tej sprawie poparło 16 członków Rady Miasta Rzeszowa. Dwie osoby się wstrzymały.
Karol Woliński