Obwodnica południowa ma plan zagospodarowania. Ale do budowy daleko

KATEGORIA: INWESTYCJE / 3 lipca 2025

Wizualizacja mostu na Wisłoku, który ma powstać w ramach drogi południowej
Fot. SWECO/Miejski Zarząd Dróg

Rada Miasta Rzeszowa przyjęła plan zagospodarowania przewidujący budowę pierwszej części obwodnicy południowej od ul. Podkarpackiej do ul. Jana Pawła II. Jak tłumaczył prezydent Rzeszowa, pozwoli to zarezerwować teren pod przyszłą drogę, która ma być jedną z trzech nowych przepraw przez Wisłok na południu miasta. Część radnych miała jednak wątpliwości co do tego jak władze Rzeszowa podchodzą do kwestii odkorkowania tej części miasta.

- Zacznijmy rozwiązywać problemy, a nie pokazujmy wirtualne rozwiązania - mówił wiceprzewodniczący Jacek Strojny. - Mamy przed sobą dramatyczny wybór, bo albo wybudujemy drogę w takim kształcie jak teraz ją procedujemy, czyli w przebiegu niedoskonałym i szkodliwym dla wielu tamtejszych mieszkańców albo musimy zapomnieć, że w tej części miasta będziemy mieć takie połączenie drogowe - ocenił z kolei radny Robert Kultys.

Obwodnica na papierze

Rozwiązanie problemów z korkami na południu Rzeszowa wydaje się obecnie największym wyzwaniem drogowym dla władz miasta. Od lat mówi się o potrzebie lepszego skomunikowania Budziwoja, Drabinianki czy Białej z pozostałymi częściami Rzeszowa. Kluczem miało być stworzenie przepraw mostowych przez Wisłok, których na południu miasta ewidentnie brakuje. To pozwoliłoby odciążyć wciąż zakorkowany most Karpacki, czyli najdalej wysuniętą na południe przeprawę przez Wisłok, która jest jednocześnie najbardziej obciążona pod kątem ruchu samochodów.

Rozwiązaniem miała być obwodnica południowa zwana również drogą południową, która miała połączyć al. Sikorskiego (DW 878) z ul. Podkarpacką (DK 19). Miasto od kilku lat ma już dokumentację projektową przewidującą budowę prawie 6-kilometrowego odcinka takiej drogi, w tym potężnego mostu przebiegającego w rejonie rezerwatu przyrodniczego Lisia Góra i tzw. Ptasiej Wyspy.

Rzeszowski ratusz 4 lata temu złożył do wojewody wniosek o Zezwolenie na Realizację Inwestycji Drogowej (ZRID) i tu zaczęły się schody. Mieszkańcy Białej i Budziwoja którzy kwestionują przebieg obwodnicy oprotestowali wydaną przez ratusz decyzję środowiskową będącą częścią wniosku o ZRID. Sprawa utknęła w sądach administracyjnych i na razie nie widać jej końca.

Prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek w związku z tym wyszedł z inicjatywą podzielenia inwestycji na dwie części, tak by w pierwszej kolejności zrealizować odcinek, który budzi mniejszy opór mieszkańców. Chodzi o budowę połączenia od ul. Podkarpackiej do ul. Jana Pawła II na Budziwoju. Jednym z elementów przygotowania takiej inwestycji miało być uchwalenie planu zagospodarowania, który wytyczałby przebieg nowej drogi.

Jest plan

Prace nad takim dokumentem trwały od kilku lat w ramach większego opracowania dotyczącego 212 hektarów terenu nad zalewem rzeszowskim. Wydzielona część planu dotycząca pierwszego odcinka obwodnicy obejmuje 15 hektarów terenu. W ostatnich miesiącach trwało publiczne wyłożenie projektu. Do Biura Rozwoju Miasta Rzeszowa wpłynęło 8 uwag, które w dużej mierze dotyczyły zmiany przebiegu drogi, tak by omijały istniejące w terenie nieruchomości, zmiany przeznaczenia terenu działki z funkcji drogowej na mieszkalną czy rezygnacji z realizacji inwestycji w takim kształcie w związku z zagrożeniem dewastacji cennych terenów przyrodniczych. Żadna z tych uwag nie została uwzględniona przez władze miasta.

Projekt planu po rozpatrzeniu uwag został skierowany do uchwalenia na niedawną sesję Rady Miasta Rzeszowa, który odbywała się we wtorek 1 lipca.

Screenshot: Rada Miasta Rzeszowa

Oprócz prezentacji szczegółów dotyczących zagospodarowania przestrzennego, urzędnicy przedstawili również analizę dotyczącą tego, jak budowa pierwszego fragmenty obwodnicy wpłynie na rozładowanie ruchu w Rzeszowie. Wynika z niej, że otwarcie tej drogi pozwoliłoby obniżyć natężenie ruchu na ul. Kwiatkowskiego o ponad 20 procent, na al. Sikorskiego o 9,3 procent, a na samej zaporze o ponad 6 procent.

- Istnieje silna potrzeba budowy przeprawy mostowej, która będzie ulokowana na południe od mostu Karpackiego. Istnieje zależność, według której im bliżej będzie ona zlokalizowana tego mostu, tym więcej przejmie ruchu z istniejących sieci - mówił dr Mateusz Szarata z Katedry Dróg i Mostów Politechniki Rzeszowskiej.

Z analizy wynika, że miasto myśli o dwóch innych mostach na południu. Chodzi o przeprawy łączące Rzeszów z Boguchwałą.

Screenshot: Rada Miasta Rzeszowa

Analizy dotyczące potrzeby budowy przepraw mostowych w tym obwodnicy kontrować próbowała przedstawicielka Stowarzyszenia Mieszkańców Budziwój-Biała, które protestuje przeciwko realizacji tej drogi. Jej zdaniem opracowanie planu było procedowane na podstawie wadliwej podstawy prawnej, do tego zwracała uwagę, że projekt przewiduje budowę drogi na terenach przyrodniczych, których nie powinno się zabudować.

- Mieszkańcy od dawna słyszą, że tereny nad Wisłokiem powinny być zabezpieczone, by uchronić je przed niekontrolowaną zabudową, tak by pozostały enklawą spokoju i zieleni. W studium oznaczono zakaz zabudowy, ale dziwnym trafem na tym cennym obszarze przyrodniczym wyznaczono przebieg 4-pasmowej drogi z potężnym mostem na Ptasie Wyspie - mówiła Alina Ankes ze Stowarzyszenia Mieszkańców Budziwój-Biała.

„Dramatyczny wybór”

Debata rzeszowskich radnych na temat przyjęcia planu przewidującego budowę pierwszej części drogi południowej trwała dobrą godzinę. Robert Kultys z Prawa i Sprawiedliwości podkreślał, że temat obwodnicy jest trudny z uwagi na potrzebę rozwiązania problemów komunikacyjnych na południu i obawy tamtejszych mieszkańców, że w ich sąsiedztwie powstanie potężna droga. Przypominał, że 10 lat temu proponowano inną lokalizację obwodnicy bardziej w kierunku północnym przez tereny wówczas niezabudowane.

- Nie udało się tego przeprocedować, bo ta alternatywna lokalizacja przechodziła obok domu wiadomo kogo - mówił Robert Kultys, mając na myśli dom nieżyjącego już prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca, który silnie forsował podstawowy przebieg drogi. - Przynajmniej niektórzy uważają, że to był główny powód. Ja uważam, że ten alternatywny przebieg to było lepsze rozwiązanie - dodawał Kultys.

Dzisiaj mówienie o wspomnianym innym wariancie przebiegu obwodnicy jest już bezzasadne, bo w tym miejscu zbudowano nową szkołę, oprócz tego są tam już wydane decyzje dotyczące zabudowy, dlatego jedyną alternatywą pozostaje wariant przedstawiony w planie.

- Mamy przed sobą dramatyczny wybór, bo albo wybudujemy drogę w takim kształcie jak teraz ją procedujemy, czyli w przebiegu niedoskonałym i szkodliwym dla wielu tamtejszych mieszkańców albo musimy zapomnieć, że w tej części miasta będziemy mieć takie połączenie drogowe - stwierdził radny PiS.

Kultys wskazywał, że procedowany we wtorek plan przewiduje tylko części obwodnicy, która nie budzi takich oporów społecznych jak jej wschodni odcinek od ul. Jana Pawła II do al. Sikorskiego.

- Teoretycznie można wyobrazić sobie, że uchwalimy ten plan i zrealizujemy tę część i możemy w ogóle nie realizować tej części wschodniej. Wtedy ta inwestycja nie spełniałaby roli obwodnicy południowej, ale byłaby przeprawą przez Wisłok i odciążyłaby most Karpacki. Więc my nadal stoimy przed dylematem czy tę obwodnicę realizować czy nie - zauważył Kultys.

Jak podkreślał radny Kultys, uchwalenie planu będzie miało istotny wpływ na możliwość realizacji inwestycji, bo miasto nie będzie musiało dysponować w takiej sytuacji ZRID-em, który byłby podstawą do automatycznego wywłaszczenia wszystkich właścicieli terenów, na których przebiegałaby droga.

- W przypadku uchwalenia planu musi dojść do porozumienia między miastem i mieszkańcami. Więc nie ma niebezpieczeństwa, że ich wywłaszczamy i nie mają nic do powiedzenia. Mogą powiedzieć, że się nie zgadzają na sprzedaż i wtedy sprawa trafia do sądu, a na rozstrzygnięcie możemy czekać latami – powiedział radny PiS.

Wizualizacja drogi południowej
Fot. SWECO/Miejski Zarząd Dróg

RdR: Skupmy się na realnych rozwiązaniach

Mieszane uczucia co do planów budowy południowej obwodnicy w proponowanym kształcie mieli również radni Razem dla Rzeszowa, którzy z jednej strony mówili o potrzebie tworzenia przepraw przez Wisłok na południu miasta, ale z drugiej wskazywali na problemy ze wspomnianą inwestycją.

- To przeprawa mostowa w najszerszym możliwym miejscu na zalewie. Most miałby mieć około 1 kilometra. Mówi się o kosztach obwodnicy i padają kwoty 800 mln zł, a nawet więcej. Do tego jest jeszcze kwestia obszaru Natura 2000, to ostatni taki teren jakim miasto dysponuje i budowa mostu nieodwracalnie tę przestrzeń naruszy - mówiła radna Elżbieta Niedzielska z RdR.

Niedzielska wskazywała również, że według ekspertów, którzy opracowują model ochrony systemu ludności i ochrony cywilnej, powinno kłaść się nacisk na budowę innego typu mostów.

- Obecnie promuje się budowę krótkich i szerokich mostów z dużą przepustowością z dodatkowymi elementami wejścia i wyjścia. Ma to znaczenie przy przemieszczeniu wojsk i ewentualnego czasu i kosztów budowy - stwierdziła radna RdR.

Wiceprzewodniczący Jacek Strojny z RdR podważał z kolei zasadność skupiania się na planie zagospodarowania dla budowy części obwodnicy południowej w sytuacji, gdy miasto nie ma zabezpieczonych środków na jej sfinansowanie.

- Nie widzę potrzeby by priorytetowo procedować ten miejscowy plan i zaniedbywać inne działania w tym zakresie i puszczać przekaz do mieszkańców, że próbuje się coś zrobić, a realnie Budziwój i pozostałe tereny pozostają bez przeprawy przez Wisłok - zaznaczył wiceprzewodniczący Rady Miasta.

Strojny twierdził, że miasto powinno skupić się na przygotowaniu alternatywnych wariantów przepraw przez Wisłok. Mowa o planach budowy mostu łączącego Rzeszów z Boguchwałą, który może być znacznie tańszy.

Głosy za i przeciw

W dyskusji pojawiały się również głosy jednoznacznie popierające uchwalenie planu. Radny Aleksander Szala z PiS mówił, że mieszkańcy Budziwoja, Białej i części Drabinianki potrzebują nowej przeprawy przez Wisłok jak powietrza, bo obecnie jedyną alternatywą pozostaje zapora.

- Zdaniem wielu mieszkańców koniecznością jest budowa przeprawy mostowej, a potem przebiegu dalszej drogi w stronę Tyczyna. Trzeba udrożnić drogi w tym rejonie. Korki na ul. Kwiatkowskiego to codzienność, nawet w trakcie wakacji. Jak mamy mówić o ekologii jak tyle aut stoi w korku - mówił radny Szala, któremu wtórował szef klubu Koalicji Obywatelskiej Wojciech Jaślar, który sam mieszka na osiedlu Budziwój.

- Taksówkarze nawet nie biorą kursów na Budziwój, bo wiedzą, że stamtąd nie wyjadą. Chodzi też o bezpieczeństwo, o przejazd karetek czy straży pożarnej - zaznaczył Jaślar.

W debacie głos zabrał również radny Jerzy Jęczmienionka z Prawa i Sprawiedliwości, który apelował do władz miasta o zmianę przebiegu obwodnicy.

- Mówmy mieszkańcom prawdę. To nie jest obwodnica tylko droga południowa mająca skomunikować tylko Budziwój, Białą i Drabiniakę. Jeżeli to ma kosztować 800 mln zł, to pytanie czy to powstanie i kiedy to się stanie. Zaplanujmy prawdziwy przebieg obwodnicy w perspektywie tego jak Rzeszów będzie wyglądał za 30 lat - stwierdził Jęczmienionka.

- Dla Ciebie Jerzy to może tylko droga osiedlowa, ale dla nas to jest możliwość normalnego funkcjonowania. To jedyny możliwy wariant, nie mamy czasu na szukanie innych, tym bardziej, że protesty będą zawsze - odpowiadał mu radny Jaślar z KO.

Prezydent: Planem nie zbudujemy mostu

Na samym końcu dyskusji głos zabrał prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek, który przyznał, że miasto potrzebuje wszystkich trzech przepraw przez Wisłok na południu miasta, bo sam odcinek obwodnicy nie wystarczy. Rozważać można jedynie, która powinna być realizowana pierwsza.

- Nie możemy puścić ruchu przez most do Boguchwały przez uliczki Boguchwały i Zwięczycy i twierdzić, że załatwiliśmy sprawę. W ten sposób tego nie zrobimy, potrzebujemy wszystkich trzech przepraw. Dzisiejsza uchwala o planie to rezerwa planistyczna terenu pod realizację inwestycji. To jest najważniejsza funkcja tej decyzji. Planem nie wybudujemy żadnego mostu - twierdził prezydent Rzeszowa.

Prezydent Fijołek nie przesądzał, który most powinien być realizowany pierwszej kolejności, ale do budowy każdego z nich miasto powinno się przygotowywać.

- W przypadku każdej z tych inwestycji będą protesty, tam też prosto nie będzie, ale konsekwentnie róbmy kroki w kierunku tych rozwiązań - argumentował prezydent.

Konrad Fijołek odniósł się również do kwoty 800 mln zł w kontekście kosztów budowy obwodnicy.

- To kwota szacunkowa, ale dotycząca całej obwodnicy, a nie tego odcinka, o którym dzisiaj dyskutujemy w kontekście planu - dodał Fijołek.

Prezydent stwierdził, że druga część obwodnicy, która miałaby przebiegać przez tereny Budziwoja to kwestia odległej i niepewnej przyszłości.

- Dzisiaj chcemy uniknąć niepokojenia mieszkańców i skoncentrować się na przeprawach nad Wisłokiem, stąd ta propozycja planu - stwierdził prezydent dodając, że realizacja obwodnicy na podstawie planu, a nie ZRID-u pozwoli uniknąć konieczności automatycznych wykupów całości terenu pod inwestycję.

- Na dzień dobry musielibyśmy mieć 200 mln zł na wykupy gruntów. Wiecie, że to niemożliwe. Plan pozwoli nam sukcesywnie pozyskiwać te tereny - tłumaczył Konrad Fijołek.

Po ponad godzinnej dyskusji przeszli do głosowania nad projektem planu zagospodarowania dla terenów nad Wisłokiem. Uchwała została przyjęta. Poparło ją 14 radnych, 4 było przeciw, a jedna osoba się wstrzymała.

Karol Woliński

Rysunek Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego „Zalew na rzece Wisłok”
Fot. Materiały Urzędu Miasta Rzeszowa

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4