Pomnik bez planu. Radni rozważają pomysł zmiany wymowy monumentu

KATEGORIA: POLITYKA / 17 lipca 2025

Fot. Maciej Terpiński

Wiele wskazuje na to, że Rada Miasta Rzeszowa jeszcze raz będzie musiała podjąć decyzję czy przyjąć plan zagospodarowania dla terenu, na którym stoi Pomnik Czynu Rewolucyjnego. Wszystko to przez wyrok sądu administracyjnego który unieważnił uchwałę przyjętą we wrześniu zeszłego roku. Ponowne procedowanie planu znów rodzi dyskusję nad zmianą wymowy monumentu.

Pomnik bez planu

Przypomnijmy, że w zeszłym roku Rada Miasta Rzeszowa uchwaliła plan zagospodarowania dla terenu przy rondzie Dmowskiego, na którym stoi Pomnik Czynu Rewolucyjnego. Uchwałę w tej sprawie poparli radni Rozwoju Rzeszowa, Koalicji Obywatelskiej i Razem dla Rzeszowa. Przeciw był klub Prawa i Sprawiedliwości.

Według planu teren, na którym stoi pomnik miał przyjąć funkcję publicznego placu miejskiego. Taki zabieg miał dać miastu szansę na przejęcie tego terenu na zasadzie wywłaszczenia. W dokumencie kilkukrotnie pada również stwierdzenie, że pomnik jest dobrem kultury współczesnej, w związku z tym powinien być chroniony. Były tam też zapisy mówiące wprost o zakazie zmiany formy i gabarytów pomnika.

Wszystko to w związku z niepewną przyszłością pomnika, bo nieco ponad roku jego właścicielem zostało Stowarzyszenie Rodzin Żołnierzy Niezłomnych Podkarpacia, którego prezes Marcin Maruszak jawnie nawołuje do rozbiórki zbudowanego w 1974 roku monumentu. Powołuje się on w tym przypadku na opinie Instytutu Pamięci Narodowej, który twierdzi, że pomnik propaguje komunizm i powinien zniknąć z przestrzeni publicznej.

Dlatego Maruszak nie zgadza się na wpisanie pomnika do rejestru zabytków i wprowadzenie nowych zasad planistycznych, które dawałyby miastu furtkę do przejęcia monumentu.

Właściciel monumentu zaskarżył uchwałę dotyczącą planu zagospodarowania do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie i w zeszłym tygodniu okazało się, że zrobił to skutecznie. WSA 10 lipca unieważniła uchwałę. Marcin Maruszak pochwalił się tym faktem w mediach społecznościowych i przy okazji krytykował prezydenta Rzeszowa Konrada Fijołka oraz radnych KO, RR i RdR, którzy poparli przyjęcie planu. Skarżył się m.in. na to, że podczas sesji, na której rada zajmowała się planem nie mógł zabrać głosu.

Ratusz czeka na uzasadnienie

Rzeszowski ratusz twierdzi, że sąd dopatrzył się błędów w procedowaniu planu, ale sama treść opracowania nie została zakwestionowana. Dlatego władze miasta zapowiedziały, że będzie kolejna próba uchwalenia planu dla pomnika. Miasto na razie czeka jeszcze na uzasadnienie wyroku WSA.

- Czekamy na uzasadnienie wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, od jego treści będą zależały dalsze kroki co do procedury uchwalenia tego planu - mówi Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.

Założenia co do funkcji terenu, na którym pomnik się znajduje mają się jednak nie zmienić. Miasto nadal chce by działka, na której stoi monument pełniła funkcję placu publicznego.

PiS: Trzeba się zastanowić

Ostateczna decyzja co do ponownego uchwalenia planu będzie spoczywała oczywiście na Radzie Miasta Rzeszowa. Jak całe zamieszanie związane z unieważnieniem planu oceniają radni? Robert Kultys z Prawa i Sprawiedliwości uważa, że konieczność powtórzenia procedury uchwalenia planu powinna być okazją do zastanowienia się czemu w ogóle ma służyć taki dokument.

- Plan, który zakwestionował sąd administracyjny w moim odczuciu miał za zadanie jedynie zakonserwować stan obecny i nie pozwolić na żadne zmiany przy pomniku i wokół niego. To nie rozwiązywało żadnego problemu w wymiarze ani społecznym, ani historycznym. Bo pomnik Walk Rewolucyjnych i jego symbolika wciąż wywołuje kontrowersje i to do tego stopnia, że część mieszkańców domaga się jego wyburzenia - przekonuje radny PiS.

Kultys podkreśla, że jeżeli pomnik ma pozostać w przestrzeni miasta, to powinno się zadbać o zmianę jego wymowy.

- Ja proponowałem na przykład, aby obok pomnika stworzyć obszerny memoriał, poniekąd konkurencyjny, poświęcony pomordowanym ofiarom rewolucji, aby pokazać do czego naprawdę prowadziły rewolucje. Można zaproponować też inne rozwiązania. Ale to powinno znaleźć swoje odzwierciedlenie właśnie w zapisach planu miejscowego - dodaje radny Robert Kultys.

Strojny: Trudno mi sobie wyobrazić rozbiórkę

Radni Razem dla Rzeszowa we wrześniu poparli przyjęcie planu zagospodarowania. Wiceprzewodniczący Rady Miasta Jacek Strojny z RdR na razie chce poznać uzasadnienie wyroku WSA w Rzeszowie.

- Jeżeli WSA unieważniło uchwałę, to trzeba z tego wyciągnąć wnioski. Radni przyjmują domyślnie, że dostarczane nam uchwały są zgodne z prawem. Jeżeli pojawiły się błędy w procedurze, to zakładam, że po ich poprawieniu plan może wrócić ponownie do uchwalenia. We wrześniu nie mieliśmy wątpliwości i poparliśmy tę uchwałę. Jak dostaniemy ją ponownie do głosowania, to będziemy się zastanawiać - mówi Jacek Strojny, który dodaje jednak, że pomysły dotyczące rozbiórki pomnika wydają mu się abstrakcyjne.

- Trudno mi sobie to wyobrazić nawet pod kątem finansowym i technicznym - dodaje Strojny.

Razem dla Rzeszowa na wspomnianej wrześniowej sesji również proponowało rozwiązanie dotyczące zmiany wymowy pomnika, tak by pełnił on funkcję świadectwa żywej historii i podkreślał pamięć o ofiarach reżimu. Padł pomysł wymiany płyt znajdujących się przy pomniku, które gloryfikują dokonania poprzedniej epoki, płytami upamiętniającymi bohaterów w walce o wolną i demokratyczną Polskę oraz organizacji konkursu architektonicznego na zagospodarowanie terenów wokół pomnika.

- Staraliśmy się znaleźć jakieś kompromisowe rozwiązanie. Te nasze propozycje mogłyby się znaleźć w zapisach planu, jeżeli będzie go trzeba uchwalać ponownie. Czekamy jednak na to jak może wyglądać sama procedura ponownego przyjmowania tego dokumentu - mówi Strojny, który odnosi się również do zarzutów Marcina Maruszaka w kwestii tego, że nie mógł on zabrać głosu podczas zeszłorocznej sesji przez decyzję rady.

- To nie była decyzja rady miasta, tylko prowadzącego obrady wiceprzewodniczącego Andrzeja Deca - twierdzi wiceprzewodniczący z RdR.

Fot. Paweł Bialic

KO: Jesteśmy otwarci na dyskusję

Na pełną informację dotyczącą przyczyn unieważnienia planu zagospodarowania czeka również Koalicja Obywatelska.

- Trzeba poczekać na uzasadnienie wyroku sądu, ale jeżeli faktycznie chodzi o błędy w procedurze przyjęcia planu, to nie widzimy przeszkód w tym by jeszcze raz przyjąć ten plan zagospodarowania. Jesteśmy oczywiście przeciwni burzeniu pomnika, w całym kraju jesteśmy z nim utożsamiamy, choć wiemy jakie stanowisko ma w tej kwestii Instytut Pamięci Narodowej czy sam właściciel monumentu - mówi szef klubu Koalicji Obywatelskiej Wojciech Jaślar.

Radny Jaślar twierdzi, że większość mieszkańców chce jednak by pomnik nadal górował nad rondem Dmowskiego i dlatego powinien on trafić w ręce miasta, a przyjęcie planu zagospodarowania miało dawać ku temu szanse. Wojciech Jaślar popiera również pomysł by popracować nad zmianą wymowy pomnika.

- To ciekawy pomysł, jesteśmy otwarci na dyskusje w tej sprawie. Nie wymażemy swojej historii jaka ona by nie była. Czasy, gdy budowano pomnik były trudne dla naszego kraju, dlatego warto o tym mówić, szczególnie młodym ludziom. Historycy mogliby w ten sposób przekazywać młodzieży co się wtedy działo, tak by to nigdy się to nie powtórzyło - mówi radny Koalicji Obywatelskiej.

Radny KO wskazuje, że bardziej pilne wydaje sią załatwienie sprawy innego rzeszowskiego monumentu, który również wzbudza emocje. Chodzi o Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej, który nadal stoi na placu Ofiar Getta, mimo że mieszkańcy, środowiska patriotyczne i sami radni wskazują, że powinien zostać stamtąd usunięty.

- Sprawa usunięcia tego pomnika trwa już za długo, trudno to zrozumieć - mówi Jaślar.

RR: Przejąć, umyć i wyeksponować

Rozwój Rzeszowa w sytuacji, gdyby ponownie trzeba było uchwalać plan zagospodarowania poprze uchwałę w tej sprawie. To oczywiście nie jest zaskoczenie, radni RR mówią w tej sprawie jednym głosem z prezydentem Konradem Fijołkiem, który chce przejąć pomnik dla miasta i zachować go jako symbol Rzeszowa.

- Uważamy decyzję sądu za niefortunną dla mieszkańców. Będziemy walczyć o to, by miasto przejęło ten pomnik następnie go uporządkowało i wyeksponowało, tak by pełnił funkcję symbolu miasta – mówi Witold Walawender, szef klubu Rozwoju Rzeszowa.

Witold Walawender zwraca uwagę na fatalny wygląd pomnika. Od kilku lat monument jest ogrodzony z uwagi na zły stan techniczny, do tego zalegają na nim ptasie odchody, bo od dawna nie był sprzątany.

- Każdy widzi co się tam dzieje. Niestety nie można powiedzieć teraz o pomniku, że to wizytówka miasta - uważa lider Rozwoju Rzeszowa, który dodaje, że nie widzi potrzeby zmiany wymowy pomnika.

- Ten pomnik jest symbolem miasta, mieszkańcy wielokrotnie wypowiadali się w tej kwestii, powinien on wyglądać tak jak do tego się przyzwyczailiśmy, trzeba tylko uporządkować teren i lepiej wyeksponować monument - powtarza radny Walawender.

Równocześnie z kwestią planu zagospodarowania toczą się również inne wątki dotyczące przyszłości pomnika. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego rozpatruje skargę właściciela obiektu na decyzję konserwatora zabytków o wpisaniu pomnika do rejestru obiektów zabytkowych, co daje mu formalną ochronę przed zburzeniem. Skarga wpłynęła do resortu kultury latem zeszłego roku, decyzji na razie nie ma.

Oprócz tego władze Rzeszowa zdecydowały się również złożyć pozew sądowy przeciwko poprzednim właścicielom pomnika, czyli Zakonowi OO. Bernardynów. Pomnik trafił w ich ręce w 2006 roku dzięki uchwale ówczesnej Rady Miasta Rzeszowa, która zgodziła się oddać teren, gdzie stoi monument wraz z gruntami, na których obecnie znajdują się ogrody stworzone przez zakon z 99-procentową bonifikatą. Ratusz twierdzi, że podczas transakcji doszło do uchybień i chce zwrotu tych terenów.

Karol Woliński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4