„Prezydent nie rozmawia tylko straszy”. Radny PiS wygrał proces z miastem

KATEGORIA: POLITYKA / 15 lipca 2020

Radny PiS Jerzy Jęczmienionka
Fot. Paweł Bialic

Rzeszowski radny Prawa i Sprawiedliwości Jerzy Jęczmienionka wygrał proces z gminą miasto Rzeszów w sprawie wypowiedzi dotyczących kontrowersyjnej inwestycji drogowej na osiedlu Nowe Miasto oraz zabezpieczenia rzeszowskiego potoku Młynówka. Wyrok w tej sprawie wydany przez Sąd Apelacyjny w Rzeszowie jest prawomocny.

- Ta sytuacja była dla mnie od początku jasna, prezydent Ferenc nie miał żadnych dowodów kierując sprawę do sądu i można to uznać za próbę zastraszenia radnego miasta Rzeszowa - mówił w środę na konferencji prasowej Jerzy Jęczmienionka.

Przypomnijmy, że radny Jerzy Jęczmienionka został pozwany przez miasto Rzeszów w 2018 roku z inicjatywy prezydenta Ferenca, według którego radny PiS mówił nieprawdę w sprawie wydania przez prezydenta Rzeszowa decyzji o warunkach zabudowy dotyczących inwestycji polegającej na budowie dwóch wieżowców wraz z całą infrastrukturą komunikacyjną przy ul. Popiełuszki.

Zdaniem ratusza warunki zabudowy zostały wydane przez miejskich urzędników, ale co oczywiste z upoważnienia prezydenta, jednak mimo to pozew w tej sprawie został złożony. Budowa w tym rejonie drogi, a w dalszej kolejności wysokich wieżowców wzbudzała swego czasu bardzo duże emocje wśród mieszkańców osiedla Nowe Miasto. Druga część pozwu dotyczyła kwestii zabezpieczenia potoku Młynówka. Zdaniem ratusza, radny PiS stwierdził, że za udrożnienie potoku odpowiedzialne jest miasto Rzeszów czym miał wprowadzać opinię publiczną w błąd.

Fot. Paweł Bialic

Radny Jęczmienionka twierdzi, że zarzucając mu kłamstwo w sprawie inwestycji mieszkaniowej na osiedlu Nowe Miasto, prezydent sam sobie zaprzeczał, ponieważ w zapisie spotkania z mieszkańcami Rzeszowa 3 sierpnia 2018 roku, podczas którego miały paść te słowa, nie wynika w żadnym miejscu, że radny PiS coś takiego powiedział. Dlatego też Sąd Okręgowy w tej części oddalił zarzuty w całości.

- W nagraniu z tego spotkania, które prezydent Ferenc załączył jako dowód w sprawie, nie wynikało w żadnym miejscu, że powiedziałem słowa, o które mnie oskarżono. Sąd jednoznacznie odrzucił te zarzuty twierdząc, że nie mają one potwierdzenia - mówił radny PiS twierdząc, że władze miasta Rzeszowa nie chcą rozmawiać o miejskich problemach takich jak polityka przestrzenna czy zabezpieczenie przeciwpowodziowe, tylko próbują cenzurować radnych miasta Rzeszowa.

W drugiej części pozwu, jak mówi radny Jęczmienionka, prezydent Ferenc również nie miał żadnych dowodów w sprawie słów dotyczących zabezpieczenia Młynówki przez miasto i polegał tylko na przekazach swoich współpracowników, którzy mieli być na spotkaniu z mieszkańcami organizowanym na osiedlu Słocina. Tutaj jednak w pierwszej instancji Sąd Okręgowy przyznał rację miastu i nakazał radnemu opublikowanie publicznie przeprosin na jednym z lokalnych portali internetowych. Oprócz tego jednak Sąd Okręgowy oddalił punkt dotyczący żądania wpłaty przez radnego Jęczmienionkę kwoty w wysokości 10 tys. zł na cel społeczny oraz obarczył miasto częściowymi kosztami procesowymi.

Jednak w drugiej instancji po złożeniu odwołania przez radnego PiS, Sąd Apelacyjny oddalił pozew miasta rówież w części dotyczącej wypowiedzi o zabezpieczeniu Młynówki i w dodatku zasądził zapłatę dalszych kosztów procesowych przez gminę miasto Rzeszów. Radny Jęczmienionka apelował do Tadeusza Ferenca o pokrycie kosztów procesowych z własnej kieszeni aby nie obciążać budżetu miasta, a co za tym idzie mieszkańców.

- Jeśli prezydent Tadeusz Ferenc zamierza wykorzystywać swój urząd do cenzurowania radnych, to nie powinni za to płacić mieszkańcy. Dlatego warto zastanowić się czy koszty procesowe nie powinny być pokryte z prywatnej kieszeni prezydenta Ferenca - mówił radny PiS.

Fot. Paweł Bialic

Tymczasem prezydent Tadeusz Ferenc po przegranej sprawie nie chce komentować wyroku Sądu Apelacyjnego, jednak nadal stoi na stanowisku, że pozew przeciwko radnemu PiS był zasadny.

- Ja w tej chwili nie będę komentował wyroku drugiej instancji. Radny powiedział, że to miasto zabezpiecza Młynówkę co jest kłamstwem, ale oczywiście szanuje wyrok sądu - stwierdził prezydent Tadeusz Ferenc, który podkreślał, że za udrożnienie potoku Młynówka odpowiada Państwowe Gospodarstwo Wodne „Wody Polskie”. To jednak nie jest żadną tajemnicą, ponieważ ten fakt potwierdzają przedstawiciele rzeszowskiego oddziału Wód Polskich, który odpowiada za Młynówkę od 1 stycznia 2018 roku.

Karol Woliński

Fot. Paweł Bialic

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4