Trwa eskalacja rewolucji. W Rzeszowie powstaje samoobrona katolików

KATEGORIA: POLITYKA / 28 października 2020

Część demonstracji proaborcyjnej pod Pomnikiem Czynu Rewolucyjnego.
Fot. Paweł Bialic

Od prawie tygodnia w Rzeszowie i w Polsce trwają protesty zwolenników aborcji pod hasłem „Strajk Kobiet”. Lewicowi demonstranci nie ukrywają, że rozpoczęli wojnę przeciw prawu, państwu i Kościołowi. Nie zgadzają się nie tylko na rządy Prawa i Sprawiedliwości, ale także na obowiązujące dotąd zasady regulacji przerywania ciąży w Polsce. Tym bardziej nie akceptują ubiegłotygodniowego wyroku Trybunału Konstytucyjnego o niezgodności z konstytucją przepisów zezwalających na aborcję eugeniczną. Chcą „aborcji bez granic”.

Pod koniec tamtego tygodnia demonstrowano głównie przeciw obozowi rządowemu ale w niedzielę akcje skrajnej lewicy zostały wymierzone także w kościoły i w ludzi wierzących. Przy czym wystąpienia programowe lewicowych liderów dają jasno do zrozumienia, ze jest to zaplanowana eskalacja rewolucji neomarksizmu. Według relacji Policji w całym kraju w 22 miejscach zostały zanotowane wtargnięcia do świątyń i brutalne przerywanie mszy świętych, a także uszkodzenia i dewastacje budynków kościołów.

W reakcji na te wydarzenia środowiska katolików zaczęły organizować samoobronę. Wielu liderów tych akcji wprost narzeka na bierność i słabą reakcję Policji. Jedną z pierwszych inicjatyw samoobronnych była powołana w Warszawie Straż Narodowa oparta w głównej mierze o służby Marszu Niepodległości. Już w niedzielę ludzie z tego środowiska bronili wstępu lewicowym demonstrantom do symbolicznej w stolicy bazyliki Św. Krzyża na Starym Mieście.

Początki samoobrony katolików w Rzeszowie

Podobne grupy samoobrony ludzi wierzących zostały powołane także w Rzeszowie. W czasie dzisiejszej (środowej) masowej demonstracji środowisk lewicowych w stolicy Podkarpacia ponad setka osób organizowała ochronę najbardziej zagrożonych punktów śródmieścia: bazyliki bernardynów, kościoła farnego, kościoła Świętego Krzyża, oraz pomnika Żołnierzy Wyklętych. Byli wśród nich członkowie Młodzieży Wszechpolskiej, kibice klubu „Resovia”, ale także indywidualne osoby spośród mieszkańców Rzeszowa poruszone ostatnimi wydarzeniami w kraju.

Członkowie katolickiej samoobrony i kordon Policji na ul. 3 Maja.
Fot. Paweł Bialic

W porównaniu z proaborcyjnymi demonstrantami była to jeszcze niewielka grupa ale skutecznie zapobiegła ekscesom przed świątyniami. Trzeba też przyznać, że starciom pomiędzy oboma grupami w Rzeszowie zapobiegła policja, która stworzyła kordony oddzielające.

W całej Polsce zresztą ruch samoobrony ma podobną dynamikę. Oprócz środowisk narodowych także inne lokalne grupy katolików zaczęły stawać w obronie świątyń i miejsc kultu patriotycznego. Analogicznie jak w Rzeszowie do ruchu tego przyłączyło się także wiele grup kibiców sportowych. Ikoną tego środowiska coraz bardziej staje się sportsmenka Zofia Klepacka – wielokrotna medalistka mistrzostw świata i mistrzostw Europy w windsurfingu.

Pesymistyczny scenariusz

Niestety, tak jak przewidywaliśmy TUTAJ przed kilkoma dniami, wojna ogłoszona przez radykalne środowiska lewicowe i reakcja obronną na nią powodują trudną do powstrzymania eskalację napięcia. Czy można jeszcze powstrzymać fizyczną konfrontację między przeciwstawnymi częściami społeczeństwa? Obie strony są w 100 proc. przekonane do słuszności swoich racji. Nie ma tu pola do żadnego kompromisu.

W tej sytuacji polaryzacja stanowisk łatwo może przeradzać się w naprawdę dramatyczne zajścia. Dla liderów wydarzeń jest to oczywiste. Ale czy zdają sobie z tego sprawę szeregowi uczestnicy demonstracji? Już dziś w Myśliborzu ciężko pobito księdza tylko dlatego, że zewnętrznie jawił się jako przedstawiciel „drugiej strony”. Jeśli służby państwowe nie zareagują odpowiednio, może dojść naprawdę do skrajnie tragicznych wydarzeń.

Red.

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4