Jak narodowcy odpowiedzą na lewicowe protesty? Deklaracja w Rzeszowie

KATEGORIA: POLITYKA / 29 października 2020

Na zdjęciu od lewej: Piotr Pomykała, działacz Ruchu Narodowego i Marcin Kowalski, prezes podkarpackiego okręgu Młodzieży Wszechpolskiej.
Fot. Barbara Kędzierska

W czwartek 29 października na rzeszowskim rynku przedstawiciele Ruchu Narodowego oraz Młodzieży Wszechpolskiej na Podkarpaciu przedstawili swoje działania w związku z nasilaniem się manifestacji proaborcyjnych, spośród których część przeistacza się w wystąpienia przeciw Kościołowi i ludziom wierzącym. Prawicowi działacze zaapelowali do osób biorących udział w „Strajku Kobiet” o stonowanie nastrojów społecznych, szczególnie przed zbilżającym się Świętem Zmarłych.

– Święto Zmarłych w naszej kulturze to szczególny czas, który powinniśmy spędzać w skupieniu i ciszy. Chcemy, aby tak było również w tym roku. To, co się dzieje na ulicach, ta eskalacja konfliktu, słowa wypowiadane często przez osoby nieletnie budzą nasz ogromny niepokój – mówił Tomasz Buczek, koordynator Ruchu Narodowego na Podkarpaciu.

Narodowcy apelowali również do polityków, by nie przyczyniali się do eskalowania konfliktu społecznego, wypowiadając się w sposób, który polaryzuje jeszcze mocniej to, co od paru dniu dzieje się na ulicach polskich miast. Jednocześnie podkreślili, jak bardzo ważna w czasie ulicznych konfliktów jest postawa policji. Apelowali do funkcjonariuszy, by pilnowali porządku i działali zgodnie z prawem, nikogo nie traktując lepiej lub gorzej, ale przede wszystkim zgodnie z prawem.

Błyskawiczne skutki lewicowego radykalizmu

Konferencja działaczy narodowych na rzeszowskim rynku miała oczywiście związek z formowaniem się w całej Polsce i w Rzeszowie oddolnych grup pod nazwą „samoobrona wiernych”, których zadaniem stało się ochranianie kościołów i ludzi wierzących chcących w sposób spokojny przeżyć Eucharystię, przed agresją osób uczestniczących w proaborcyjnych marszach w całej Polsce.

Jeszcze parę dni temu współorganizatorka lewicowych protestów Marta Lempart nawoływała do wkraczania do kościołów podczas niedzielnych mszy świętych i wykrzykiwania haseł protestu, lub innych form niezgadzania się na brak pełnej legalizacji aborcji w Polsce. Nie trzeba było długo czekać i w ostatnią niedzielę doszło do kilkudziesięciu poważnych incydentów. W 22 kościołach przerwano msze święte, a w 79 kościołach zniszczono elewacje wulgarnymi napisami. Agresja ta wywołała także bezpośrednie ataki na duchownych.

Rozdźwięk wśród ruchu proaborcyjnego protestu

Przytoczone powyżej formy protestu stały się jednak kontrowersyjne nie tylko dla narodowców i innych środowisk prawicowych, ale także dla części przedstawicieli opozycji w Polsce. Nie mówiąc już o oburzeniu i niesmaku dużej części społeczeństwa. Również część uczestników protestów uznało, że poszły one za daleko.

Pojawiły się niepotwierdzone doniesienia, że wczoraj Marta Lempart ze „Strajku Kobiet”, jakby w odpowiedzi na działania prawicowej młodzieży, zaapelowała do uczestników proaborcyjnych protestów, by nie prowokowali narodowców i nie zakłócali obrzędów religijnych. Wydaje się jednak, że apel ten, jeśli prawdziwy, jest trochę spóźniony i teraz najbardziej radykalne lewicowe grupy trudno będzie powstrzymać przed eskalowaniem agresji. To z kolei może spowodować wycofanie się ze „strajku” nieco miej radykalnie nastawione grupy protestujących.

Narodowcy w gotowości

W oczekiwaniu na rozwój wydarzeń rzeszowscy narodowcy zamierzają utrwalić grupy „samoobrony wiernych” przy kościołach w Rzeszowie i na Podkarpaciu. Mówią jednak, że nie zamierzają wikłać się w konflikty z lewicowymi demonstrantami i będą jedynie chronić miejsca święte oraz ważne historycznie przed atakami wandalizmu.

– Zorganizowaliśmy samoobronę wiernych, która skupia różne środowiska narodowe jak i kibicowskie oraz masę zwykłych ludzi, którzy uważają, że w tej sytuacji muszą być pod Kościołami – mówił Marcin Kowalski prezes okręgu podkarpackiego Młodzieży Wszechpolskiej.

Do tej pory w Rzeszowie nie słychać było o udanych próbach wtargnięcia do Kościoła i zakłócenia Eucharystii przez osoby biorące udział w protestach. Jednak, jak poinformował szef Młodzieży Wszechpolskiej, w środę o mało co nie doszło do takiej sytuacji w Bazylice OO Bernardynów.

– W środę w czasie protestów, gdy większość marszu znajdowała się przy pomniku Żołnierzy Wyklętych, kilka osób próbowało wtargnąć do kościoła Bernardynów w trakcie Mszy Świętej. Na szczęście osoby, które ochraniały świątynię, skutecznie zablokowały wejście do kościoła – zaznaczył Marcin Kowalski.

Na pytanie, czy Ruch Narodowy lub Młodzież Wszechpolska planują w Rzeszowie jakąś formę kontrmanifestacji, młodzi narodowcy odpowiedzieli, że w tej chwili dla nich najważniejsze jest zapobieganie przenikaniu strajku do wnętrz świątyń i aby w żaden sposób nie eskalować obecnego konfliktu. Jeżeli jednak rozwój sytuacji sprawi, że zajdzie potrzeba zastosowania innego działania, to z pewnością poinformują o tym opinię publiczną.

Barbara Kędzierska, Karol Woliński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4