Makłowicz przyjechał do Fijołka, ale go nie poparł. Będzie festiwal kulinarny?

KATEGORIA: POLITYKA / 19 maja 2021

Robert Makłowicz podczas spaceru z Konradem Fijołkiem i jego sztabowcami po rzeszowskim deptaku przy ul. 3 Maja.
Fot. Paweł Bialic

Tym razem do Rzeszowa dla Konrada Fijołka przyjechał nie polityk obozu zjednoczonej opozycji, a znany „celebryta”. We wtorek 18 maja, ramię w ramię z kandydatem na prezydenta Rzeszowa stanął ceniony krytyk kulinarny, autor wielu programów telewizyjnych w tej tematyce, a od niedawna także twórca bardzo popularnych vlogów na Youtube - Robert Makłowicz. Obaj panowie spotkali się z wybranymi przedstawicielami branży gastronomicznej w Rzeszowie. A główną atrakcją spotkania, oczywiście poza samym Makłowiczem, był pomysł przywieziony przez niego do Rzeszowa, a związany z organizacją w mieście festiwalu kulinarnego, który miałby promować kuchnię regionu karpackiego.

Przyjechał na zaproszenie Fijołka, ale go nie poparł. Coś jednak obiecał

Już przywykliśmy do tego, że przyjeżdzający do Rzeszowa znani politycy opozycji parlamentarnej, robią to dla wsparcia kandydatury Konrada Fijołka, stało się to wręcz jedną z głównych osi jego kampanii wyborczej. Często też, w związku z tego typu wizytami, wiceprzewodniczący Rady Miasta Rzeszowa zapewniał, że dzięki obecności odwiedzających go polityków z Polski, ma sposobność zdobyć konieczną wiedzę w związku z ewentualną realizacją różnych inwestycji w mieście. Tak miało być chociażby podczas wizyty w Rzeszowie prezydenta Wrocławia, który miał Fijołkowi służyć radą w temacie aquaparku.

Jednak goszczący wczoraj w Rzeszowie Robert Makłowicz odżegnywał się od udziału w kampanii wyborczej Konrada Fijołka, tłumacząc że nie ma on żadnych podstaw do tego, by wskazywać mieszkańcom Rzeszowa kogo powinni wybrać sobie na prezydenta. Zapowiedział natomiast, że ma ciekawy pomysł na festiwal kulinarny w tym regionie, a miasto Rzeszów mogłoby być jego centrum i z Konradem Fijołkiem (jako prezydentem) mógłby zorganizować takie wydarzenie. To święto karpackich smaków zaproponowane przez Makłowicza, miałoby stworzyć mieszkańcom Rzeszowa okazję do posmakowania tradycyjnych dań z regionu całych Karpat. Za wzór organizacyjny tego typu imprezy przedstawił on Festiwal Europa na Widelcu, który przed pandemią odbywał się we Wrocławiu.

- Jeżeli Konrad Fijołek wygra wybory, to zorganizujemy w Rzeszowie coś na kształt organizowanego we Wrocławiu festiwalu „Europa na Widelcu”. W Rzeszowie byłby to „Karpaty na Widelcu”. Chcielibyśmy aby Rzeszów stał się bramą dla Karpat. Gdzie organizować taki festiwal, jak nie tutaj - mówił Robert Makłowicz.

Fot. Paweł Bialic

Szansa na wzmocnienie marki

Według Roberta Makłowicza festiwal miałby być szansą na posmakowanie tradycyjnych specjałów charakterystycznych dla - jak to ujął - małych ojczyzn z regionu Karpat. Przygotowaniem potraw z danego regionu mieliby zająć się lokalni rzeszowscy kucharze. Oprócz możliwości posmakowania rodzimych dań, w ramach tego festiwalu miałyby się odbywać wydarzenia towarzyszące, takie jak: występy zespołów regionalnych, kiermasze z lokalnymi produktami. Zdaniem Roberta Makłowicza byłaby to szansa na stworzenie marki dla miejscowej gastronomii.

- Moglibyśmy w ten sposób zbudować dużą kulinarną markę w Rzeszowie, tak jak ma to w miejsce w przypadku Europy na Widelcu we Wrocławiu. Przy tym to duża szansa na integrację środowiska kulinarnego w mieście, lokalni szefowie kuchni mieliby okazję przedstawić się szerokiemu gronu mieszkańców - deklarował znany kucharz.

W tym miejscu warto zaznaczyć, że rzeszowianom oraz mieszkańcom całego Podkarpacia, te regionalne przysmaki zakorzenione w tradycji i historii tej części Polski, nie są obce. Podkarpacie może się przecież poszczycić dość znaną marką, czyli Szlakiem Kulinarnym „Podkarpackie Smaki”. W ramach tego przedsięwzięcia, promującego kulturę kulinarną regionu, propagowana jest zarówno kuchnia dworska jak i ta „spod strzechy”. Szlak Kulinarny „Podkarpackie Smaki” przez cały rok przybliża nam kulinarną schedę regionu, a także odkrywa coraz to nowe oblicza tych dawnych smaków, w nowych odsłonach. Organizowane są również wydarzenia kulinarne, podczas których mieszkańcy mogą pobiesiadować po staropolsku. Oczywiście od lat, największym miłośnikiem i zarazem promotorem tych karpackich smaków, jest znany regionalny smakosz i dziennikarz kulinarny Krzysztof Zieliński. Zatem kolejne wydarzenie promujące kulturę kulinarną tej części Polski, z pewnością jeszcze bardziej wzmocniłoby rozpoznawalność kuchni karpackiej. Poza tym, każda okazja do tego aby smakować wyjątkowych potraw, ucztować i bawić się przy tym radośnie, zawsze jest dobrym pomysłem.

Według Roberta Małkowicza tego typu, proponowany przez niego festiwal mógłby odbyć się w Rzeszowie jesienią jeszcze tego roku i trwałby kilka dni. Co ciekawe, mimo dość wyważonego stanowiska tego znanego smakosza i miłośnika biesiadowania, sam Konrad Fijołek nie powstrzymał się od zadeklarowania, że dzięki kontaktom z Robertem Makłowiczem takie wydarzenie w Rzeszowie z pewnością się odbędzie.

- Możemy zapowiedzieć, że stworzymy porządny, o europejskim znaczeniu festiwal „Karpaty na widelcu”. Korzystając z know-how i dorobku pana Roberta. Będzie to w Rzeszowie możliwe - oznajmił wiceprzewodniczący Rady Miasta Rzeszowa.

Po oficjalnym spotkaniu z prasą, obaj panowie przespacerowali się po rzeszowskiej starówce, wstępując do restauracji „Habana” oraz „Kuk Nuk”, gdzie skorzystali z okazji spróbowania tamtejszych specjałów.

Karol Woliński

Fot. Pawel Bialic

Fot. Paweł Bialic

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4