Radni jednak wstrzymali się z decyzją w sprawie komunistycznego pomnika

KATEGORIA: POLITYKA / 27 lutego 2024

Cmentarz w rejonie ul. Podkarpackiej na osiedlu Zwięczyca. W głębi widać kwatery żołnierzy radzieckich wraz z obeliskiem, który miałby zostać zastąpiony pomnikiem przeniesionym z centrum Rzeszowa
Fot. Maciej Terpiński

Nadal nie wiadomo jaka przyszłość czeka Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej, który stoi na placu Ofiar Getta w Rzeszowie. We wtorek radni mogli wydać zgodę na przeniesienie go na cmentarz na Zwięczycy, ale pomysł ten wzbudza dyskusje, dlatego będą szukane inne rozwiązania.

Dyskusyjne przenosiny

W poprzednim tygodniu informowaliśmy o propozycji przeniesienia Pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej na cmentarz na Zwięczycy przy ul. Podkarpackiej. To nowa propozycja bo wcześniej monument uznawany przez IPN jako propagujący system totalitarny jakim był komunizm, miał trafić na cmentarz wojenny żołnierzy radzieckich przy ul. Lwowskiej. Okazało się, że postawienie tam monumentu nie jest możliwe z uwagi na to, że ciała zmarłych leżą również poza mogiłami, więc ingerencja w fundamenty mogłoby oznaczać konieczność ekshumacji zwłok.

Stąd propozycja przeniesienia pomnika na Zwięczycę, gdzie również znajdują się kwatery radzieckich żołnierzy. Pomnik mógłby stanąć w miejscu istniejącego tam obelisku. Pomysł ten wzbudził jednak kontrowersje. Sprzeciw wyraziła Rada Osiedla, która zwracała uwagę, że na tym cmentarzu są również mogiły żołnierzy walczących z okupantem sowieckim. Protestuje również Marcin Maruszak ze Stowarzyszenia Rodzin Żołnierzy Niezłomnych Podkarpacia.

Rzeszowski ratusz najchętniej oddałby kwestie przeniesienia pomnika Instytutowi Pamięci Narodowej. Chodzi przede wszystkim o sfinansowanie całej operacji. Władze miasta odpowiedzialność za to co stanie się z pomnikiem zostawiły rzeszowskim radnym. A ci we wtorek (27 lutego) zajęli się uchwałą w sprawie przeniesienia monumentu na Zwięczycę. Pomysł zgodnie z przewidywaniami wzbudził dyskusję.

- Apeluję o to by usunąć ten pomnik, a nie przenosić. On jest w złym stanie technicznym, przecież przy próbie przeniesienia się rozsypie. Oprócz tego miasto nie ma powodu by ponosić koszty jego demontażu, przeniesienia i remontu. Nie mamy za co dziękować armii radzieckiej - mówił radny PiS Jerzy Jęczmienionka.

Różne głosy w sprawie pomnika

Słowa Jęczmienionki, wywołały głosy w obronie pomnika. Wiesław Ziemiński z Koalicji Obywatelskiej twierdził, że monument stanowi wartość historyczną.

- Nie wszystkie okresy w naszych dziejach jak i innych państw są chwalebne. Taki pomnik ma stanowić świadectwo, że takie czasy kiedyś były, tak żeby ku przestrodze wiedziały o tym nasze dzieci czy wnuki - mówił Ziemiński.

Na to odpowiadał mu Grzegorz Koryl z PiS, który przypomniał, że monument zbudowano w 1951 roku by podkreślić wdzięczność dla żołnierzy radzieckich za wyzwolenie spod okupacji niemieckiej. Wyzwolenie, które skutkowało m.in. tym, że komuniści zabijali żołnierzy Armii Krajowej, a w tym samym 1951 r. zamordowany został IV Zarząd WiN, w tym płk Łukasz Ciepliński.

- Nie wpisujmy się w tę narrację, to nie jest żaden pomnik, który nie może zniknąć, jak ktoś uważa, że płaskorzeźby stanowią wartość artystyczną, to niech ktoś je gdzieś zmagazynuje. Nie „uszczęśliwiajmy” mieszkańców Zwięczycy tym obiektem – zaznaczył radny PiS. Przypomniał też znaczenie uwidocznionych tam wizerunków i symboliki (m.in. wizerunki generałów Koniewa i Świerczewskiego oraz polsko-radzieckie „braterstwo broni”).

Również przewodniczący Andrzej Dec z KO twierdził, że nie wszystkie pomniki mają wartość historyczną i mogą spokojnie istnieć w przestrzeni publicznej

- Wyobraźmy sobie, że w Warszawie zostawilibyśmy pomnik cara albo Hitlera, bo tu był i rządził. Są pewne granice - dodał Andrzej Dec.

Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej na placu Ofiar Getta
Fot. Karol Woliński

Lapidarium przy ul. Lwowskiej?

W trakcie dyskusji padały różne propozycje dotyczące pomnika. Radni zwracali też uwagę na brak konsultacji projektu z Radą Osiedla Zwięczyca.

Szef klubu PiS w Radzie Miasta Marcin Fijołek zaproponował by pomnik po prostu usunąć, zgodnie z tym co wskazuje ustawa dekomunizacyjna. Tomasz Kamiński i Robert Walawender (obaj Rozwój Rzeszowa) mówili, że najlepiej byłoby gdyby odpowiedzialność za monument wziął IPN, Mateusz Maciejczyk (klub KO) z kolei twierdził, że z racji historycznej wartości, obiekt powinien zostać wyeksponowany w miejscu muzealnym.

Swoją koncepcję zaprezentował też Robert Kultys z PiS, który chce by pomnik w formie lapidarium trafił na cmentarz przy ul. Lwowskiej, czyli lokalizację, o której mówiło się najwięcej przez ostatnie lata.

- Można pomnik rozebrać i ułożyć go jako lapidarium czyli w formie kamiennych elementów na ziemi na cmentarzu przy ul. Lwowskiej. To może rozwiązać problem, bo nie „uszczęśliwimy” mieszkańców Zwięczycy tym pomnikiem, miasto poniesie zdecydowanie mniejsze koszty, a monument znajdzie się tam gdzie początkowo planowaliśmy. Wszyscy będą zadowoleni - stwierdził radny PiS.

- Koncepcja radnego Kultysa jest ciekawa, trzeba sprawdzić czy jest to możliwe. Wiadomo, że przeniesienie pomnika w całości jest nierealne - powiedział Andrzej Dec.

Ostatecznie na wniosek przewodniczącego Deca, uchwała w sprawie nowej lokalizacji została skierowana do prac w komisji. To oznacza, że trzeba się spodziewać kolejnego projektu uchwały w tej sprawie, ale wiele wskazuje na to, że monument finalnie może jednak nie trafić na Zwięczycę.

Karol Woliński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4