Rzeszów kontra PGE... W sprawie śmieci wszyscy stracili, zapłacą mieszkańcy

KATEGORIA: MIESZKAŃCY / 20 listopada 2019

Spalarnia PGE w Rzeszowie jeszcze na etapie budowy - czerwiec 2018 r.
Fot. Janusz Płodzień

Po kilku miesiącach przepychanek między władzami Rzeszowa, a rzeszowską spalarnią śmieci w sprawie kosztów odbioru i utylizacji odpadów, rysuje się finał sprawy. Niestety jest on niekorzystny dla mieszkańców, którym władze miasta za niedługo najpewniej znacząco podwyższą opłaty za wywóz śmieci. Teraz obie strony tłumaczą publicznie swoje racje ale prawda jest taka, że po wprowadzeniu podwyżek rzeszowianie do obu stron będą mieli pretensje.

Narracja prezydenta Ferenca

Podczas wczorajszej (19 listopada) sesji Rady Miasta Rzeszowa, prezydent Tadeusz Ferenc oznajmił, że sytuacja Rzeszowa, dotycząca utylizacji śmieci mieszkańców jest „dramatyczna”, bo jeśli miasto nie zaakceptuje nowej ceny utylizacji śmieci, wzrastającej nawet dwukrotnie, to istnieje realne zagrożenie, że rzeszowskie śmieci nie zostaną w ogóle przyjęte przez mieszczącą się w Rzeszowie spalarnię PGE. Prezydent Ferenc oskarżył PGE o chęć maksymalizacji zysku i zarobku na ludziach.

Wiceprezydent Gutkowski wyjaśnił, iż – dyrektor PGE Energia Ciepła S.A. poinformował nas, że w postępowaniu przetargowym dla spalarni w Rzeszowie wpłynęło do niego 28 ofert, a najwyższa z nich wynosi 720 zł za tonę. Dlatego oczekują od nas, żebyśmy do czwartku, 21 listopada złożyli wyższą ofertę od kwoty, którą płacimy dotychczas. Dwa tygodnie temu odbyliśmy spotkanie z przedstawicielami ministerstwa środowiska, podczas którego zgłosiliśmy nasze obawy w sprawie postępowania prowadzonego przez PGE, na zasadzie „kto da więcej”. Warto dodając, że jak wynika z naszych informacji, cena dotychczas złożona przez miasto Rzeszów wynosiła 335 zł.

Narracja PGE Energia Cieplna S.A.

I rzeczywiście, przedstawiciele spółki PGE Energia Ciepła S.A. będącej właścicielem rzeszowskiej spalarni tłumaczą nam, że jako spółka prawa handlowego nie mogą odbierać odpadów po cenie znacząco odbiegającej od innych oferowanych cen.

– Obecne regulacje prawne zapewniają transparentność, dając możliwość podmiotowi prowadzącemu instalację do równego traktowania wszystkich potencjalnych kontrahentów. Dlatego też w dniu 15 października br., spółka PGE Energia Ciepła S.A. ogłosiła postępowanie ofertowe na dostawę odpadów o kodzie 20 03 01 w roku 2020. W postępowaniu stosujemy przejrzyste i konkurencyjne procedury. W prowadzonym postępowaniu ofertę na dostawę odpadów może złożyć każdy zainteresowany. Liczymy na złożenie konkurencyjnej oferty również przez firmę obsługującą miasto Rzeszów – tłumaczy nam Agnieszka Dietrich, główny specjalista ds. komunikacji PGE Energia Ciepła S.A.

Grzegorz Gilewicz, dyrektor PGE Energia Ciepła Oddział Elektrociepłownia w Rzeszowie zapewnił nas dodatkowo, że niezależnie od problemów z ustaleniem ceny – postanowiliśmy, że co najmniej 50 proc. rocznego wolumenu odpadów wykorzystywanych przez spalarnię w Rzeszowie będzie zagwarantowane firmom odbierającym odpady z terenu województwa podkarpackiego. Pozwoli to zrównoważyć cele biznesowe z potrzebami lokalnych społeczności.

Inne miasta poradziły sobie skuteczniej

Nasi rozmówcy w rzeszowskim ratuszu wskazują jednak także inną stronę problemu.

– Od lat wiadome było, że odpady komunalne w Europie będą stawały się poważnym problemem cywilizacyjnym i gospodarczym, a koszty ich utylizacji maleć nie będą– zauważa Marcin Fijołek radny PiS. – Dlatego niektóre polskie miasta, np. Kraków, Bydgoszcz czy Białystok zainwestowały we własne spalarnie śmieci i teraz we własnym zakresie zapewniają sobie utylizację śmieci. Kiedy lat temu, gdy budowano rzeszowska spalarnię Rzeszów też mógł wejść w spółkę z PGE i dzisiaj miałby wpływ na cenę. Władze Rzeszowa nie zdecydowały się na to i był to poważny błąd. Dzisiaj zbieramy tego konsekwencje.

Ratusz odpierał zarzuty nieuczestniczenia miasta w budowie spalarni. Wiceprezydent Gutkowski jeszcze na początku listopada powoływał się na niegdysiejsze ustne zapewnienia władz spalarni, a nawet na list intencyjny z 2013 r. pomiędzy władzami miasta, a PGE, w którym – „PGE gwarantuje, że cena odpadów na bramie będzie ceną średnią w stosunku do instalacji istniejącej, a jeżeli taka instalacja w regionie nie istnieje, to do najbliższej regionalnej”.

Ale na takie tłumaczeniu wiceprezydenta nowe światło rzuca przedstawiciel PGE.

– Należy z całą stanowczością wyjaśnić, że przywołany list intencyjny stanowił jedynie pisemną wstępną deklarację dotyczącą zawarcia wieloletniej umowy na dostawy odpadów do planowanej wówczas spalarni. Zważywszy, że Gmina Miasto Rzeszów nie zobowiązała się do zapewnienia minimalnej ilości odpadów dostarczanych do instalacji, pomimo prowadzonych w tym zakresie negocjacji nie doszło do zawarcia wieloletniej umowy na dostawę odpadów. Treść listu intencyjnego nie powoduje po naszej stronie żadnych zobowiązań - odpowiada Pani Agnieszka Dietrich.

Czy wolny rynek odbioru śmieci jest dobry dla mieszkańców?

Na opisaną sytuację z odbiorem śmieci duży wpływ ma ustawa z 19 lipca 2019 roku, która zniosła obowiązek regionalizacji tj. obowiązek przekazywania odpadów komunalnych do instalacji regionalnej w ramach jednego regionu gospodarki odpadami. Ustawodawca dał w ten sposób możliwość zagospodarowania odpadów komunalnych w instalacjach zlokalizowanych na terenie całego kraju, co miało uniknąć regionalnych monopoli i wprowadzić konkurencyjność cen.

Początki funkcjonowania nowych zasad wprowadzają jednak napięcia i przynajmniej w Rzeszowie ceny znacząco wzrastają. Do tej pory miasto Rzeszów miało pierwszeństwo w odbiorze śmieci i było traktowane priorytetowo przez rzeszowską spalarnię. W chwili obecnej spalarnia nie jest zobligowana przyjmować rzeszowskich śmieci w pierwszej kolejności, a może nawet nie przyjąć ich w ogóle, jeśli cena odbioru od miasta nie będzie porównywalna z ceną oferowaną np. przez inne samorządy. Wynika to ze zwykłych zasad wolnego rynku i kierowania się dobrem firmy.

Pusty gest radnych

Na wczorajszej sesji Rady Miasta radni prezydenckiego klubu Rozwój Rzeszowa zgłosili uchwałę, w której w ostrych słowach sprzeciwiają się polityce prowadzonej przez PGE Energia Ciepła S.A. Problem w tym, że uchwałę tą można nazwać „dekoracyjną”, bo nie ma ona żadnej formalnej mocy sprawczej, jedynie życzeniową, a właściwie w całej tej sytuacji, jest zabiegiem bardziej pijarowskim wobec mieszkańców miasta. W rzeczywistości takie działanie może jeszcze bardziej utrudnić relacje pomiędzy rzeszowskim ratuszem, a właścicielem spalarni. Za nową cenę śmieci i tak zapłacą rzeszowianie, czyli my wszyscy.

Barbara Kędzierska

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4