"Znaleźliśmy się na zakręcie. Potrzebny spokój i pokorna praca."

KATEGORIA: SPORT / 2 listopada 2019

Po meczu z Górnikiem Łęczna o grze Stali nie da się chyba napisać nic dobrego. To już szósty mecz bez wygranej drużyny trenera Janusza Niedźwiedzia.

Prawie nic nie pozostało już ze stylu gry Stali Rzeszów, która to od początku meczu narzucała zwykle swojemu rywalowi własny styl gry. Od pewnego czasu kolejni przeciwnicy nie czują respektu przed drużyną biało-niebieskich. Tak było i tym razem. Piłkarze z Łęcznej bardzo często wręcz zamykali Stal na jej połowie długo rozgrywając piłkę.

Często starali się grać z pominięciem drugiej linii, rzucając piłkę w pole karne za plecy obrońców Stali. W taki właśnie spoób gospodarze stracili bramkę. Do posłanej w ten sposóbp futbolówki wyskoczył Michał Goliński i strzelił nie do obrony.

Po zmianie stron, obraz gry nie uległ zmianie. Stal nie przejęła inicjatywy. Poza jednym krótkim momentem, nadal stroną przeważającą byli goście. Trener Niedźwieź zmieniał zawodników, ale gry nie udało mu się odmienić.

Znaleźliśmy się na zakręcie, który prędzej czy później spotyka każdą drużynę. Najważniejszy teraz będzie spokój i pokorna praca. Oczywiście wszyscy jesteśmy źli z powodu wyników, lecz obecnie liczy się dla nas tylko to, aby jak najszybciej wyjść z tego trudnego momentu w którym się znaleźliśmy i po prostu wyjść na prostą powiedział po meczu trener Niedźwiedź.

Stal Rzeszów - Górnik Łęczna 0:1 (0:1)

0:1 Goliński (34).

Stal: Bieszczad – Sierant, Kostkowski, Sylwestrzak, Głowacki (78. Jarecki) – Szczepanek (90. Lorek), Ligienza (46. Mozler), Reiman, Plewka, Chromiński (70. Goncerz) – Pląskowski.

Górnik: Kostrzewski – Orłowski (65. Zagórski), Midzierski, Baranowski, Sasin – Goliński, Tymosiak, Stromecki, Wójcik (77. Korczakowski), Stasiak (77. Lewandowski) – Wojciechowski.

Widzów 1264.

Paweł Bialic

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4