Fatalny mecz Asseco Resovii. Kibice nie wytrzymali

KATEGORIA: SPORT / 27 stycznia 2020

Fot. Paweł Bialic

„Katastrofa!”, „Wstyd!” - te dwa słowa słychać było najczęściej wśród kibiców, którzy opuszczali wczoraj hale na Podpromiu. Mam na myśli tych, którzy dotrwali do końca tego meczu. Było bowiem sporo takich osób, którym nerwy puściły już po drugim przegranym secie i Ci wyszli zanim rozpoczęła się trzecia partia.

A trzecia i jak się okazało ostatnia cześć meczu, zaczęła się od tragedii. Na zagrywce pojawił się Portugalczyk, Miguel Tavares. Zagrywał tak dobrze, że Resovia nie potrafiła przyjąć jego serwów. Zaliczył przy tym także asy. Szybko na tablicy pojawił się wynik 0-8. Najwięksi optymiście, którzy pozostali jeszcze na trybunach, stracili wtedy już całkiem nadzieje na korzystny rezultat.

Resovia dobrze grała, o ile można użyć takiego określenia w kontekście niedzielnej postawy drużyny Piotra Gruszki, tylko na początku pierwszego seta. Wtedy funkcjonowało na przyzwoitym poziomie przyjęcie, na środku siatki rządził Lemański, a swoje dobre ataki dołożył Bartman. Szkoda, że tak dobrze nie było potem. Resovia przegrała w fatalnym stylu. Ciężko być optymistą i szukać gdziekolwiek pozytywów, a przede wszystkim nadziei na lepszą grę.

Asseco Resovia Rzeszów – Cuprum Lubin 0-3 (20-25, 20-25, 14-25)

RESOVIA: Komenda, Bartman, Hoag, Marechal, Lemański, Krulicki, Perry (L) oraz Mariański (L), Buszek, Rousseaux, Shoji.

CUPRUM: Tavares, Ziobrowski, Lipiński, Dvoranen, Smoliński, Sacharewicz, Gruszczyński (L) oraz Gorzkiewicz, Domagała.

Paweł Bialic

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4