Call2car – aplikacja pomocna kierowcom. Pomysłodawcą jest lekarz z Rzeszowa [WIDEO]

KATEGORIA: MIESZKAŃCY / 22 listopada 2018

Zbigniew Sobejko - pomysłodawca aplikacji Call2car
Fot. Paweł Bialic

Ktoś na parkingu zastawił twój samochód i chcesz znaleźć tę osobę? A może widzisz, że jadący za tobą kierowca ma wyłączone światła i chcesz go o tym poinformować? To tylko dwa z wielu zastosowań aplikacji mobilnej Call2car pozwalającej na darmową i co kluczowe anonimową komunikację za pomocą naszego smartfona. Pomysłodawcą jest Zbigniew Sobejko – lekarz chorób wewnętrznych z Rzeszowa. Na pomysł aby stworzyć tego typu aplikację wpadł już 11 lat temu, jednak dopiero kilka miesięcy temu udało mu się uruchomić narzędzie, które może być przydatne użytkownikom polskich dróg i nie tylko.

Sama idea tego typu programu wzięła się po prostu, tak jak większość pomysłów - z problemów życia codziennego, z którymi każdy z nas miał okazję się zmagać.

- Pracuję w klinice medycznej, przy której mamy mały parking. Co jakiś czas, tak jak wszędzie zdarza się tam sytuacja, że ktoś kogoś zastawi samochodem czy zdarzy się inna tego typu sytuacja, w której musimy się szybko skontaktować z kierowcą, którego często nawet nie znamy. Dlatego wpadłem na pomysł komunikatora Call2car - opowiada nam Zbigniew Sobejko - pomysłodawca aplikacji.

Sam pomysł to jedno, jak wiadomo wielu ludzi wpada na innowatorskie pomysły, jednak wszystko często kończy się tylko na ideach. Inaczej było w przypadku Zbigniewa Sobejki, który próbował ruszyć z aplikacją na różne sposoby.

- Najpierw podjąłem rozmowy z dużymi firmami telekomunikacyjnymi, które przejawiały zainteresowanie pomysłem, jednak jak to w wielkich korporacjach bywa, proces decyzyjny w takich sprawach jest żmudny i trudny. Dodatkowo nie było wtedy jeszcze takich możliwości technicznych jakie mamy dzisiaj - mówi Sobejko.

Następnie Zbigniew Sobejko zwrócił się w stronę startupów czyli nowo tworzonych przedsiębiorstw, jednak ponownie nie udało się porozumieć. W takiej sytuacji pomysłodawca wraz z Piotrem Bereziewiczem i jego firmą Aberit, która odpowiada za stworzenie aplikacji, postanowił ruszyć z aplikacją bez pomocy większego podmiotu.

- Możliwości techniczne, które teraz mamy pozwoliły nam stworzyć prostą w obsłudze, lekką (waży tylko 4 MB, co przy dzisiejszych możliwościach smartfonów stanowi minimalną wartość) aplikację, którą każdy może sobie pobrać. Jedyne warunki do korzystania z niej, to posiadanie smartfona oraz dostęp do internetu. Call2car jest możliwe do pobrania za darmo w sklepie Google Play dla urządzeń z systemem Android, a jeżeli posiadamy przykładowo iPhona, to oczywiście ze sklepu Appstore - tłumaczy pomysłodawca aplikacji.

Użytkownicy aplikacji mogą dodatkowo oznaczyć swój samochód nalepką informującą innych kierowców, że właściciel auta jest jej posiadaczem
Fot. Paweł Bialic

Obecnie po zarejestrowaniu się w aplikacji mamy możliwość wysłania 6 typów wiadomości: typowe komunikaty ostrzegawcze – „masz wyłączone światła”, „masz wyciek z samochodu”, „czy mógłbyś przeparkować samochód” czy ogólne „masz problem z samochodem”. Pozostałe dwa wiążą się z propozycją kupna danego samochodu czy zaproszenia na kawę. Oczywiście aplikacja pozwala nam napisać wiadomość z własną treścią.

- Nie ograniczamy się tylko do tych 6 szablonów. Nasza wiadomość może mieć maksymalnie 300 znaków. Nie monitorujemy treści wysyłanych wiadomości, ponieważ użytkownicy są anonimowi - deklaruje Zbigniew Sobejko.

I to właśnie anonimowość jest według Sobejki najważniejszą i unikatową cechą, która wyróżnia aplikację. Żeby ją użyć nie musimy podawać żadnych swoich danych osobowych, wystarczy wpisać tylko numer rejestracyjny wozu, (który stanowi powszechną informację) i już stajemy się aktywnym użytkownikiem Call2car.

Zbigniew Sobejko jako lekarz zwraca uwagę, że aplikacja może być bardzo przydatna w sytuacjach zagrożenia.

- Według danych statystycznych w przypadku zagrożenia życia ludzkiego, kluczowe jest pierwsze 5-7 minut od zdarzenia. Telefon pod numer alarmowy oczywiście jest najważniejszy, ale może być tak, że karetka nie zdąży z przyczyn losowych. Wtedy możemy się skomunikować z osobą, która może nam udzielić pomocy dzięki naszej aplikacji - twierdzi pomysłodawca - z zawodu lekarz chorób wewnętrznych.

Od uruchomienia Call2car minęło już kilka miesięcy, więc twórcy mogli już poznać opinie użytkowników. Większość z nich jest pozytywna, natomiast z komentarzy negatywnych, jeżeli zawierają konstruktywną krytykę, twórcy starają się wyciągać wnioski.

- W porównaniu z pierwotną wersją, mamy na przykład możliwość wprowadzenia wiadomości tekstowej za pomocą komunikatora głosowego, co może nam ułatwić wysłanie informacji podczas prowadzenia samochodu - mówi Zbigniew Sobejko.

Najważniejszą i unikatową cechą, która wyróżnia aplikację jest według Zbigniewa Sobejki jej anonimowość
Fot. Paweł Bialic

Na ten moment z aplikacji skorzystało 10 800 użytkowników. Większość z nich, bo aż 95 procent pochodzi z Polski. Pozostałą część stanowią użytkownicy z zagranicy. Najwięcej z nich mieszka w Niemczech i Wielkiej Brytanii.

- Zagranicą prawdopodobnie większość użytkowników stanowią nasi rodacy, ale oczywiście nasza aplikacja jest dostępna w języku angielskim, więc mogą z niej korzystać również obcokrajowcy. Według naszych danych, dotarliśmy z naszą aplikacją na praktycznie cały świat – nie użyto jej jeszcze tylko w Austalii i Ameryce Południowej - informuje Zbigniew Sobejko.

A co z dalszym rozwojem Call2car? Zbigniew Sobejko mówi, że pomysłów jest dużo, a jednym z nich jest możliwość wysłania grupowej wiadomości.

- Przykładowo mamy taką sytuację, gdy w pewnej odległości np. 2 kilometrów jedzie kilku kierowców, którzy posiadają aplikację i wydarzyło się coś, o czym jeden z nich chce poinformować wszystkich pozostałych. Chcemy aby nasz komunikator miał taką możliwość - deklaruje pomysłodawca Call2car.

Zbigniew Sobejko chce również aby Call2car najpierw trafiło do świadomości użytkowników na poziomie lokalnym.

- Promujemy się na Facebooku, ale nasz plan to najpierw zdobycie popularności w regionie – w Rzeszowie i dalej na Podkarpaciu, aby potem działać na większą skalę - uważa Sobejko.

Wkrótce przekonamy się zatem w jakim kierunku rozwoju pójdzie aplikacja Call2car i czy będzie przyciągać coraz większe grono użytkowników.

Karol Woliński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4