Zgłoszenie o „tęczowej wodzie” w Wisłoku. WIOŚ nie stwierdził zagrożenia
KATEGORIA: MIESZKAŃCY / 17 sierpnia 2022
Pobór wód rzeki Wisłok przez Centralne Laboratorium Badawcze GIOŚ Oddział w Rzeszowie podczas kontroli WIOŚ w RzeszowieFot. WIOŚ w Rzeszowie
Końcem zeszłego tygodnia Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Rzeszowie otrzymał zgłoszenie o możliwym zanieczyszczeniu substancjami ropopochodnymi rzeki Wisłok przy ul. Dworaka w Rzeszowie. Kontrola pracowników WIOŚ na szczęście nie potwierdziła informacji o skażeniu rzeki.
Szybka interwencja
Informacje o możliwym zanieczyszczeniu substancjami ropopochodnymi pojawiły się już w piątek 12 sierpnia. Jak poinformował WIOŚ, w związku ze zgłoszeniem występowania zanieczyszczenia substancjami ropopochodnymi w rzece Wisłok przy ul. Dworaka w Rzeszowie, inspektor WIOŚ w Rzeszowie oraz pracownik GIOŚ Centralne Laboratorium Badawcze Oddział w Rzeszowie bezzwłocznie udali się w teren na wskazane miejsce.
- Przeprowadzone zostały oględziny rzeki w rejonie zdarzenia. Na miejscu działania prowadziła Straż Pożarna, która u wylotu kolektora rozłożyła zastawki absorpcyjne. W zastawce widoczny był na powierzchni wody śladowy film olejowy. Nie był wyczuwalny żaden zapach substancji ropopochodnych. Nie stwierdzono występowania śniętych ryb w rzece Wisłok - informuje rzecznik prasowy WIOŚ w Rzeszowie Katarzyna Piskur.
Podczas kontroli Inspekcji Ochrony Środowiska pobrane zostały próbki wód rzeki Wisłok w Rzeszowie oraz w miejscowości Trzebownisko, a także próbki cieczy wypływającej ze znajdującego się w pobliżu wylotu miejskiego kolektora kanalizacji deszczowej. Wyniki badań będą znane po przeprowadzeniu analiz laboratoryjnych.
Pobór cieczy wypływającej z miejskiego kolektora kanalizacji deszczowej przez Centralne Laboratorium Badawcze GIOŚ Oddział w Rzeszowie podczas kontroli WIOŚ w RzeszowieFot. WIOŚ w Rzeszowie
Druga kontrola
We wtorek 16 sierpnia inspektorzy ponownie udali się na miejsce, gdzie nie stwierdzono już śladów substancji ropopochodnych.
- Sprawdzono również znajdujące się kilkaset metrów poniżej miejskiego kolektora kanalizacji deszczowej ujście rzeki Młynówki do Wisłoka, gdzie również nie stwierdzono śladów substancji ropopochodnych, ani śniętych ryb - zaznacza Katarzyna Piskur.
Karol Woliński