Rzeszów ma w końcu nowe studium! Radni: Projekt nie jest pozbawiony wad

KATEGORIA: MIESZKAŃCY / 26 września 2023

Fot. Grzegorz Bukała/Urząd Miasta Rzeszowa

Rada Miasta Rzeszowa przy 19 głosach poparcia, 2 głosach przeciw i przy 5 głosach wstrzymujących się uchwaliła nowe Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego. To dokument, który ma mieć ogromny wpływ na politykę przestrzenną miasta w najbliższych latach, choć jak podkreślali radni dokument nie jest pozbawiony wad - i to jak się okazało w dyskusji bardzo poważnych.

Kluczowy dokument dla Rzeszowa

Nowy projekt Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta Rzeszowa powstawał przez ponad 3 lata. Nazywany mianem konstytucji przestrzennej miasta dokument, został w końcu przedstawiony Radzie Miasta do uchwalenia we wtorek (26 września). Jego założenia zaprezentował prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek.

- To jeden z najważniejszych dokumentów jakie podejmujemy na tej sali w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Wytycza on przyszłość i strategię naszego miasta na najbliższe lata. To element, którego przez ostatnie lata nam brakowało w związku dynamicznym rozwojem naszego miasta, zarówno ekonomicznym, gospodarczym, terytorialnym i personalnym – mówił prezydent Rzeszowa.

Liczący ponad 800 stron projekt nowego studium, który trafił na wtorkową sesję Rady Miasta został przygotowany przez Biuro Rozwoju Miasta Rzeszowa. Znajdują się w nim i diagnozy dotyczące wielu aspektów funkcjonowania miasta. Od struktury ludnościowej i prognozy demograficznej, przez sieć drogową, tereny zielone, lokalizację szkół czy szpitali, zagospodarowanie przestrzenne, rozwój miejsc pracy, tworzenie przestrzeni rekreacyjnej czy poszerzanie oferty kulturalnej.

Wszystkie te informacje zawarte w studium, mają być podstawą do lepszego planowania miasta, w tym zapobiegnięciu chaosowi urbanistycznemu. Rzeszów od lat ma z tym spory problem, między innymi dlatego, że obowiązujące studium uchwalone w 2000 roku, jest całkowicie nieaktualne na co zwracała uwagę m.in. Najwyższa Izba Kontroli.

- Rzeszów stał się trochę ofiarą własnego sukcesu, ale z drugiej strony wkradającego się chaosu w przestrzeni, którego trwanie zablokowałoby dalszy rozwój miasta. Szanse przed Rzeszowem są ogromne, sprzyja nam wiele okoliczności, w tym przede wszystkim pracowitość naszych mieszkańców i naszym zadaniem jest zaplanować miasto na najbliższe pokolenia - dodał prezydent Rzeszowa.

5 tys. uwag do studium

Studium mogło być uchwalone dużo szybciej. Pierwszy projekt został przedstawiony publicznie wiosną 2022 roku i zebrał sporą krytykę ze strony mieszkańców, co sprawiło, że ratusz wykonał zdecydowany krok w tył i dokonał znacznej korekty dokumentu, co widać po tym jak rozpatrywano uwagi rzeszowian.

W ramach dwóch publicznych wyłożeń projektu studium mieszkańcy złożyli prawie 5 tys. uwag. Zdecydowanie więcej (3900) było ich przy wyłożeniu pierwszego projektu, który jak już wspomniano wzbudzał spore kontrowersje.

Urbaniści planowali w nim wyznaczenie na sporej części prywatnych działek zlokalizowanych na Bziance, Przybyszówce czy Białej, terenów zieleni krajobrazowej. W takim przypadku gdyby miasto poszło krok dalej i uchwaliło tam plany zagospodarowania, ograniczyłoby to możliwość zabudowy, a wartość tych terenów znacznie by spadła. Większość uwag do projekt dotyczyło właśnie tych działek. Miejscy planiści zdecydowali więc, by w poprawionym projekcie określić te grunty mianem ekologicznych, z możliwą zabudową, ale tylko w formie domów jednorodzinnych. W pierwszym wyłożeniu aż 75 procent uwag zostało rozpatrzonych pozytywnie przez prezydenta.

- To kompromisowe rozwiązanie, z jednej strony odpowiadające na obawy mieszkańców, ale hamujące pato-zjawiska w urbanizacji, czyli wklejania wysokich bloków między niskie budynki – tłumaczył prezydent.

W drugim wyłożeniu, które odbyło się wiosną tego, roku złożono 900 uwag. Najwięcej dotyczyło struktury funkcjonalno-przestrzennej oraz zmiany funkcji dla obszarów określonych mianem ekologicznych na tereny mieszkaniowe. Tutaj pozytywnie rozpatrzonych uwag było tylko 7 procent.

Fot. Grzegorz Bukała/Urząd Miasta Rzeszowa

Trzy strefy

W efekcie prac miejskich planistów, Rzeszów w nowym studium został podzielony na trzy strefy. Strefa A - śródmiejska to ścisłe centrum, jej zasięg ogranicza od północy, zachodu i południa tzw. obwodnica śródmiejska (ciąg ulic: gen. Maczka, al. Wyzwolenia, al. gen. Okulickiego, al. Witosa, al. Batalionów Chłopskich, al. Powstańców Warszawy), natomiast od wschodu zewnętrzna granica terenów stanowiących wschodnią obudowę al. Rejtana, a powyżej ulicy Lwowskiej – rzeka Wisłok.

- Tu koncertujemy usługi, musimy dbać, by coraz lepiej to wyglądało, sprzyjało spędzaniu czasu i pełniło rolę atrakcji – podkreślał Konrad Fijołek.

Strefa B - miejska, to w większości grunty okalające ścisłe centrum, w większości pokrywające się z granicami miasta przed rozpoczęciem ich poszerzania w 2005 roku. Zamieszkuje tam 53 procent mieszkańców Rzeszowa. Ta strefa ma charakter wielofunkcyjnej przestrzeni miejskiej.

- Naszym zadaniem jest mądrze dogęścić zabudowę w tej przestrzeni i zwiększyć efektywność jeżeli chodzi o usługi i dostęp do nich - dodawał Fijołek.

Strefa C - ekologiczna, to tereny na obrzeżach miasta, które zostały włączone w granice Rzeszowa po 2005 roku. To według studium grunty, które mają poszerzyć ofertę terenów rekreacji i wypoczynku w mieście. Przewidziano tam zabudowę, ale tylko w formie ekstensywnej.

Prezydent Fijołek twierdził pod koniec prezentacji, że nowe studium pozwoli na uruchomienie prac nad nowymi planami zagospodarowania na terenie miasta, określi standardy urbanistyczne dla zasad zabudowy i kreowania przestrzeni publicznej i będzie też fundamentem do skonstruowania nowej strategii rozwoju miasta.

- Będzie to również baza do opracowania planu ogólnego, który wedle nowej ustawy ma w ciągu kilku lat zastąpić studium – mówił pod koniec prezentacji prezydent Rzeszowa.

Wątpliwości jest sporo

Po trzech latach prac, dwóch wyłożeniach, kilkudziesięciu spotkaniach z mieszkańcami, rozpatrzeniu kilku tysięcy uwag, przedstawionego projektu studium nie można nazwać idealnym. Wskazywać na to może choćby głosowanie Komisji Gospodarki Przestrzennej, która opiniuje uchwały trafiające na sesje. Na 5 członków tego gremium, tylko dwóch oceniło go pozytywnie, a pozostała trójka wstrzymała się od głosu.

Robert Kultys, przewodniczący Komisji Gospodarki Przestrzennej, podkreślał podczas sesji, że wielomiesięczna dyskusja nad nowym studium, w głównej mierze dotyczyła terenów zieleni krajobrazowej na obrzeżach miasta i tego czy można zezwolić tam zabudowę. Jego zdaniem problemów jest jednak więcej. Po pierwsze wskazywał na rozbieżności w sprawie tego, co na danym terenie przewiduje projekt, a jakie odbywają się w tym terenie procesy inwestycyjne.

- Przestrzeń w wielu miejscach została zaprojektowana bez brania pod uwagę, co tak naprawdę dzieje się w danym miejscu. Na niektórych działkach są wydane pozwolenia na budowę, czy nawet trwają tam już budowy budynków, a studium przewiduje tam np. zieleń - wskazywał radny PiS.

Czym to grozi? Jak twierdził Kultys, może to zniechęcić inwestorów do lokowania w Rzeszowie swoich przedsięwzięć. Według radnego planowanie urbanistyczne powinno korygować i nadawać właściwe ramy dynamicznym procesom inwestycyjnym w mieście, a nie te procesy ignorować, bo to doprowadzi do chaosu - co innego będzie na papierze, a co innego w realnej przestrzeni.

Radny PiS wskazywał też na tereny w studium określone mianem zieleni urządzonej z całkowitym zakazem zabudowy. Około 300 ha takich gruntów w studium, to działki prywatne, co oznacza, że miasto teoretycznie jest zobowiązane je wykupić i zagospodarować na park. Takim przykładem jest spory fragment gruntów na Matysówce, gdzie mówi się o stoku narciarskim. Jednak ani studium, ani plan zagospodarowania nie określi, kiedy te tereny zostaną wykupione, co rodzi spore problemy dla właściciela.

- To w pewnym sensie ograbienie mieszkańca. Wiem, że to nie jest łatwe, by znaleźć w budżecie pieniądze na to wszystko. Ale jeśli uchwalamy studium i plany, według pięknej idei zieleni w mieście, to musimy powiedzieć tym ludziom, kiedy te działki wykupimy – tłumaczył Kultys.

Studium, zdaniem radnego Kultysa, nie daje również jednoznacznej recepty na to, jak poradzić sobie z problemem suburbanizacji czyli rozlewania się zabudowy na obrzeża miasta, co generuje ogromne koszty dla budżetu samorządu związane z koniecznością zapewnienia tej rozrzuconej zabudowie szkół, żłobków, przedszkoli, komunikacji publicznej, doprowadzenia dróg, chodników, lamp i infrastruktury. Jak przytoczył radny, eksperci w całej Europie ostrzegają, że brak pomysłu na suburbanizację miasta będzie barierą jego rozwoju w większości dziedzin z przyczyn finansowych.

- W pierwszym projekcie studium urbaniści zaproponowali wyjście najprostsze, aby wyłączyć pewne tereny z zabudowy, co spotkało się ze ogromny oporem mieszkańców. Z przyczyn społecznych rozwiązania tego zatem nie dało się utrzymać. Jednak problem suburbanizacji pozostał - czyli jak miasto powinno się na zjawisko rozlewania się zabudowy przygotować. Tymczasem nowy projekt nie przedstawia żadnego rozwiązania tego problemu - wskazywał radny Robert Kultys.

Radny Kultys nie opowiadał się jednak za odrzuceniem projektu studium. Stwierdził, że w związku z koniecznością opracowania za dwa lata nowego planu ogólnego dla piasta (obowiązek wprowadzenia takiego planu wynika z nowej ustawy) studium będzie dokumentem przejściowym, a w nowym planie ogólnym, który zastąpi studium, miasto powinno uniknąć wskazanych przez niego kontrowersji.

Inni radni przedstawiali kolejne wątpliwości. Mateusz Maciejczyk z Koalicji Obywatelskiej wskazywał na brak konsultacji ze spółdzielcami.

- Połowa naszego miasta jest w zasobach spółdzielczych, tylko Rzeszowska Spółdzielnia Mieszkaniowa to 40 tys. mieszkańców. Spółdzielcy liczą, że ich zdanie i pomysły zostaną uwzględnione - mówił radny Maciejczyk, dodając że w studium brakuje mu również wizji rozwoju miasta na przyszłość.

Decyzja podjęta

Dyskusja trwała długo. Radni pytali o przeznaczenie konkretnych działek w studium. Pojawiały się też głosy, by przesunąć głosowanie nad uchwałą o miesiąc, tak by radni mieli więcej czasu na zapoznanie się z dokumentem. Formalny wniosek w tej sprawie jednak nie padł i przewodniczący Andrzej Dec zarządził głosowanie całej uchwały.

Nowe studium Rzeszowa ostatecznie zostało przyjęte. „Za” zagłosowało 19 radnych (13 radnych Rozwoju Rzeszowa, 3 radnych Koalicji Obywatelskiej, 3 radnych Prawa i Sprawiedliwości. Wstrzymało się 5 radnych (4 z PiS i jeden z KO). Przeciw była dwójka radnych – Jerzy Jęczmienionka z PiS i Danuta Szyszka z Rozwoju Rzeszowa.

Studium dostępne jest TUTAJ wraz z AUTOPOPRAWKĄ.

Karol Woliński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4