Spotkanie z prezydentem Ferencem. Przeczytaj o reakcjach mieszkańców

KATEGORIA: MIESZKAŃCY / 3 sierpnia 2018

Fot. Janusz Płodzień

Niedawno zakończyło się piątkowe spotkanie mieszkańców osiedla Nowe Miasto z prezydentem Tadeuszem Ferencem. Mieszkańcy liczyli, że zostanie ono przede wszystkim poświęcone wzbudzającej ostatnio ogromne emocje i protesty sprawie budowy drogi na tym osiedlu. Miałaby ona łączyć al. Kopisto z ul. Kozienia i przecinać Nowe Miasto dosłownie na pół. Przebieg spotkania rozminął się z oczekiwaniami ludzi, ponieważ urzędnicy prowadzili je według ustalonego schematu osiedlowych spotkań i najwyraźniej nie wyczuli emocji udzielających się mieszkańcom. Dlatego temat drogi wracał i przewijał się w trakcie całego spotkania.

Mieszkańcy skupieni na Facebooku na grupie „NIE dla nowej drogi i wieżowców na os. Nowe Miasto w Rzeszowie” uczestniczyli w spotkaniu z prezydentem i relacjonowali je na bieżąco na portalu społecznościowym. Postanowiliśmy przekazać te reakcje mieszkańców na przebieg spotkania wszystkim naszym Czytelnikom (zachowaliśmy oryginalną pisownię).

Niezadowolenie mieszkańców udzielało się od momentu, gdy okazało się, że zamiast rozmawiać o drodze muszą zapoznać się prezentacją działalności prezydenta.

„Pracownik ratusza przedstawiał przed chwilą sprawozdanie z działalności finansowej i gospodarczej prezydenta. Jest mowa o inwestycjach w rozbiciu na lata. Prezentacja została przerwana przez jednego z mieszkańców. Poprosił On o realizację celu spotkania. Prezydent poinformował, że jego obowiązkiem jest złożenie sprawozdania z jego działalności. Prezentacja została wznowiona pomimo protestu mieszkańców i nadal jest prezentowana” – napisał jeden z mieszkańców.

„I tak właśnie temat planowanego spotkania (problemy mieszkańców Nowego Miasta) zszedł na dalszy plan... Przyszliśmy posłuchać o inwestycjach w Rzeszowie...... ?!” – to wpis innej mieszkanki.

„I kolejna kampania wyborcza... Ludzie powoli wychodzą ... Zabrać mu ten mikrofon !!!” – utyskiwała następna.

„to można byłoby na telewizji puścić....albo napisać konkretne spotkanie dla miekszańców na temat podsumowania roku...musiałam wyjść, bo mnie ciśnienie skoczyło.. Uczę dzieci w szkole, że jak spytają, to odpowiadam konkretnie i na tyle ile umiem dokładnie na pytanie, a Prezydent miasta nie potrafi.” – to głos kolejnej mieszkanki.

Narastające w czasie spotkania zdenerwowanie doprowadzało niektórych do dość emocjonalnych wpisów.

„Przerwijcie to " biadolenie "!!! MYDLĄ LUDZIOM OCZY I TYLE !!!” – napisała jedna z uczestniczek spotkania.

„Sporo osób próbowało - kilkakrotnie... Niestety Pan prezydent poprosił o dokończenie prezentacji - również kilkukrotnie.” – odpowiedział jej jeden z mieszkańców.

„No i za chwilę nie będzie z kim rozmawiać. Trzeba go zagłuszyć” – napisała inna mieszkanka.

„Podobno żyjemy w wolnym kraju a zostaliśmy przytłoczeni inwestycjami prezydenta ... Nikt tego nie chce słuchać.” – to opinia kolejnej z uczestniczek spotkania.

Prezydent Ferenc wyczuwając, że tylko jasna deklaracja o zaniechaniu będzie budowy drogi uspokoi zdenerwowanych mieszkańców „powiedział wszystkim zebranym na spotkaniu, że póki On będzie, ta droga nie powstanie. Czy możemy się czuć spokojni i bezpieczni? Pozostaje uwierzyć w te słowa.” – zastanawiają się mieszkańcy.

Niektórzy starają się wierzyć w słowa prezydenta.

„Słyszałam na własne uszy i myślę, że nie rzucałby słów na wiatr. Dla porównania jak ludzie na Pobitnym protestowali to przyjechał i powiedział, że na nic to robią, bo wieżowce będą i tyle. Dzisiejsze jego wystąpienie i słowa, że 3000 tysie podpisów świadczą o tym, że nie chcemy, to nie będzie ( dopóki jest prezydentem ;-))” – napisała mieszkanka.

Z ust Tadeusza Ferenca padła też dość zaskakująca deklaracja, że „wyda polecenie dokonania planu zagospodarowania przestrzennego i wszędzie w terenie miejskim będzie polecał dokonania nasadzenia zieleni.” Jak wiadomo, do tej pory prezydent deklarował, że nie jest zwolennikiem obejmowania zbyt dużych połaci miasta planami zagospodarowania.

Nie wszyscy wierzą jednak w takie deklaracje prezydenta.

„tylko żeby to zapamiętał” – napisała nieco uszczypliwie jedna z mieszkanek.

„Problem polega na tym, że teren na którym miałyby powstać wieżowce nie należy do miasta...” – zauważył mieszkaniec.

Podsumowując. Dobrze, że pojawiły się pozytywne deklaracje ze strony miasta, tylko czy mieszkańcy na pewno mogą czuć się uspokojeni?

Więcej szczegółów przedstawimy w kolejnym artykule.

O czwartkowym spotkaniu mieszkańców z posłem Wojciechem Buczakiem przeczytasz TUTAJ.

Red.

Fot. Janusz Płodzień

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4