Szpital Uniwersytecki zagrożony? Umowa na 300 mln zł nadal nie podpisana

KATEGORIA: POLITYKA / 30 stycznia 2024

Fot. Karol Woliński

Posłowie Prawa i Sprawiedliwości alarmują, że środki na budowę nowego kompleksu Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Świlczy mogą być zagrożone. Dotąd nie podpisano umowy na przekazanie pierwszej transzy dofinansowania opiewającej na 300 mln zł, a jeden z wiceministrów zdrowia poddawał pod wątpliwość dalsze istnienie Funduszu Medycznego, z którego ma być finansowana cała inwestycja.

300 mln zł dla USK zagrożone?

Przypomnijmy, że Uniwersytecki Szpital Kliniczny powstał po przekazaniu Uniwersytetowi Rzeszowskiego dawnego Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 1 w Rzeszowie. Uczelniany szpital ma w planach budowę całkowicie nowego kompleksu leczniczego w podrzeszowskiej Świlczy. Inwestycja będzie wiązała się z potężnym wydatkiem. Mówi się o kwocie ponad 2 mld zł.

Budowa szpitala w Świlczy ma być podzielona na etapy. W pierwszej kolejności powstać ma placówka onkologiczna. Głównym celem inwestycji jest stworzenie kompleksowego systemu zapobiegania, diagnozowania i leczenia chorób nowotworowych w Polsce poprzez wybudowanie nowoczesnej Kliniki Onkologii i zaktualizowanie bazy medycznej.

Na realizację Kliniki Onkologii, USK dostać miał potężne dofinansowanie w wysokości 300 mln zł z budżetu państwa. Środki te miały być przyznane w ramach Funduszu Medycznego – programu wsparcia leczenia chorób onkologicznych i innych rzadkich chorób, który powstał z inicjatywy prezydenta Andrzeja Dudy. O przyznaniu takiej kwoty dla USK informowaliśmy w październiku zeszłego roku. Pieniądze miały być przyznane w ramach konkursu przeprowadzonego przez Ministerstwo Zdrowia, dotacje miały również trafić do kilkunastu innych szpitali.

Tymczasem jak ostrzegają politycy Prawa i Sprawiedliwości, istnieją obawy, że środki na budowę szpitala uniwersyteckiego, mogą nie być przyznane. Takie informacje miały paść podczas niedawnego posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia.

- Jesteśmy zaniepokojeni, podczas komisji wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny powiedział, że nie ma jeszcze podjętych decyzji co do kontynuacji tego funduszu i zasadności jego utrzymania. Apelujemy by pozostawić ten fundusz i w szczególności doprowadzić do podpisania umów dotacyjnych dla szpitali, które w wyniku rozstrzygnięć z zeszłego roku otrzymały środki finansowe - mówiła w czasie wtorkowej (30 stycznia) konferencji na terenie USK poseł Ewa Leniart, tłumacząc, że środki przyznane dla USK na razie „leżakują” na koncie Funduszu Medycznego, bo dotąd nie podpisano umowy na ich przekazanie.

Roczny budżet Funduszu Medycznego miał wynosić 4 mld zł, poseł Tadeusz Chrzan podkreślał podczas konferencji, że gdy procedowano ustawę w tej sprawie, politycy dzisiejszej opcji rządowej, a wtedy opozycji, domagali się by zwiększyć tę kwotę.

- A dzisiaj gdy wzięli odpowiedzialność za państwo i trzeba te pieniądze uruchamiać, to podnoszą wątpliwości czy ten fundusz ma racje bytu. To oczywiste, że powinien funkcjonować, bo uzupełnia to, czego nie jest w stanie finansować Narodowy Fundusz Zdrowia – mówił poseł Tadeusz Chrzan.

Fot. Karol Woliński

Szpital i uczelnia uspokajają

O dofinansowanie na budowę Kliniki Onkologii pytamy na Uniwersytecie Rzeszowskim. Joanna Wilk z Biura Prasowego uczelni w odpowiedzi napisała nam, że uczelnia nie chce włączać się w kampanię polityczną. Dodała, że umowa na 300 mln zł nie została jeszcze podpisana, ale wszystko idzie w dobrym kierunku.

- Uniwersytecki Szpital Kliniczny, którego organem prowadzącym jest Uniwersytet Rzeszowski został beneficjentem środków z Funduszu Medycznego. Umowa ma zostać podpisana w trzecim kwartale br. i obecnie nic nie wskazuje na to, żeby miało nie dojść do jej finalizacji - zaznacza Joanna Wilk.

To, że prace nad skonstruowaniem umowy wartej 300 mln zł trwają, potwierdził nam również rzecznik Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Rzeszowie Andrzej Sroka, który podkreślił jednak, że wątpliwości resortu zdrowia co do dalszej kontynuacji Funduszu Medycznego wprowadzają nieco niepewności.

- Pojawiły się informacje o tym, że być może Fundusz Medyczny nie będzie kontynuowany i nie wiemy co będzie dalej, bo cała inwestycja ma kosztować ponad 2 mld zł. W ostatnim czasie trwały prace nad pozyskaniem drugiej i trzeciej transzy dofinansowania - podkreśla Andrzej Sroka.

Dziedzic: projekt wymaga spokoju

O całą sprawę pytamy przedstawiciela rządowej koalicji z Polskiego Stronnictwa Ludowego posła Adama Dziedzica, który wcześniej był wójtem gminy Świlcza i był zaangażowany w sprawę zlokalizowania kompleksu medycznego na jej terenie.

- Politycy PiS tuż przed wyborami rozdawali czeki, a teraz się dziwią, że nie ma jeszcze pieniędzy. Przecież rządzili do grudnia, więc mogli postarać się o przekazanie tych środków - odbija piłeczkę poseł Adam Dziedzic. - Skoro te fundusze są ujęte w budżecie, to nie wydaje mi się by doszło do jakichkolwiek zmian w tej materii - twierdzi Dziedzic.

A co z kolejnymi pieniędzmi dla szpitala uniwersyteckiego, skoro podczas wspomnianego posiedzenia Komisji Zdrowia jeden z wiceministrów zdrowia poddawał pod wątpliwość kontynuację Funduszu Medycznego?

- Nie słyszałem o tym co działo się na posiedzeniu Komisji Zdrowia, nie znam tej wypowiedzi. Ja cały czas monitoruje sprawę szpitala, spotykam się z władzami Uniwersytetu Rzeszowskiego, jestem orędownikiem tej inwestycji, bo byłem jej inicjatorem jako wójt gminy Świlcza. Dzisiaj ten projekt potrzebuje spokojnego podejścia - przekonuje poseł Dziedzic.

Karol Woliński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4