Komu zależy na sukcesie w Rzeszowie? Buczak ofensywnie, Ferenc zaspał

KATEGORIA: POLITYKA / 9 września 2018

Poseł Wojciech Buczak (w środku) z samorządowcami PiS prezentuje zaniedbania inwestycyjne miasta.

Wielu jest zdziwionych, ale jak na razie w Rzeszowie chyba tylko Prawu i Sprawiedliwości zależy, aby przekonać mieszkańców do swoich kandydatów w październikowych wyborach samorządowych. Urzędujący prezydent Tadeusz Ferenc prawdopodobnie tak jest pewny poparcia mieszkańców, że zaniedbał by dobrze przygotować kampanię. Platforma Obywatelska i Nowoczesna nawet nie wystawiają swoich kandydatów na prezydenta łącząc swoje siły z Ferencem. Inne mniejsze partie, jeśli w ogóle zdecydują się na wystawienie swoich kandydatów, to tylko po to, by zaznaczyć swoje istnienie, bo ze względu na sposób obliczania wyników metodą d’Hondta nawet na reprezentację w radzie miasta mają bardzo nikłe szanse.

Z aktywnością rzeszowskiego Prawa i Sprawiedliwości jest znacznie bardziej profesjonalnie, ale trudno też powiedzieć, że partia ta właśnie wystartowała z dynamiczną kampanią. Działacze tej partii przyzwyczaili nas do mocnej aktywności i przedstawiania swoich propozycji już od co najmniej roku albo nawet dłużej. W ich przypadku należałoby raczej powiedzieć, że jeszcze w maju gładko przeszli z działań w radzie miasta do działań zewnętrznych w miejskiej kampanii informującej o propozycjach programowych PiS dla Rzeszowa.

Po wakacjach Prawo i Sprawiedliwość zdążyło już zorganizować efektowną konwencję wyborczą Wojciecha Buczaka, wyszło ze swoim kandydatem do ludzi organizując Buczakowi na miejskich osiedlach kilka bezpośrednich spotkań z wyborcami, a w mijającym tygodniu partia przedstawiła też swoich głównych kandydatów na radnych.

Zaskoczenia nie ma. Na pierwszych trzech miejscach w każdym z czterech okręgów wyborczych do rady miasta w Rzeszowie PiS proponuje mieszkańcom doświadczonych i raczej znanych działaczy. Są wśród nich przedsiębiorcy, prawnicy, inżynierowie, pracownicy naukowi uczelni, a także urzędnicy władz wojewódzkich.

W okręgu 1 (zachodnia część miasta) na pierwszych miejscach list znaleźli się w kolejności: Robert Kultys, Grzegorz Koryl, Danuta Solarz.

W okręgu 2 (północna część miasta) na pierwszych miejscach list znaleźli się: Jerzy Jęczmienionka, Grażyna Szarama, Mariusz Olechowski.

W okręgu 3 (południowa część miasta) na pierwszych miejscach list znaleźli się: Waldemar Szumny, Waldemar Kotula, Agnieszka Neszew.

W okręgu 4 (wschodnia część miasta) na pierwszych miejscach list znaleźli się: Marcin Fijołek, Izabela Fac, Robert Białogłowski.

Mijający tydzień przyniósł jeszcze jedną akcję Prawa i Sprawiedliwości. Wojciech Buczak w towarzystwie innych polityków partii na tle zaniedbanych okolic głównych dworców w Rzeszowie przypomniał listę obietnic wyborczych prezydenta Ferenca sprzed lat, które wciąż pozostają tylko obietnicami. Wśród tej listy zaniedbań znalazły się:

Budowa zintegrowanego dworca wszystkich przewoźników w formie Centrum Komunikacyjnego;

Obwodnica południowa miasta;

Tereny rekreacyjne z mini-ZOO na wzgórzach Zalesia;

Podkarpackie Centrum Lekkoatletyczne Resovii;

Centrum Sztuki Współczesnej;

Lodowisko;

Kolejka nadziemna.

Szczególnie w przypadku tej ostatniej pozycji rzeszowianie mają chyba coraz bardziej powszechne odczucie, że działania marketingowe ratusza odświeżają ten, bądź co bądź, atrakcyjny pomysł tylko przed wyborami bez szans na jego realizację. Jest tak już któryś raz z kolei i właśnie w ubiegłym tygodniu jeden z rzeszowskich portali „nieoczekiwanie” opublikował atrakcyjną wizualizację, tym razem animowaną, dotyczącą kolejki jednoszynowej. Kolejka jest jednak wciąż tylko ilustracją marzeń wielu rzeszowian o nowoczesności i wielkomiejskości, ale raczej pozostanie tylko w sferze tych marzeń. Nikt z ratusza przez tyle lat nie przedstawił do tej pory przekonywujących wyliczeń co do kwoty całości inwestycji, kosztów jej utrzymania i czy ma ona uzasadnienie w analizie stosunku kosztów do efektów komunikacyjnych. Ponieważ nie mówimy o wydatku rzędu kilku milionów złotych, tylko inwestycji idącej w setki milionów złotych, to prezentowanie co 4 lata tylko samych wizualizacji wielu mieszkańcom daje dużo do myślenia i jest coraz bardziej irytujące.

W tym tygodniu Tadeusz Ferenc może zaplanuje pierwsze działania kampanijne i wtedy zobaczymy co zaproponuje mieszkańcom. Trzeba przyznać, że wciąż występuje w roli faworyta wyborów, ale jeśli znowu będzie przedstawiał tylko slogany w rodzaju: „miasto musi się rozwijać”, „miasto musi budować drogi”, „będę walczył o kolejkę nadziemna” itp., to można się spodziewać, że będzie tracił wyborców. A mieliśmy w niedawnej historii Polski przypadek, że murowany faworyt na prezydenta Polski przegrał, gdyż był zbyt pewny zwycięstwa.

Red.

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4