Uczniowie mają wyraźnie dość. Oznaki przesilenia w strajku nauczycieli

KATEGORIA: POLITYKA / 17 kwietnia 2019

Fot. pixabay.com

Dla większości ludzi w Polsce strajk nauczycieli jest w oczywisty sposób polityczny. Zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości chcieliby zakończenia strajku, bo osłabia on rząd i partie prawicowe przed wyborami. Zwolennicy opozycji z tych samych powodów popierają strajkujących i wręcz mają nadzieję, że jest to początek końca rządów PiS w kraju. Ci sami ludzie za rządów PO przecież nie protestowali przeciw zamrożeniu pensji nauczycieli. Media sympatyzujące z opozycją też uważają za swój obowiązek solidaryzować się teraz ze strajkującymi i „walić” w rząd.

Z moich rozmów ze znajomymi nauczycielami wynika, że doskonale rozumieją oni tę sytuację. Cieszą się z szerokiego poparcia strajku przez różne ruchy polityczne i chcą to wykorzystać w swojej walce. „Drugiej takiej okazji mieć nie będziemy – twierdzą. – Gdyby nie polaryzacja Polaków na zasadzie: kto za rządem, kto przeciw niemu, to nie tak łatwo byłoby nam zdobyć poparcie innych grup społecznych.”

A czy ktoś w tej polaryzacji umie odpowiedzieć sobie na pytanie: co z uczniami, z ich egzaminami, z maturami, a przede wszystkim z odpowiedzialnością za pogubienie się młodzieży, co wolno zrobić dla własnego interesu, a gdzie są granice nieprzekraczalne?...

Właśnie jestem po obejrzeniu filmowej relacji w wyrywkowymi wypowiedziami licealistów komentującymi ich sytuację i wydaje mi się, że właśnie następuje przesilenie strajku. W sporze pojawia się na poważnie trzecia siła, która też zaczyna widzieć swoje interesy – uczniowie chcący kontynuować swoją edukację.

* * *

Związek Nauczycielstwa Polskiego i zdeterminowani swoją słabą sytuacją płacową nauczyciele przed tygodniem odrzucili 15 procentowe podwyżki proponowane przez rząd i postanowili strajkować aż do osiągnięcia podwyżek o 30 procent. Obawiam się jednak, że zrobili to bez wyraźnego planu na to, co będzie dalej. Rząd podpisał przecież umowę o podwyżkach z częścią strajkujących i na tym etapie więcej na pewno już nie zaoferuje. Gdyby to zrobił i ugiął się przed ZNP, za tydzień miałby protesty górników, kolejarzy, urzędników itd.

Nauczyciele dopiero teraz zaczynają to rozumieć i część z nich zapewne chętnie już by się ze strajku wycofała, ale „byłoby im głupio”, więc słuchają podszeptów takich „polityków" jak szef ZNP Sławomir Broniarz, któremu wyraźnie zależy na tym, by strajk przeciągać. Są przy tym i tacy nauczyciele, którzy w ogóle nie podjęli strajku i uczestniczą w egzaminach uczniów. Nie jest im łatwo, bo strajkujący koledzy często dosadnie i przykro dają im odczuć swoją dezaprobatę.

Do tego sytuacja także na innym polu coraz bardziej zaczyna wymykać się spod kontroli strajkujących. Uczniowie, początkowo popierający nauczycieli, teraz boją się, że strajk odbywa się ich kosztem. W filmowej relacji, o której wspomniałam, jedna z uczennic powiedziała strajkującej nauczycielce, że uczniowie chcieliby przystąpić do matur w pierwszym terminie, bo każdy z nich ma już plany na wakacje oraz że się boją, że egzamin nie odbędzie się ze względu na strajk. "Każdy dzień przynosi coś innego. Nic wam nie odpowiem na to pytanie. Nie odpowiem wam, czy będziecie mieli matury, czy nie" - stwierdziła brutalnie nauczycielka.

Teraz jednak może się okazać, że zamiast coś uzyskać, to właśnie strajkujący mogą stracić najbardziej, nie tylko na uszczupleniu finansów za czas strajku, ale zwłaszcza na uszczerbku wizerunku, na który wielu z nich ciężko pracowało od początku swojej drogi zawodowej.

A może to jednak nauczyciele znowu okażą się bohaterami sytuacji i tak samo jak tłumnie ruszyli do strajku, solidarnie powstrzymają to, co zaczyna im powoli zagrażać. Podkarpacki Kurator Oświaty Małgorzata Rauch podsumowując poniedziałkowy egzamin ósmoklasistów, z zaniepokojeniem wypowiedziała się na temat narastających podziałów wśród nauczycieli, a także o coraz większym zaniepokojeniu rodziców, którzy dzwonią do kuratorium, a także zaczęli już składać pisemne skargi na szkoły. Takie sytuacje mają miejsce także w innych miastach naszego kraju.

Znając wiele osób od lat pracujących w zawodzie nauczyciela wiem, że nie jest im łatwo, że realia systemu szkolnego i ich pracy są dalekie od ideału. Jednak wiem też, że to oni a nie system kreują młodych ludzi, inspirują, uczą myślenia i analizy. Taką edukację cenię, takich nauczycieli podziwiam i wierzę w nich. Tym mocniej oczekuję rozwagi i refleksji od ludzi inteligentnych, wykształconych, tych którzy chcą pozostać mentorami uczniów. Tak jak na samym początku strajku, tak i teraz wszystko zależy od samych nauczycieli. Czas ocenić, do którego momentu dbałość o własny interes zawodowy i o pozycję własnego autorytetu wśród młodzieży będzie zbieżna z politycznymi planami liderów opozycji i ZNP realizującymi swoje cele związanymi z walką o władzę.

Barbara Kędzierska

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4