Zmarł Jerzy Dynia. Był On wyjątkową postacią życia kulturalnego Podkarpacia
KATEGORIA: KULTURA / 5 listopada 2020
Jerzy Dynia jako juror Przeglądu Zespołów Folklorystycznych w Markowej. Fot. Paweł Bialic
„Miałem to wielkie szczęście, że mogłem w życiu robić to co kocham”. Często tak właśnie o swojej pasji i zarazem pracy mówił mi Jurek. A kochał muzykę, której poświęcił się bez reszty jako dziennikarz radiowy, telewizyjny, dokumentalista i artysta. W środę 4 listopada wieczorem, w wieku 85 lat zmarł Jerzy Dynia. Miał koronawirusa i to właśnie ta choroba przyczyniła się do jego śmierci.
Kiedy w środę późnym wieczorem dowiedziałam się, że Jerzy nie żyje, trudno mi było w to uwierzyć. Pomimo słusznego wieku był wciąż bardzo aktywny zawodowo i miał w sobie niespożyte pokłady energii. Całkiem nieźle obeznany we współczesnej technologii oraz mediach społecznościowych. Laptop czy też telefon komórkowy nie miały przed nim tajemnic. Przez ponad 50 lat pracował jako dziennikarz – najpierw w Polskim Radiu Rzeszów, a potem w regionalnym oddziale TVP. Był tam twórcą autorskich programów, w szczególności dedykowanych podkarpackiej muzyce folklorystycznej. Zafascynowany tym naszym regionalnym folklorem postanowił nie tylko popularyzować i dokumentować kulturę ludową Rzeszowszczyzny, również sam ją tworzył, będąc współzałożycielem w latach ’80 Folklorystycznego Zespołu Pieśni i Tańca „RZECHY” .
Za swoją pasję i pracę niejednokrotnie był wyróżniany i nagradzany, m.in. nagrodą imienia Oskara Kolberga, nagrodą im. Franciszka Kotuli (dwa razy), uhonorowany został również Srebrnym Medalem Zasłużonych Kulturze Gloria Artis.
W ostatnich latach jako dziennikarz związany był z miesięcznikiem „Nasz Dom Rzeszów” oraz „Podkarpacką Historią”, gdzie regularnie publikowane były jego teksty. Jako muzyk także nie zaprzestał swojej twórczej aktywności udzielając się w różnych muzycznych projektach. My razem na scenie mieliśmy okazje spotykać się podczas corocznego koncertu charytatywnego „Serca Sercom”.
Koncert charytatywny „Serca Sercom” w Teatrze Maska w Rzeszowie. Fot. Paweł Bialic
Jurka można było także często spotkać w teatrze lub kinie. Z nieskrywaną przyjemnością uczestniczył w życiu kulturalnym Rzeszowa. Uwielbiał spotkania z ludźmi i często długie rozmowy o życiu kulturalnym naszego miasta. Ciężko jest mi pisać dziś, że był, bo przecież jeszcze tak niedawno rozmawialiśmy o jego planach i pomysłach. Ostatni raz na żywo widzieliśmy się na konferencji prasowej w Filharmonii Podkarpackiej. Kiedy spytałam go jak mu się żyje w „czasach zarazy” odpowiedział, że nie jest typem człowieka, który ze strachu zamknąłby się w domu. To prawda Jurek był niezwykle pracowitą i towarzyską osobą.
Jerzy Dynia oprócz tego, że był artystą i znakomitym dziennikarzem, to przede wszystkim był bardzo dobrym kolegą, wspaniałym, ciepłym człowiekiem. Rzeszowski świat kultury stracił wyjątkową postać. Będzie nam go bardzo brakowało.
Jerzy Dynia przyszedł na świat w 1935 roku, w Stanisławowie (obecnie tereny te należą do Ukrainy). Zmarł 4 listopada 2020 r., w Jarosławiu.
Ostatnie pożegnanie Jerzego odbędzie się na cmentarzu Rzeszów Przybyszówka (ul. Dębska), we wtorek 10 listopada, o godz. 12.00.
Barbara Kędzierska