Radni województwa z PiS wnioskują do marszałka. Chcą usunięcia pomnika
KATEGORIA: POLITYKA / 9 lutego 2023
Radni Prawa i Sprawiedliwości w Sejmiku Województwa Podkarpackiego wnioskują do władz samorządu województwa o przejęcie od ojców Bernardynów Pomnika Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie. Ich zdaniem powinien on zostać zburzony z uwagi na komunistyczną symbolikę i potrzebę poprawy komunikacji w tym rejonie.
O pomniku na Sejmiku
O Pomniku Czynu Rewolucyjnego na sejmiku radni dyskutowali już podczas grudniowej sesji. Wtedy jego wiceprzewodniczący Czesław Łączak (PiS) zgłosił do projektu budżetu na nowy rok wniosek o przekazanie kwoty 850 tys. zł dla zakonu Bernardynów w Rzeszowie, którzy są właścicielami działki, na której stoi monument. Pieniądze te miały zostać przeznaczone na zburzenie pomnika. Przypomnijmy, że według Instytutu Pamięci Narodowej jest on symbolem totalitarnego systemu jakim był komunizm i podlega pod ustawę dekomunizacyjną, która zakłada likwidację takich obiektów z przestrzeni publicznej.
Wniosek nie uzyskał poparcia, a jak tłumaczyli przedstawiciele zarządu województwa sytuacja prawna pomnika do końca nie jest jeszcze wyjaśniona, więc przekazywanie środków na jego wyburzenie na razie jest niezasadne.
Jednak już wtedy wiceprzewodniczący klubu PiS w Sejmiku Bogdan Romaniuk wspomniał o tym, że to samorząd województwa mógłby podjąć działania w kierunku przejęcia monumentu i następnie jego demontażu.
Radni wnioskują do zarządu
Konsekwencją tego jest wniosek grupy radnych PiS do zarządu województwa w sprawie możliwości przejęcia pomnika. Pod wnioskiem w tej sprawie podpisało się 10 radnych, a jego inicjatorem jest wspomniany Bogdan Romaniuk.
- Osobiście jestem za tym, aby nie epatować symbolami, które są utożsamiane z negatywną historią Polski i Podkarpacia. Weźmy też pod uwagę co się dzieje na Ukrainie, gdzie Rosjanie też używają symboli kojarzonych z komunizmem. Stąd proponujemy by zarząd województwa rozważył przejęcie tego terenu. Na razie nie mówimy ile to może kosztować, konieczne tu będą konsultacje z właścicielem terenu - mówi Bogdan Romaniuk.
Radni we wniosku podkreślają również, że pomnik jest w złym stanie technicznym i powoduje zagrożenie dla pieszych. Co ciekawe, ich zdaniem wyburzenie monumentu może dać możliwość poprawy dostępności komunikacyjnej w tym rejonie. Chodzi konkretnie o propozycję budowy podziemnego przejścia dla pieszych pod al. Łukasza Cieplińskiego.
- Mamy świadomość, że gdyby doszło do demontażu pomnika, to trzeba mieć plan co w zamian, stąd wniosek, aby przeznaczyć ten teren na poprawę dostępności komunikacyjnej w tym miejscu - zaznacza radny PiS.
Zburzyć czy zachować?
O przejęcie pomnika od ojców Bernardynów walczą również władze miasta, ale nie po to by go zburzyć, tylko zachować i wyremontować, bo jak dowodzą pomnik dla dużej części mieszkańców stał się już symbolem Rzeszowa. Jeżeli zarząd województwa pozytywnie potraktuje wniosek radnych sejmiku z ramienia PiS, będziemy mieli do czynienia z dwiema skrajnie różniącymi się od siebie wizjami tego co w przyszłości stanie się z pomnikiem.
- Wiemy, że prezydent Rzeszowa chce przejęcia pomnika i jego zachowania, z drugiej strony mam nadzieję, że będzie wola zarządu województwa by przejąć monument i go zdemontować. W kwestii przyszłości obiektu wiele będzie oczywiście zależało od właściciela pomnika czyli zakonu Bernardynów - twierdzi wiceprzewodniczący klubu PiS w Sejmiku Województwa.
Przypomnijmy, że prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek niedawno spotkał się z prowincjałem zakonu Bernardynów o. Teofilem Czarniakiem oraz gwardianem rzeszowskiego klasztoru o. Bolesławem Opalińskim. W trakcie spotkania ustalono powołanie specjalnej komisji, która zdecyduje o dalszych losach pomnika. W jej składzie mają znaleźć się przedstawiciele zakonu, władz Rzeszowa i województwa oraz przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej i organizacji pozarządowych.
Wcześniej przedstawiciele środowisk patriotycznych i kombatanckich zaapelowali w specjalnym liście do prowincjała Bernardynów o nieoddawanie monumentu rzeszowskiemu samorządowi miejskiemu.
Sam pomnik od kilku tygodni jest ogrodzony metalowym płotem, a zakonnicy tłumaczą taką decyzję złym stanem technicznym obiektu.
Karol Woliński