Podkarpaccy posłowie PiS z apelem do rządzących ws. nielegalnej migracji

KATEGORIA: POLITYKA / 31 marca 2025

Swoją konferencję ws. migracji posłowie PiS zorganizowali przed siedzibą PO
Fot. Maciej Terpiński

Podkarpaccy posłowie Prawa i Sprawiedliwości apelują do rządu Donalda Tuska o przywrócenie wyrywkowych kontroli na granicy Polski z Niemcami. Chcą też uzyskać od wojewody odpowiedzi na pytania m.in. o liczbę migrantów, którzy trafili na Podkarpacie i do jakich ośrodków.

O problemie nielegalnej migracji parlamentarzyści PiS mówili w poniedziałek (31 marca) na konferencji prasowej w Rzeszowie przed siedzibą Platformy Obywatelskiej przy ul. Bernardyńskiej.

Przywrócić kontrole na granicy z Niemcami

Szefową rzeszowskich struktur PiS poseł Ewa Leniart podkreślała, że od prawie dwóch miesięcy politycy tej partii apelują do rządu Donalda Tuska o przywrócenie wyrywkowych kontroli na zachodniej granicy Polski. - Tak jak to realizują Niemcy od przeszło półtorej roku - zaznaczyła poseł Leniart.

Byłaby to reakcja na trwający proceder przerzucania przez polską granicę i podrzucania „poza wszelkimi procedurami” nielegalnych migrantów.

- Wiemy, że skala tego procederu jest niemierzalna, albowiem polskie służby oraz polski rząd konsekwentnie nie realizuje postulatu zgłaszanego przez Prawo i Sprawiedliwość. Z tego powodu widzimy, że problem zaczyna się spiętrzać. Coraz więcej osób o nieuregulowanym statusie prawnym przebywa na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej - mówiła poseł Ewa Leniart.

Jak dodała, trwa procedura legislacyjna, zgodnie z którą będą ułatwienia dla legalizacji cudzoziemców w Polsce. - Na polskim rynku pracy pojawia się cały szereg rozwiązań prawnych, które sprawą, że nasze urzędy pracy będą zadaniowane w kierunku integrowania i ułatwiania w dostępie dla rynku pracy dla cudzoziemców - przekonywała szefowa rzeszowskiego PiS, dodając, że przy narastającym bezrobociu to będzie miało konsekwencje w postaci trudności znalezienia pracy dla Polaków.

Fot. Maciej Terpiński

Poza apelem do rządu w sprawie przywrócenia wyrywkowych kontroli na granicy polsko-niemieckiej poseł Ewa Leniart zwróciła się też do obywateli o kontynuowanie zbiórki podpisów pod wnioskiem PiS o referendum „Stop nielegalnej migracji”.

Zagrożenie dla bezpieczeństwa

- Tylko w ten sposób możemy zatrzymać zagrożenie dla bezpieczeństwa wewnętrznego, które w naszym kraju będzie niestety narastać - podkreślała Ewa Leniart. Na dowód przedstawiła statystyki. Według danych przedstawionych przez posłankę, liczba napaści w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców wynosi w Belgii 554, w Niemczech 165, a w Polsce 17. Liczba kradzieży w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców – w Belgii 1914, w Niemczech 1307, a w Polsce 260.

- My chcemy pozostać bezpiecznym krajem i w związku z tym oczekujemy, że rząd Donalda Tuska będzie konsekwentnie realizował takie zadania, takie cele, które przed nim postawiła Polska i obywatele polscy gwarantując bezpieczeństwo wewnętrzne i zatrzymując niekontrolowany napływ imigrantów, którzy przybyli do Europy w poprzednich latach w sposób niezgodny z prawem i dzisiaj zachodnie państwa nie mogąc sobie poradzić skutecznie z ich liczbą przerzucają na terytorium RP, co dodatkowo wzmaga stan zagrożenia wobec założenia, że Pakt Migracyjny zaakceptowany przez rząd Donalda Tuska w grudniu 2023 r., już niedługo, za rok zacznie obowiązywać - dowodziła poseł PiS.

Poseł Teresa Pamuła pytała czy posłowie Platformy Obywatelskiej zechcą przyjąć nielegalnych migrantów do swoich biur czy domów.

- Już prawie 400 tysięcy migrantów nielegalnie przeszło na polską stronę. Co posłowie Platformy robili w czasie kiedy był budowany mur? Chcieli przejść nawet na stronę Białorusi. Gdyby nie nasze służby nie wiadomo co by się stało z tymi posłami. Jeśli są tacy odważni jak byli dwa lata temu – proszę bardzo – każdy poseł Platformy Obywatelskiej utrzymuje jedną rodzinę co najmniej przez jeden miesiąc - proponowała poseł Pamuła.

Fot. Maciej Terpiński

Jak dodawała, migranci z krajów odległych kulturowo nigdy nie zaaklimatyzują się w naszym środowisku i będą tworzyć własne podobnie jak w Szwecji, Luksemburgu, Belgii czy Francji, gdzie do dzielnic zdominowanych przez migrantów boją się wchodzić służby takie jak policja.

- Czy my jako Polacy chcemy tego? Na pewno nie. Czujemy się w Polsce bezpiecznie. Mamy jeden z najbezpieczniejszych krajów w Europie. Dbajmy o to, żeby nasze dzieci, nasze wnuki czuły się bezpiecznie. Nie dla Paktu Migracyjnego! - mówiła Teresa Pamuła.

- Pakt Migracyjny jeszcze formalnie nie wszedł w życie, ale Donald Tusk już go w praktyce realizuje. I to nie chodzi o pojedyncze przypadki przywożonych tutaj migrantów z Niemiec przez policję niemiecką, ale chodzi o planową realizację Paktu Migracyjnego - przekonywał z kolei poseł Marcin Warchoł.

Fot. Maciej Terpiński

Były wiceminister i minister sprawiedliwości powoływał się na doniesienia medialne o umieszczeniu dużej liczby nielegalnych migrantów w ośrodku w Czerwonym Borze (woj. podlaskie), o czym nie zostali poinformowani lokalni mieszkańcy ani radni. - Ludzie zastraszeni zakomunikowali o tym niezależnym mediom. Boją się wychodzić z domu, boją się o własne bezpieczeństwo - mówił poseł Warchoł, dodając, że w Niemczech gdzie wzrosła przestępczość, to właśnie migranci są odpowiedzialni za przeważającą liczbę przestępstw. - Nie chcemy w Polsce niebezpieczeństwa na ulicach, nie chcemy powtórki z innych krajów gdzie ludzie boją się wychodzić z domów - dowodził poseł.

- Jeżeli rząd, władze ukrywają informacje o fakcie i licznie nielegalnych migrantów do nas sprowadzanych to jest to niebywały skandal. To jest narażenie Polaków na niebezpieczeństwo! - grzmiał Marcin Warchoł.

Pytania do wojewody

Warchoł zapowiedział, że posłowie PiS zwrócą się do wojewody podkarpackiego Teresy Kubas-Hul, żeby odpowiedziała na pytanie czy fakt i liczba sprowadzonych nielegalnych migrantów są ukrywane przez władze polskie oraz jaka liczba migrantów trafiła na ziemię podkarpacką, do jakich ośrodków, z jakich krajów pochodzą. - Liczymy, że pani wojewoda nie będzie się uchylała od odpowiedzi na te pytania. Ta odpowiedź jest bardzo ważna dla bezpieczeństwa wszystkich Polaków - zaznaczył poseł.

Jak dodał, chodzi o to, żeby obywatele wcześniej podejmowali środki zaradcze – zamykali domy, pilnowali dzieci, które opuszczają dom i wracają wieczorem do domu, a zatajanie informacji o miejscach lokowania i liczbie migrantów „naraża Polaków na ogromne niebezpieczeństwo”.

Warchoł przekonywał, że „przy nielegalnie przejętej prokuraturze” odpowiedzialność karna rządzących jest niemożliwa do wyegzekwowania. - Ale żadna władza nie trwa wiecznie i kiedyś przyjdzie sprawiedliwość również na tych, którzy dziś o tych niewygodnych dla nich faktach nie chcą mówić lub je ukrywają - zaznaczył były szef resortu sprawiedliwości w rządzie Mateusza Morawieckiego.

Jak powiedziała Ewa Leniart, posłowie PiS dysponują tylko oficjalnymi liczbami, które przedstawiono na sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Chodzi o osoby, które zostały legalnie zawrócone na terytorium RP. W skali roku 2024 r. to kilkaset osób. Dotyczy to jednak tylko tych, którzy wystąpili o azyl na terytorium państwa polskiego i nastąpiła readmisja do Polski jako pierwszego kraju gdzie te osoby przybyły.

- Zakładamy, że brak na zasadzie wzajemności kontroli na granicy polsko-niemieckiej ma na celu spowodowanie ukrycia takiego procederu, który polega na podrzucaniu nam imigrantów z Niemiec, którzy nie mogą udowodnić kraju swojego pierwszego przekroczenia granicy strefy Schengen, a więc nie ma pewności, że tym krajem była Polska, bo nie ma żadnych dokumentów w tym wniosku o azyl - tłumaczyła poseł Leniart. Jak dodała, właśnie dlatego rząd unika wprowadzenia kontroli.

Są też doniesienia niemieckich mediów, dziękujących polskiemu rządowi za to, że „przyjmuje bez zastrzeżeń wszystkich, których Niemcy wydalają”. - A Włosi na przykład przyjęli za ubiegły rok zaledwie czterech - mówiła Ewa Leniart. - W związku z tym pytamy rząd ile osób zostało w takiej nielegalnej praktyce zwrócone i dlaczego rząd nie mogąc odpowiedzieć na pytanie o ilość osób, które w sposób nielegalny zostały zwrócone na teren RP nie przywraca kontroli granicznej na zachodniej granicy? - tłumaczyła poseł.

Jak mówił z kolei poseł Marcin Warchoł, 49 Centrów Integracji Cudzoziemców jest już na ukończeniu, a w kilku z nich już znajdują się duże grupy migrantów. Stąd pytania do wojewody o takie ośrodki na Podkarpaciu.

Rafk

Fot. Maciej Terpiński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4