Kontrowersyjny pomnik do rozbiórki? Jego części mogą trafić na cmentarz
KATEGORIA: POLITYKA / 30 października 2024
Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej na placu Ofiar Getta w RzeszowieFot. Karol Woliński
Nadal waży się przyszłość Pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej, który stoi w centrum Rzeszowa. Podczas wtorkowej sesji rzeszowscy radni podjęli uchwałę, która wzywa prezydenta do natychmiastowego wykonania innej uchwały z 2018 roku, nakazującej przeniesienie monumentu. Radni chcą, by pomnik został rozebrany i w kawałkach trafił na jeden z cmentarzy.
Zawiła historia
Odsłonięty na ówczesnym placu Zwycięstwa w 1951 roku Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej prezentuje na płaskorzeźbach m.in. postaci marsz. Iwana Koniewa i gen. Karola Świerczewskiego. Historia jego usunięcia z obecnego placu Ofiar Getta znajdującego się w centrum Rzeszowa, ciąganie się od wielu lat.
Przez długi czas władze Rzeszowa, które są właścicielem monumentu stojącego na placu Ofiar Getta, zaciekle broniły go przed wyburzeniem (IPN uznał, że propaguje ustrój totalitarny, jakim był komunizm, czym naruszał przepisy ustawy dekomunizacyjnej z 2016 roku). Jeszcze w 2018 roku Rada Miasta przyjęła uchwałę o przeniesieniu pomnika na cmentarz wojenny przy ul. Lwowskiej. Ówczesny prezydent Tadeusz Ferenc nie robił jednak nic w kierunku jej wykonania.
Sytuacja miała się zmienić po brutalnej napaści Rosji na Ukrainę w 2022 roku. Wtedy zgodnie uznano, że monument musi zniknąć z przestrzeni publicznej. Obecny prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek nie był jednak zwolennikiem jego zburzenia, a przeniesienia. Miasto liczyło, że wsparcia finansowego dla takiej operacji udzieli IPN. Ten nie wykluczał takiej możliwości.
A gdzie mógł trafić pomnik? Najpierw padła propozycja wspomnianego już cmentarza wojennego żołnierzy radzieckich przy ul. Lwowskiej, ale okazało się, że postawienie tam monumentu nie jest możliwe, bo ciała zmarłych leżą również poza mogiłami, więc ingerencja w fundamenty mogłoby oznaczać konieczność ekshumacji zwłok.
Kolejna propozycja to cmentarz przy ul. Podkarpackiej na Zwięczycy, gdzie również znajdują się kwatery radzieckich żołnierzy. W lutym tego roku był już nawet gotowy projekt uchwały w tej sprawie, ale mocny sprzeciw zgłosiła tamtejsza rada osiedla, która podkreślała, że na tym cmentarzu są również mogiły żołnierzy walczących z okupantem sowieckim.
W związku z tym radni zdecydowali, że trzeba poszukać innego rozwiązania i skierowali uchwałę do pracy w komisjach. Już wtedy pojawiła się propozycja radnego Roberta Kultysa z Prawa i Sprawiedliwości, by monument przenieść na cmentarz przy ul. Lwowskiej, ale w częściach, tworząc swego rodzaju lapidarium.
RdR przypomniało o uchwale
Od tego czasu minęło 8 miesięcy, a pomnik nadal stoi w centrum miasta. Przypomnieć o tym postanowili radni Razem dla Rzeszowa, którzy na wtorkową sesję Rady Miasta Rzeszowa przygotowali apel do prezydenta o usunięcie monumentu z pl. Ofiar Getta i niezwłoczne wykonanie uchwały z 2018 roku, która przewidywała przeniesienie pomnika na cmentarz przy ul. Lwowskiej.
W uchwale czytamy, że pomnik powinien zniknąć z przestrzeni publicznej, ponieważ promuje ustrój totalitarny. Jest też propozycja jak to wykonać.
- Zarząd Zieleni Miejskiej, odpowiedzialny za nadzór techniczny i zarządczy nad obiektem, posiada w tegorocznym budżecie zarezerwowane środki przeznaczone na jego rozbiórkę i translokację elementów rzeźbiarskich - brzmi fragment uzasadnienia uchwały, którą prezentowała na sesji radna RdR Elżbieta Niedzielska.
Większość radnych poparła apel do prezydenta Rzeszowa. Mateusz Szpyrka z Prawa i Sprawiedliwości podkreślał, że pomysł przeniesienia pomnika w częściach na cmentarz był rozpatrywany przez komisje poprzedniej i obecnej kadencji Rady Miasta Rzeszowa i został on pozytywnie oceniony.
Kto ma wskazać lokalizację?
Radna KO Marta Niewczas pytała o koszty przeniesienia pomnika i możliwość pozyskania dofinansowania na taką operację. Na sesji jednak taka informacja nie padła. Wiceprezydent Rzeszowa Marcin Deręgowski twierdził jedynie, że możliwość pozyskania zewnętrznych funduszy widzi tylko w przypadku rozbiórki monumentu, a nie jego przeniesienia. Zrzucał też odpowiedzialność za wybór nowej lokalizacji obiektu na radnych.
- Jeszcze niedawno była uchwała o przeniesieniu na cmentarz na Zwięczycy i rada osiedla nie wyraziła zgody. A na cmentarzu przy ul. Lwowskiej jest problem, bo wykonywano tam pochówki na całym terenie. Niech rada wskaże miejsce przeniesienia tego pomnika, zrealizujemy niezwłocznie - stwierdził wiceprezydent.
Z kolei radni chcieli scedować decyzję o lokalizacji pomnika na władze miasta.
- Ja bym się nie wdawał w szczegóły gdzie to przenieść i jak to przenieść. Od tego jest urząd, by rozstrzygnąć i w razie wątpliwości je nam przedstawić - mówił otwarcie wiceprzewodniczący Andrzej Dec z Koalicji Obywatelskiej, który jednak również skłaniał się ku przeniesieniu pomnika w kawałkach na cmentarz przy ul. Lwowskiej.
- Wraz z przedstawicielami Zarządu Zieleni Miejskiemu byłem na miejscu i stwierdziliśmy, że bez konieczności jakichś głębokich wykopów te płyty, które są na pomniku, można przenieść i położyć na cmentarzu przy ul. Lwowskiej i wtedy jest szansa, że nie naruszymy szczątków, które tam są. Nie jest to rozstrzygająca opinia. Muszą to ocenić fachowcy - dodał wiceprzewodniczący Dec.
Jęczmienionka: Rozebrać i przenieść
Głos dotyczący przeniesienia elementów pomnika na cmentarz wzmocnił również Jerzy Jęczmienionka z Prawa i Sprawiedliwości.
- Mówimy o rozbiórce pomnika i ewentualnym przeniesieniu elementów rzeźbiarskich na cmentarz przy ul. Lwowskiej. To nie będzie wielki koszt, bo stan pomnika jest bardzo kiepski, sam niedługo się rozsypie. Warto podjąć męską decyzję i miasto powinno tę uchwałę zrealizować. Pomnik rozbieramy, elementy przenosimy - dodał Jęczmienionka.
Radni po krótkiej dyskusji przeszli do głosowania. Uchwała z apelem do prezydenta o usunięcie pomnika uzyskała jednogłośne poparcie. Teraz ruch jest po stronie władz miasta.
Wokul