Przejęcie zamku i budowa nowego sądu. Czy nastąpi powrót do punktu wyjścia?

KATEGORIA: INWESTYCJE / 28 czerwca 2021

We wrześniu 2019 r. Tadeusz Ferenc i Marcin Warchoł podpisali list intencyjny dotyczący budowy nowego sądu i przejęcia przez miasto Zamku Lubomirskich
Fot. Karol Woliński

Wiele wskazuje na to, że sprawę budowy nowej siedziby Sądu Okręgowego w Rzeszowie i przejęcie w związku z tym przez miasto tej obecnej – Zamku Lubomirskich czekają kolejne zwroty akcji. Być może łącznie z powrotem do lokalizacji nowego sądu przy ul. Dołowej.

O tym, że gmach sądu o wartości 175 mln zł powstanie na osiedlu Drabinianka w ciągu kliku lat, zapewniał jeszcze w trakcie kampanii wyborczej kandydujący na prezydenta Marcin Warchoł. Wiceminister sprawiedliwości wspierany przez byłego prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca wybory przegrał z kretesem, a kilka dni przed wyborami przetarg na budowę siedziby Sądu Okręgowego został unieważniony.

Potrzebę zmiany podejścia do kwestii lokalizacji nowego gmachu sądu oraz przyszłego wykorzystania zamku akcentowali mniej lub bardziej dobitnie wszyscy pozostali kandydaci na prezydenta miasta. Teraz nowy prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek jednoznacznie potwierdza: Pomysł przejęcia Zamku Lubomirskich i budowy Sądu Okręgowego na Drabiniance musi być ponownie przeanalizowany.

Zamek w kampanii

Dla Marcina Warchoła i Tadeusza Ferenca działania w kwestii budowy nowej siedziby Sądu Okręgowego i przejęcia przez miasto zamku, były początkiem ich zażyłych stosunków i sztandarowym punktem w kampanii wyborczej wiceministra sprawiedliwości. Marcin Warchoł na każdym kroku twierdził, że już odzyskał zamek dla miasta, a budowa nowej siedziby sądu niebawem się rozpocznie. Takie deklaracje padały w jego spocie wyborczym, podkreślał to również ciągle na konferencjach i debatach.

W rzeczywistości nie wyglądało to tak kolorowo, owszem w kwietniu ogłoszono przetarg na budowę sądu, jednak inwestycja mogłaby potrwać kilka lat i dopiero po tym jak pracownicy sądu wyprowadzą się do nowego gmachu, miasto mogłoby przejąć zamek, w którym w marzeniach Marcina Warchoła i Tadeusza Ferenca miałoby powstać centrum kultury.

Już w trakcie kampanii wyborczej pojawiły się jednak problemy z inwestycją. Najpierw Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie stanął po stronie mieszkańców Drabinianki skupionych w stowarzyszeniu Obywatelski Rzeszów. Zaskarżyli oni decyzję miasta o lokalizacji tam sądu. W związku z tym przetarg na budowę sądu na Drabiniance w rejonie ul. Granicznej i Zielonej został unieważniony. Wyrok WSA podlega skardze kasacyjnej i wszystko wskazuje na to, że taka zostanie niebawem złożona do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

- Sąd Okręgowy w Rzeszowie, który jest stroną postępowania, złoży skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Obecnie wniosek w tej sprawie jest w trakcie przygotowania. Naszym zdaniem uzasadnienie wyroku WSA w sprawie uchylenia decyzji lokalizacyjnej jest niezrozumiałe, przy żadnej inwestycji w Polsce nikt nie zgłaszał takich wymogów - twierdzi wiceminister Marcin Warchoł.

W uzasadnieniu wyroku, wśród zarzutów które doprowadziły do unieważnienia decyzji o lokalizacji siedziby Sądu Okręgowego, skład sędziowski wskazał, że nie zawarto w niej żadnej informacji czy na terenie Rzeszowa obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania, który przewiduje budowę gmachu Sądu Okręgowego. Przy inwestycjach użytku publicznego takich jak Sąd Okręgowy, to obowiązujące plany zagospodarowania mają mieć w opinii WSA pierwszeństwo przy ustaleniu ich lokalizacji. Oprócz tego w wyroku wskazano, że decyzja o lokalizacji Sądu Okręgowego, mającego charakter obiektu o dużym znaczeniu dla regionu, nie została skonsultowana z marszałkiem województwa podkarpackiego.

Wstępna wizualizacja nowej siedziby Sądu Okręgowego, który ma powstać na Drabiniance prezentowana w czasie kampanii wyborczej przez Marcina Warchoła
Fot. Karol Woliński

Wróci „Temida”?

Trzeba też podkreślić, że przegrana Marcina Warchoła w wyborach prezydenckich oznacza również mniejszy zapał rzeszowskiego ratusza do kontynuowania planów na temat przejęcia Zamku Lubomirskich. Nowy prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek już w czasie kampanii wyborczej podchodził do tego pomysłu dosyć sceptycznie, twierdząc że zamek będzie trudno przystosować pod centrum kulturalne i nie ma za bardzo innych racjonalnych pomysłów na jego zagospodarowanie. W tym pojawiającej się koncepcji, by zamek przeznaczyć na siedzibę Urzędu Miasta. Nie inaczej jest również z pomysłem na budowę sądu na Drabiniance.

Jeszcze jako radny w 2020 roku Konrad Fijołek głosował za przekazaniem Skarbowi Państwa działki w tym miejscu pod budowę gmachu sądu, argumentując to potrzebą szybkiego rozwoju miasta. Teraz, już jako prezydent, myśli nad powrotem do pomysłu budowy tego obiektu w pierwotnie planowanym miejscu czyli w sąsiedztwie Sądu Rejonowego, na działce przy ul. Dołowej, co dopełniłoby uchwalony wiele lat temu plan zagospodarowania przestrzennego „Temida”.

Głównym powodem porzucenia planu budowy tam gmachu sądu miały być zbyt wysokie koszty przygotowania terenu pod inwestycję. Według ekspertyz przygotowanych na zlecenie Sądu Okręgowego w Rzeszowie, działka przy ul. Dołowej ma zawierać substancje szkodliwe i aby wybudować tam gmach sądu, konieczna będzie jej rekultywacja. W tym celu prezydent Fijołek chce starać się o dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej.

Pozyskanie tych środków przez miasto wydaje się na razie dużą niewiadomą. Tymczasem według wiceministra Warchoła rekultywacja tej działki może kosztować nawet 50 mln zł. Jak sam potwierdza, gdyby miasto zdecydowało się na oczyszczenie tego terenu, resort sprawiedliwości jest skłonny powrócić do pomysłu budowy sądu przy ul. Dołowej, co byłoby równoznaczne z rezygnacją realizacji tej inwestycji na Drabiniance.

- Opinie biegłych jednoznacznie wskazują, że teren ten musi zostać oczyszczony. Oczywiście jeżeli miasto zdecyduje się pokryć koszty oczyszczenia tego terenu, jak najbardziej będziemy skłonni wrócić do pomysłu budowy sądu przy ul. Dołowej. - zapewnia wiceminister sprawiedliwości.

Jakby nie patrzeć perspektywa budowy nowej siedziby sądu i pozyskania przez miasto zamku choć i tak wydawała się odległa (prawie 4 lata), teraz, po problemach z przetargiem i zmianach w ratuszu wydaje się, że odsuwa się jeszcze bardziej. Zwłaszcza, że niepewność co do sposobu wykorzystania Zamku Lubomirskich stawia pod znakiem zapytania całą operację przejęcia go przez władze Rzeszowa i budowę w zamian nowego sądu.

Karol Woliński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4