Radni Sejmiku na pomoc ojcom Bernardynom... w zburzeniu pomnika

KATEGORIA: POLITYKA / 28 grudnia 2022

Pomnik Czynu Rewolucyjnego. W tle Urząd Marszałkowski, siedziba i miejsce obrad Sejmiku Województwa Podkarpackiego
Fot. Paweł Bialic

Dosyć nieoczekiwanie w trakcie środowego (28 grudnia) uchwalania budżetu województwa podkarpackiego na 2023 rok, poruszono temat usunięcia z centrum Rzeszowa Pomnika Czynu Rewolucyjnego. Jeden z radnych Prawa i Sprawiedliwości chciał, aby zapisać w przyszłorocznym budżecie województwa środki na pomoc ojcom Bernardynom w zburzeniu monumentu.

850 tys. zł dla Bernardynów?

Przypomnijmy, że Pomnik Czynu Rewolucyjnego (lub Walk Rewolucyjnych – funkcjonują obie nazwy) – jeden z najbardziej charakterystycznych obiektów w Rzeszowie, może zostać usunięty z przestrzeni publicznej w związku z tzw. ustawą dekomunizacyjną. Jak twierdzi Instytut Pamięci Narodowej, obiekt propaguje ustrój totalitarny jakim był komunizm. Z drugiej strony władze Rzeszowa oraz spora część mieszkańców wskazują, że to symbol miasta i powinien zostać na swoim miejscu. W poprzednim roku rzeszowski ratusz zadeklarował chęć przejęcia pomnika na własność i ochronę go przed wyburzeniem.

Właścicielem monumentu jest jednak nadal klasztor oo. Bernardynów, który mimo ustawy dekomunizacyjnej na razie nie garnie się zbytnio do demontażu obiektu, tym bardziej, że sama operacja wyburzenia byłaby kosztowna.

Z „odsieczą finansową” dla Bernardynów postanowił wyjść wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Podkarpackiego Czesław Łączak z Prawa i Sprawiedliwości. Do projektu budżetu województwa na 2023 roku zgłosił wniosek o udzielenie pomocy finansowej klasztorowi w wysokości 850 tys. zł na wyburzenie pomnika, który stoi naprzeciw Urzędu Marszałkowskiego.

- Nasze województwo nie powinno być kojarzone z pozostałościami systemu komunistycznego. Oprócz tego również ważna jest kwestia bezpieczeństwa, pomnik stoi kilkadziesiąt lat, stwarza zagrożenie katastrofy dla kierowców i pieszych, którzy poruszają się tuż obok - mówił radny Łączak uzasadniając swój wniosek. Nie powiedział jednak czy ta propozycja została uzgodniona z zakonnikami.

Radny Czesław Łączak (PiS), wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Podkarpackiego
Fot. Paweł Bialic

„Z Rzeszowa się śmieją”

Jeszcze mocniej w kwestii samego pomnika wypowiedział się radny Jacek Magdoń.

- Z Rzeszowa się śmieją ze względu na ten pomnik, to symbol obciachu i czegoś co od dawna nie powinno istnieć. Moim zdaniem to kołek osikowy wbity w serce stolicy województwa podkarpackiego. Powinniśmy wesprzeć usunięcie tego obiektu i w końcu dorosnąć do niepodległości - zaznaczył radny PiS, który jest pracownikiem rzeszowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.

Poprawka dotycząca wsparcia finansowego dla ojców Bernardynów ostatecznie nie znalazła się w budżecie województwa na 2023 rok. Wniosek w tej sprawie od samego początku miał negatywną opinię zarządu województwa. Wicemarszałek Piotr Pilch tłumaczył to tym, że procedura wydania decyzji o usunięciu pomnika nadal się nie zakończyła i uzależniona jest od tego czy monument zostanie wpisany do rejestru zabytków.

- Większość naszego klubu jest za usuwaniem symboli totalitarnych z przestrzeni publicznej. Z tym pomnikiem jest problem, bo obecnie z powodów administracyjnych jest on nie do usunięcia. Stąd zapisywanie środków w budżecie na wsparcie w jego rozbiórce na 2023 rok jest niezasadne - mówił Piotr Pilch dodając, że jeżeli dojdzie do uregulowania wszystkich formalności, samorząd województwa może włączyć się w operację demontażu pomnika.

- Nie wykluczam, że będziemy partycypowali w kosztach, jeżeli będzie taka potrzeba - powiedział wicemarszałek.

Wniosek Czesława Łączaka został odrzucony. Przeciw głosowało 20 radnych, za było 4, podobnie tylu radnych sejmiku wstrzymało się od głosu.

Były też inne pomysły

W trakcie dyskusji inny radny PiS Bogdan Romaniuk zgłosił kolejny wniosek, tym razem do zarządu województwa. Jego zdaniem samorząd województwa powinien rozpocząć działania w kierunku przejęcia terenu, gdzie znajduje się pomnik i rozpoczęcia procedury jego demontażu.

- To rozstrzygnie sprawę raz na zawsze - zauważył Romaniuk.

W dosyć jednostronnej dyskusji, w większości z udziałem przedstawicieli klubu PiS, pojawił się jednak głos odmienny od pozostałych. Radny Adam Drozd stwierdził, że o przyszłości pomnika powinni zdecydować mieszkańcy Rzeszowa.

- Powinniśmy zapytać mieszkańców w referendum czy uważają, że należy burzyć ten pomnik - stwierdził przedstawiciel PiS w Sejmiku i zaznaczył, że może lepiej byłoby pomyśleć nad zmianą wyglądu monumentu.

Dodajmy, że w podobnym duchu wypowiadała się kandydująca w ostatnich wyborach na urząd prezydenta Rzeszowa (ze wsparciem PiS) wojewoda podkarpacki Ewa Leniart. Wojewoda w trakcie jednej z debat mówiła, że pomnik należy zdekomunizować i może on po takich zmianach informować o słusznie minionych czasach oraz ofiarach systemu komunistycznego.

Karol Woliński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4