Reakcje rzeszowian na decyzję Ferenca. Bardzo wymowne wpisy szokują!
KATEGORIA: POLITYKA / 14 lutego 2021
Ustępujący prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc. Fot. Paweł Bialic
Prawdziwy szok wywołały w Rzeszowie zarówno super-nagła decyzja o rezygnacji Tadeusza Ferenca ze stanowiska prezydenta Rzeszowa, jak i wskazanie polityka (Marcina Warchoła), którego chciałby on widzieć w roli nowego prezydenta. Z dnia na dzień komentarze publikowane w mediach oraz na profilach facebookowych z różnych stron sceny politycznej stawały się coraz bardziej szczere. Jakby wielu rzeszowian w końcu postanowiło głośno powiedzieć to, co od długiego czasu tylko myślało.
Zaczęło się jeszcze od prawie tkliwego pożegnalnego wywiadu Adama Bieniasa z TVP Rzeszów, który być może nie poczuł, na jak wielu polach jest świadkiem przełomu, a być może po prostu był onieśmielony przez Gospodarza Miasta. Zresztą bardzo wielu internautów, zwykłych czytelników, z podobnym głębokim sentymentem w pierwszych chwilach reagowało na decyzję Ferenca o odejściu.
Zaraz po transmitowanej konferencji prasowej, na której Ferenc ogłosił sensację, bardziej zorientowane osoby, czy to dziennikarze, czy działacze społeczni i polityczni mocno dotąd sprzyjające prezydentowi Rzeszowa zaczęły patrzeć głębiej. Chcemy do tego podejść z maksymalnie obiektywnym dystansem, dlatego postanowiliśmy zacytować opinie tylko tych osób, które nie są zaangażowane w dotychczasowy codzienny spór samorządowo-polityczny w samym Rzeszowie.
Chyba najdosadniej wyraził się Jakub Karyś – dziennikarz Super Nowości i działacz KOD.
Jakub Karyś – Smutny, porażający był to widok. Z przyklejonym po hollywoodzku uśmiechem, klepiący wyświechtane formułki minister Warchoł i powtarzający drżącym głosem swoje dla niego poparcie, jak mantrę – skulony i nieco oderwany od rzeczywistości Tadeusz Ferenc. Nie takim chcielibyśmy go zapamiętać – nie jako spłoszonego, starego, chorego człowieka, tylko jako gospodarza, przywódcę, lidera. Ale niestety Tadeusz Ferenc wybrał inną, jakże smutną drogę zakończenia swej – nie boję się tego powiedzieć – złotej ery, drogę, na której pełno podejrzeń, wątpliwości, pełno dwuznacznych komentarzy o prawej ręce bezwzględnego ministra sprawiedliwości, którą Ferenc nie bez powodu błogosławi, drogę smutnej, żałosnej, publicznej kompromitacji na oczach tysięcy rzeszowian z dodatkiem śmiesznie radosnego potencjalnego pretendenta. Nie znam gorszego sposobu na pożegnanie się ze swoją własną legendą, legendą prezydenta, który tu na Podkarpaciu budował wizerunek miasta pięknego, nowoczesnego, pozbawionego uprzedzeń, tolerancyjnego, przyjaznego, a skończył w „dziale promocji” ministra Warchoła, który reprezentuje dokładnie przeciwną wizję, co – bez względu na to jakby dzisiaj mieszkańcom Rzeszowa nie ściemniał – jako przyboczny ministra Ziobry od lat udowadnia.
Podobnie krytyczna okazała się Elżbieta Łukacijewska. A głos to o tyle znamienny, że kiedyś została europosłem m.in. dzięki poparciu udzielonemu jej przez Tadeusza Ferenca.
Elżbieta Łukacijewska – Żadnej partii nie był wierny, wiele zwodził, bo Jego partią było Miasto Rzeszów i Jego Mieszkańcy. I wszystko podporządkowywał ich interesowi. Może nie wszystko było idealne, podobnie jak nie ma idealnego człowieka ale Wszyscy byliśmy dumni z sukcesów Rzeszowa. Ku mojemu zdumieniu Pan Prezydent poparł człowieka od Ziobry, z partii która za nic ma prawo, demokrację i sprawiedliwość. Tak było za komuny. Czyżby historia w Rzeszowie zatoczyła koło? Żegnając się z urzędem Prezydent Ferenc poświecił sobie i mieszkańcom 1 minutę a przez 21 zachwalał Ministra Warchoła na swojego następcę! Szok. Na szczęście Prezydenta wybierają Mieszkańcy Rzeszowa, a ja wierzę w ich mądrość.
Nie zabrakło też innych gorzkich komentarzy w oderwaniu od polityki. Jak gdyby rezygnacja Ferenca i zakończenie jego rządów ośmieliło i skłoniło do podzielenia się refleksjami.
Krystyna Lenkowska – …Niejednokrotnie wspierałam Go. Jest za co dziękować. Nie czuł jednak ekologii i tu popełnił grzechy nieodwracalne; nie znał się na kulturze wysokiej i ta działka była w Rzeszowie raczej zaniedbana, a nawet rzadko obecna. Nie musiał się znać, byle wiedział w czyje ręce przekazać temat. Czasem jego wybory estetyczne wołały o pomstę do nieba (słynne kubły w kwiatki) i zgoda na pomniki koszmarki, które nas będą już straszyć na zawsze (‘patriotyczne i kościelne’). Na finiszu niestety zostanie niechlubna pamięć zabetonowania nabrzeża Wisłoka…
A jak dawni sympatycy Tadeusza Ferenca wyobrażają sobie teraz przyszłość samorządu w Rzeszowie? Charakterystyczny i chyba nieodosobniony pogląd zaprezentowała Marta Niewczas, która przez lata jako radna wspierała działania prezydenta Rzeszowa.
Marta Niewczas – Oddajmy władzę w naszym mieście ludziom młodym. Stara ekipa powiedziała już wszystko. I ciągle mówi to samo… Jestem pewna, że świat w którym żyjemy, stanie się radosny, poukładany i innowacyjny…
Nie wiemy na razie, kogo Marta Niewczas ma na myśli. W końcu sama tworzyła „starą ekipę”.
Ale może rzeczywiście warto posłuchać opinii ludzi młodszych. Ludzi, którzy wzrastali już w dobie „ferensizmu” i których nie jest w stanie zadowolić jedynie ogólne „rozbudowanie się i pięknienie” Rzeszowa. To konkretne głosy o potrzebie fundamentalnych zmian w działaniach rzeszowskiego ratusza. Choćby opinie architektów z rzeszowskiego SARP-u, które to środowisko zawodowe od dawna tylko kuluarowo, a od kilku miesięcy wreszcie otwarcie postanowiło zabrać głos względem tego, co za Tadeusza Ferenca działo się w Rzeszowie. Głos ten wyczuć można było przy debatach o zabudowie podcieni Galerii Rzeszów i ostatnio przy próbie chaotycznego zabudowania okolic stadionu Resovi. Postulaty płynące z tego środowiska są nie tylko krytyczne ale też bardzo konstruktywne.
SARP Rzeszów – Należy zwrócić uwagę także na nawarstwiające się i nierozwiązane dotąd problemy dotyczące zagospodarowania przestrzennego. Chaos urbanistyczny zagraża spójności funkcjonalnej miasta i stanowi wyzwanie z punktu widzenia zmian klimatycznych. Od wielu lat jako środowisko architektów i urbanistów wskazujemy na konieczność systemowego podejścia do tego zagadnienia oraz ryzyka wynikające z jego ignorowania. Mówimy o konieczności przygotowania miasta na upały, okresy suszy, gwałtowne opady. Zielona infrastruktura jest konieczna, żeby zmniejszyć efekt miejskiej wyspy ciepła, poprawić mikroklimat i jakość życia. (…)
Nisko oceniamy niewystarczający postęp prac nad miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego oraz nad polityką przestrzenną miasta, zwłaszcza w kontekście podejmowania w oderwaniu od nich prac dotyczących zagospodarowania najważniejszych przestrzeni i budynków publicznych w Rzeszowie. Brakuje wykorzystania zaplecza eksperckiego środowiska akademickiego Rzeszowa w planowaniu i rozwoju miasta. (…)
Wyrażamy nadzieję, że nowy rozdział w historii miasta będzie miał swoją pozytywną kartę w zakresie racjonalnej polityki przestrzennej.
Jeszcze bardziej bezkompromisowe okazała się grupa kilkunastu apolitycznych stowarzyszeń, które mając już dość nieprzemyślanych i chaotycznych decyzji inwestycyjnych podejmowanych przez ostatnie lata, zjednoczyły się w formule „Razem dla Rzeszowa”. Po ogłoszeniu abdykacji przez Tadeusza Ferenca grupa ta jasno dała do zrozumienia, że interesuje ją fundamentalna zmiana w sposobie kształtowania miasta i dobitnie skrytykowała próbę kontynuacji dotychczasowej polityki w osobie Marcina Warchoła.
Razem dla Rzeszowa – Po wysłuchaniu konferencji mamy wrażenie, że chodzi nie tyle o dobro mieszkańców, co o utrzymanie władzy i dotychczasowych wpływów.
Jak widać zatem kończy się w Rzeszowie nie tylko epoka Tadeusza Ferenca ale także przyzwolenie na realizowaną przez niego politykę. Być może przyzwolenie to mogło skończyć się wcześniej ale jakoś tak wyszło, że wyborcy dotąd chcieli inaczej. Ferenc po prostu za życia stał się legendą i wielu miało wewnętrzne przekonanie, że nie wypada jej krytykować.
Red.