Udawane cuda w ratuszu? Po ustąpieniu Ferenca jego radni mówią innym głosem

KATEGORIA: POLITYKA / 24 lutego 2021

Konrad Fijołek
Fot. Paweł Bialic

Ostatnia, wtorkowa sesja Rady Miasta Rzeszowa stała się miejscem niecodziennych wydarzeń, które mimo nawału politycznych newsów nietrudno było zauważyć. Zaskoczyła postawa radnych klubu Rozwoju Rzeszowa, którzy nagle po ustąpieniu prezydenta Ferenca zaczęli mówić innym głosem.

Zaczęło się od tego, że w debacie nad zmianami budżetu miasta nieoczekiwanie w imieniu klubu RR Konrad Fijołek zażądał zmian w uchwale budżetowej proponując całą litanię nowych inwestycji. Jeszcze dziwniejszy w ustach szefa klubu był spis tych propozycji. Były to między innymi: stworzenie parku przy Wisłoku w sąsiedztwie ul. Grabskiego, nowe zagospodarowanie Bulwarów nad Wisłokiem, czy wykup terenów na wzgórzach nad osiedlem Zalesie w celu stworzenia tam parku.

Propozycje same w sobie nie były szokujące. Szokujące było to, że zgłosił je właśnie Konrad Fijołek. Do tej pory to zwykle radni Prawa i Sprawiedliwości (Marcin Fijołek, Robert Kultys) wskazywali na konieczność zachowania wartościowych terenów rekreacyjnych przed niekontrolowaną zabudową deweloperską. Zawsze spotykali się wtedy z ciętą ripostą i sprzeciwem szefa Klubu Rozwój Rzeszowa, który dotąd bezkrytycznie wspierał budowlaną politykę deweloperską swojego prezydenta.

Nieoczekiwane wystąpienie Konrada Fijołka skomentował nawet nieco złośliwie koalicjant z Platformy Obywatelskiej Marcin Deręgowski.

– Widzę, że teraz (po ustąpieniu prezydenta Tadeusza Ferenca – red.) niektórzy radni mogą wreszcie otwarcie mówić to, co myślą – skwitował radny Deręgowski. Opinią ta wywołał aplauz części radnych.

Inni uczestnicy dyskusji zwrócili natomiast szefowi RR uwagę na oczywisty fakt, co do którego jako wieloletni radny Konrad Fijołek miał na pewno doskonałą świadomość.

– Przecież wszyscy zdajemy sobie sprawę, że nie możemy nawet rozpatrzyć i przegłosować propozycji Konrada Fijołka. Powód jest prosty, uprawnienie do wnoszenia na sesji zmian budżetowych do obowiązującego dokumentu ma jedynie prezydent miasta, a nie radni. Propozycje szefa klubu Rozwój Rzeszowa mają zatem jedynie wymiar medialnego show – komentowali radni.

Jednak na tym nie zakończył się festiwal zaskoczeń dokonanych przez radnego Konrada Fijołka. Radny postanowił jeszcze bardziej spróbować „przejąć” dotychczasowe postulaty radnych Prawa i Sprawiedliwości w Rzeszowie dotyczące konieczności zachowania terenów nad Wisłokiem jako niezabudowanej strefy rekreacji mieszkańców.

Otóż w kolejnym punkcie obrad wtorkowej sesji Konrad Fijołek zaproponował uchwałę w obronie terenów zieleni nad Wisłokiem i przeznaczenia ich „na park i bulwary nadrzeczne”. Uchwała miała jeden akapit, na który składało się tylko jedno zdanie. Niewiele z niej też tak naprawdę wynikało. Obserwując inicjatywę szefa klubu RR nie sposób było oprzeć się wrażeniu, że została ona przygotowana dosłownie przed chwilą i jest dramatycznym wołaniem o sympatię mieszkańców w sytuacji gdy dotychczasowy lider Tadeusz Ferenc opuścił swoich współpracowników i przekonuje rzeszowian do poparcia zupełnie kogoś innego.

Tak radykalną zmianę publicznej postawy Konrada Fijołka od razu wyłapali na sesji radni Prawa i Sprawiedliwości.

– Jestem zszokowany postępowaniem szefa klubu Rozwój Rzeszowa. Do tej pory zwykle wyśmiewał on wszelkie nasze propozycje uchwał, które miały służyć uporządkowaniu przestrzeni urbanistycznej i zachowaniu terenów zieleni nad Wisłokiem. Nawet jeśli były one na wskroś głęboko przemyślane, to szef klubu Rozwój Rzeszowa zawsze nazywał je „przygotowanymi na kolanie”. Co zatem mógłbym teraz powiedzieć o jego propozycji? – pytał nas retorycznie radny PiS Robert Kultys. – Jest też poza tym coś takiego jak wiarygodność względem mieszkańców. Trudno uwierzyć komuś w szczerą chęć uporządkowania przestrzeni i dbałość o zieleń, gdy przez tyle lat popierało się politykę degradacji przestrzeni zielonych przez przypadkowe inwestycje deweloperskie – dokończył radny Kultys.

I rzeczywiście, nagła zmiana kierunku działania Konrada Fijołka wydaje się mało przekonywująca, choć wynika zapewne z trudnej sytuacji lidera Rozwoju Rzeszowa po skierowaniu sympatii byłego prezydenta Tadeusza Ferenca ku zupełnie innej opcji. Czy jednak dramatyczna zmiana narracji wystarczy, aby spopularyzować swój wizerunek? Wydaje się, że rzeszowianie mają lepszą pamięć, niż mógłby przypuszczać szef klubu Rozwój Rzeszowa.

Barbara Kędzierska

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4