Przemoc w rzeszowskim ŚDS? Różne wersje byłej wicedyrektor i rodziców

KATEGORIA: MIESZKAŃCY / 6 lutego 2024

Fot. Środowiskowy Dom Samopomocy w Rzeszowie

Była wicedyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy w Rzeszowie twierdzi, że w placówce dochodzi do rażących naruszeń w opiece nad podopiecznymi i innych nieprawidłowości. Odmienne zdania w tej sprawie mają niektórzy rodzice i opiekunowie prawni osób przebywających w tej placówce. Kontrole w ŚDS prowadzi ratusz i służby wojewody.

Była wicedyrektor oskarża

Środowiskowy Dom Samopomocy z siedzibami przy ul. Ofiar Katynia i Powstańców Styczniowych w Rzeszowie, jest ośrodkiem wsparcia mającym zapewniać dzienny pobyt osobom z zaburzeniami psychicznymi tj. dorosłym osobom z niepełnosprawnością intelektualną, przewlekle psychicznie chorym oraz osobom ze spectrum autyzmu lub niepełnosprawnościami.

Od 2022 roku do końca poprzedniego roku wicedyrektorem placówki była Renata Sielska-Płonka, która teraz twierdzi, że w trakcie pracy na tym stanowisku, doszukała się szeregu nieprawidłowości w działalności ośrodka.

O całej sytuacji była już wicedyrektorka ŚDS w Rzeszowie poinformowała w liście otwartym, który trafił do mediów, ale też władz miasta, radnych, wojewody oraz posłów.

Przemoc wobec podopiecznych?

Uchybienia miały dotyczyć przede wszystkim opieki nad osobami z niepełnosprawnościami. Sielska-Płonka wskazuje na zachowania przemocowe w stosunku do podopiecznych. Jej zdaniem niektórzy pracownicy mieli ponoć kopać osoby będące pod ich opieką, do tego używać wulgaryzmów i krzyków. Jeden z podopiecznych placówki przez kilka miesięcy miał pozostawać sam bez jakiejkolwiek opieki w jednym z pomieszczeń.

Była wicedyrektor ŚDS twierdzi, że w stosunku do zdecydowanej większości osób przebywających pod opieką ośrodka, którzy poruszają się na wózkach inwalidzkich, niewidzących, niemówiących, z głęboką niepełnosprawnością intelektualną, nie podejmowano działań wspierająco-aktywizujących.

- Zaraz po śniadaniu są oni rozmieszczani w dwóch pomieszczeniach (sala ogólna i sala doświadczania świata), gdzie jedynie leżą. Nikt do nich nawet nic nie mówi, a jeśli już, to tylko aby daną osobę ośmieszyć, wydrwić, upokorzyć, nakrzyczeć - twierdzi była wicedyrektor ŚDS, dodając, że podopieczni wychodzą jedynie do toalety, z której korzystają przy otwartych drzwiach oraz na obiad w ramach posiłku ciepłego.

W liście padają także oskarżenia o to, że pracownicy ŚDS naśmiewają się z seksualności podopiecznych, kiedy dochodzi u nich do rozładowania seksualnego i gdy z powodu głębokiej swojej niepełnosprawności nie są w stanie pohamować swojej seksualności. Uczestnikom podobno robione były wówczas zdjęcia prywatnymi telefonami pracowników, które pozostają bez jakiejkolwiek kontroli.

Miało też dochodzić do sytuacji, w których podopieczni mieli mieć ograniczany kontakt do światła dziennego przez zasuwanie rolet zewnętrznych, zmienić się to miało dopiero po interwencji rodzica.

Jak dodaje była wicedyrektor ŚDS, jeden z zatrudnionych pracowników na stanowisku opiekuna na połowę etatu, sam jest osobą z niepełnosprawnością nie będącą w stanie sprawować należytej opieki nad podopiecznymi.

- Nie prowadzi żadnych działań aktywizująco-wspierających. Nie prowadzi dokumentacji obligatoryjnej - dziennika dokumentującego pracę zespołu wspierająco-aktywizującego, gdyż ma poważne trudności nawet ze złożeniem własnoręcznego podpisu - twierdzi Renata Sielska-Płonka.

Nieprawidłowe wydatki, nepotyzm

Lista zarzutów na tym się nie kończy, bo Renata Sielska-Płonka w liście piszę też o uchybieniach organizacyjnych, w tym nieprawidłowościach w wydatkowaniu środków publicznych. Tu jednym z przykładów ma być zakup mebli za 30 tys. zł do pomieszczenia, które nie potrzebowało (zdaniem autorki listu) nowego wyposażenia, czy też zakup ekspresu do kawy za 5 tys. zł do pomieszczenia socjalnego. Oprócz tego była wicedyrektor ŚDS twierdzi, że w placówce panował nepotyzm, zatrudnianie osób bez kwalifikacji i łamanie innych przepisów jak np. wykorzystywanie cudzego podpisu elektronicznego i nieprzestrzeganie prawa pracy.

- Z przykrością stwierdzam, że wszystkie osoby i organy, które winny sprawować nadzór i kontrolę nad działalnością domu, w mojej ocenie zawiodły - albo nie dopełniając swoich obowiązków, albo przekraczając swoje uprawnienia. Bezdyskusyjnie, w sposób bezpośredni czy też pośredni przyczynili się do aktualnego stanu rzeczy, próbując przy tym wszystkim oczernić moją osobę - czytamy w liście otwartym.

W liście Sielska-Płonka twierdzi, że o nieprawidłowościach informowała dyrektor placówki Teresę Piątek, jednak nie przyniosło to skutku, a w konsekwencji doprowadziło to do ograniczania roli Pani Renaty w działalności ośrodka.

- Pani dyrektor nie była zadowolona z moich uwag i niejednokrotnie mnie za nie krytykowała, a nawet mnie obrażała. Z każdym dniem pracy byłam coraz bardziej odsuwana od zadań „dyrektorskich”, odcinana od informacji, a najważniejsze decyzje zapadały bez udziału mojej osoby - zaznacza była wicedyrektor ŚDS.

Jak twierdzi Sielska-Płonka w efekcie tego bez wcześniejszego uprzedzenia 18 grudnia miała zostać poinformowana o tym, że ŚDS nie przedłuży z nią umowy o pracę. Tuż po świętach, 27 grudnia rozpoczęła informowanie o zauważonych nieprawidłowościach prezydenta Rzeszowa oraz Wydział Polityki Społecznej Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego.

- Jednakże w mojej ocenie nie podjęto wystarczających kroków, by wyjaśnić wątpliwości w tej sprawie - mówi była wicedyrektor, która twierdzi dodatkowo, że w związku z jej działaniami wśród opiekunów prawnych i rodziców osób będących pod opieką ŚDS organizowana jest petycja w obronie obecnej dyrektorki - uważa Sielska-Płonka.

Co na to rodzice i opiekunowie

W poniedziałek wieczorem dotarło do naszej redakcji pismo, którego autorem mają być rodzice, opiekunowie prawni uczestników zajęć w Środowiskowym Domu Samopomocy w Rzeszowie. O zarzutach przedstawionych przez Renatę Sielską-Płonkę przeczytali w mediach. Ich zdaniem są one bezpodstawne. Twierdzą, że ostatnia działalność byłej wicedyrektor wynika z niezadowolenia powodowanego utraty pracy.

- Rodzice i opiekunowie prawni uczestników zajęć w Środowiskowym Domu Samopomocy w Rzeszowie, przy ul. Powstańców Styczniowych/ul. Ofiar Katynia, pragną wyrazić w pełni pozytywną opinię dotyczącą funkcjonowania w zakresie opiekuńczym i organizacyjnym wyżej wymienionej placówki - czytamy w piśmie.

W tym liście można przeczytać również, że ŚDS realizuje wiele form terapii i opieki dla podopiecznych, organizowane są spotkania integracyjne czy wyjazdy turystyczne. Zainteresowani uczestnicy mogą brać udział w przygotowywaniu posiłków i pracach porządkowych.

- Na tej podstawie pragniemy stwierdzić pełną zasadność funkcjonowania oraz wyrazić satysfakcję z faktu finansowania i prowadzenia przez Gminę Miasto Rzeszów przedmiotowej placówki. W nawiązaniu do powyższego wyrażamy również uznanie dla zaangażowania zatrudnionej w ŚDS kadry merytorycznej i obsługi. W szczególności wyrażamy uznanie dla Pani Teresy Piątek – Dyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy w Rzeszowie, która już wcześniej jako pracownik tej jednostki wykazywała się codziennymi, zaangażowanymi działaniami, skierowanymi na dobro podopiecznych, na ich rozwój i poczucie bezpieczeństwa w zespole ŚDS i w społeczeństwie - czytamy w piśmie, które zostało podpisane „Rodzice, opiekunowie prawni uczestników zajęć w Środowiskowym Domu Samopomocy w Rzeszowie”.

Fot. Środowiskowy Dom Samopomocy w Rzeszowie

Trwają kontrole w placówce

Jakie kroki podjęły władze miasta Rzeszowa w sprawie sygnałów o tym, że może dochodzić do nieprawidłowości i złych zachowani względem podopiecznych ŚDS? Rzeczniczka prasowa prezydenta Marzena Kłeczek-Krawiec poinformowała nas, że tuż po tym jak pojawiły się informacje o nieprawidłowościach, rozpoczęto w placówce kontrolę.

- Kontrola rozpoczęła się tuż po nowym roku, czyli 3 stycznia. Jest ona kompleksowa, zajmują się nią pracownicy kilku wydziałów Urzędu Miasta Rzeszowa. Czynności kontrolne dotyczą kwestii sposobu opieki nad podopiecznymi, ale też weryfikacji przestrzegania obowiązków pracowniczych i zarządzania placówką – komentuje Marzena Kłeczek-Krawiec.

Część działań kontrolnych już się zakończyła, pozostałe jeszcze trwają. Władze miasta na chwilę obecną czekają na protokół z pełną informacją i w związku z tym nie informują o szczegółach wyników kontroli. W ratuszu usłyszeliśmy również, że przed grudniem 2023 roku, nie było żadnych sygnałów o tym, że w ŚDS przy Ofiar Katynia może dochodzić do przemocy wobec podopiecznych czy nieprawidłowości w zarządzaniu.

Kontrolę w placówce podjął także Wydział Polityki Społecznej Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego.

- Dostaliśmy sygnały o nieprawidłowościach w tej placówce, w związku z tym początkiem stycznia rozpoczęto tam kontrolę, która trwała kilka dni. Obecnie trwa analiza zebranych informacji, która wskaże czy doszło tam do uchybień - informuje nas rzecznik prasowy wojewody Bartosz Gubernat. O efektach kontroli prowadzonych przez władze miejskie i wojewódzkie w Środowiskowym Domu Samopomocy w Rzeszowie poinformujemy Was po ich zakończeniu.

Karol Woliński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4