Protest przewoźników w Rzeszowie. „Część firm nie dotrwa do 2021 roku”
KATEGORIA: GOSPODARKA / 1 lipca 2020
W środę 1 lipca głównymi ulicami Rzeszowa przejechała zwarta grupa kilkudziesięciu autokarów, które normalnie wykorzystywane są do przewozów turystycznych. Kilkudziesięciominutowy przejazd kawalkady autokarów, która wyruszyła spod dawnego hipermarketu TESCO nie był oczywiście przypadkowy i wiązał się z ogólnopolską akcją protestacyjną zainicjowaną przez branżę przewozów autokarowych. Właściciele podkarpackich firm przewozowych postanowili zwrócić uwagę rządu w kwestii braku wsparcia dla firm realizujących przewozy turystyczne, które w związku pandemią koronawirusa znalazły się w trudnej sytuacji finansowej.
- Dzisiejsza akcja ma jak najbardziej wymiar pokojowy, nie będziemy nikogo blokować na ulicach, ale chcemy zwrócić uwagę na problem w jakim znalazła się branża przewozów turystycznych - mówi nam Marcin Chmielarski, właściciel znanej podkarpackiej firmy przewozowej Marcel-Bus, która włączyła się w akcję protestacyjną.
Właściciel firmy Marcel-Bus docenia pomoc ze strony rządu w ramach tarczy antykryzysowej, jednak podkreśla, że branża przewozów turystycznych mimo trwającego sezonu na wycieczki zagraniczne jest w bardzo trudnej sytuacji. Wszystko oczywiście przez pandemię koronawirusa, która szybko zweryfikowała planu urlopowe wielu Polaków. Na tym cierpią również firmy, które zajmowały się przewozami turystycznymi.
- Nie mamy w tym momencie żadnych przychodów jeżeli chodzi o przewozy turystyczne, a koszty nadal ponosimy. Przecież wiele firm ma samochody w leasingu. Do tego dochodzą wynagrodzenia dla pracowników - tłumaczy właściciel firmy Marcel-Bus.
Firmy zajmujące się przewozami turystycznymi chcą, aby władze centralne zdecydowały się na pomoc finansową. Za przykład jest tutaj podawany rząd federalny Niemiec, który wpompuje w tą branżę 170 mln euro.
- My chcemy pomoc w wysokości 25 procent tej kwoty, aby firmy mogły przetrwać do kwietnia przyszłego roku, kiedy powinien ruszyć nowy sezon wakacyjny. Inaczej wielu firmom grozi upadłość, a Polaków na wakacje w 2021 roku będą wozić firmy z zagranicy - mówi Chmielarski podkreślając, że polskie firmy transportowe wyrobiły sobie dobrą markę w Europie. Chwaleni jesteśmy za obsługę oraz nowoczesny tabor.
Inicjatorzy akcji protestacyjnej, do których należy zaliczyć Polskie Stowarzyszenie Przewoźników Autokarowych postulują o pomoc finansową ze strony rządu w postaci dopłat do pensji minimalnej oraz całkowitego pokrycia lub umorzenia składek ZUS do końca roku 2020. Kolejnym postulatem w stronę rządu są dopłaty do autokarów do końca roku 2020 w formie subwencji bezzwrotnej.
Próba zwrócenia uwagi na problem branży przewozów turystycznych w Rzeszowie jest częścią większej akcji protestacyjnej, która odbywa się we wszystkich większych miastach w Polsce. We wtorek autokary jeździły po Krakowie, w środę oprócz Rzeszowa można było je spotkać również w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu, Lublinie, Katowicach, Łodzi i Opolu.
Karol Woliński