Sytuacji nie brakowało, ale ciężko wygrać mecz bez rasowego napastnika. Foto

KATEGORIA: SPORT / 20 marca 2022

Gra z łodzianami pokazał, że ciężko jest wygrywać mecze bez rasowego napastnika. Resovii udawało się rozpracowywać defensywę rywala. Piłkarze Kroczka potrafili dochodzić do dogodnych sytuacji bramkowych. Nie było jednak piłkarza, który potrafił je zamienić na gola.

W takich sytuacjach kilka razy znajdował się choćby Mikulec. Niestety, kiedy trzeba było strzelać szukał podania. W drugiej połowie, kiedy właśnie powinien zagrać do lepiej ustawionego partnera, oddał niespodziewany strzał, który poleciał gdzieś wysoko ponad poprzeczką Kozioła.

ŁKS postanowił oddać pole rywalowi i czekać na dogodną okazję. W pierwszej połowie meczu ten plan się powiódł. Pirulo dwa razy wpisał się na listę strzelców.

Po zmianie stron, przyjezdnym było jeszcze łatwiej grać w ten sposób. Prowadzili różnicą dwóch goli, zatem mogli sobie pozwolić na komfort gry z kontry.

Resovia cisnęła i w końcu dopieła swego. Pasiaków wyręczył Koprowski zaliczając swojaka. Choć sytuacji nie brakowało, miejscowym nie udało się strzelić gola na remis.

Apklan Resovia - ŁKS Łódź 1-2 (0-2)

0-1 Pirulo (23)

0-2 Pirulo (36)

1-2 Koprowski (70, gol samobójczy)

RESOVIA: Branislav Pindroch - Bartosz Jaroch, Aleksander Komor, Bartosz Kwiecień, Radosław Adamski - Rafał Mikulec, Klaudiusz Krasa (86' Daniel Pietraszkiewicz), Josip Šoljić, Marek Mróz, Damian Hilbrycht (64' Bartłomiej Eizenchart) - Paweł Wojciechowski (64' Jakub Wróbel).

ŁKS: Marek Kozioł - Mateusz Bąkowicz, Maciej Dąbrowski, Oskar Koprowski, Bartosz Szeliga - Javi Moreno (46' Piotr Janczukowicz), Maksymilian Rozwandowicz, Michał Trąbka (88' Jan Kuźma), Pirulo (71' Ricardinho), Maciej Wolski - Samu Corral (80' Mateusz Kowalczyk).

Żółte kartki: Krasa - Dąbrowski.

Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom).

Tekst i fot. Paweł Bialic

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4