Słuszna krytyka prac nad zalewem czy jednak chęć uderzenia w Wody Polskie?

KATEGORIA: INWESTYCJE / 15 września 2020

Fot. Karol Woliński

Okazuje się, że nie wszystkim podobają się prace dotyczące odmulania rzeszowskiego zalewu. Inwestycja warta około 50 mln zł zapowiadana od wielu lat w końcu się rozpoczęła dzięki staraniom rzeszowskiego oddziału Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. We wtorek Sławomir Gołąb, radny miasta z Rozwoju Rzeszowa i zapalony żeglarz wraz z mieszkańcami reprezentującymi różne środowiska zainteresowane odmuleniem zalewu (żeglarze, kajakarze, wędkarze) ostro krytykowali realizację inwestycji.

- Pojemniki z mułem po ostatnich pracach nadal tu zalegają, porastają na nich krzaki i zamiast powiększać powierzchnię zalewu, to się go pomniejsza. Chcieliśmy wyrazić zaniepokojenie tą sprawą i prosić Wody Polskie aby zalew został skutecznie odmulony - mówił Sławomir Gołąb podczas konferencji zorganizowanej nad rzeszowskim zalewem, podkreślając że w sprawie prac na rzeszowskim zbiorniku zostanie wystosowane oficjalne pismo do rzeszowskiego oddziału Wód Polskich.

Fot. Karol Woliński

Uczestnicy konferencji prasowej wskazywali na różne kwestie dotyczące prac dotyczących oczyszczenia zbiornika oraz jego zagospodarowania. Oskar Przyszlak z Ośrodka Sportów Wodnych „Marina” również zwracał uwagę na zalegające przy brzegu geotuby, a także na małą ilość zebranego podczas ostatnich prac namułu.

- W ramach ostatnich prac zebrano znikomą ilość mułu z zalewu, nie widzimy również pogłębienia tego zalewu do stanu pierwotnego. Słyszymy, że ma to być pogłębione do 2 metrów, a przecież stan pierwotny wynosił około 6-8 metrów - mówił Oskar Przyszlak.

Fot. Karol Woliński

Elżbieta Sękowska, członek zarządu oraz skarbnik rzeszowskiego Klubu Morsów „Sopelek” twierdziła natomiast że obecnie na zbiorniku nic się nie dzieje w kwestii odmulania i zwracała uwagę na zagrożenie uszkodzenia geosyntetycznych tub, w których zalega namuł.

- Prace praktycznie stanęły w martwym punkcie, na brzegu zalegają olbrzymie pojemniki z mułem, które miały zostać wywiezione wiosną. Oprócz tego, że bardzo niekorzystnie to wygląda, to istnieje realne zagrożenie, że pojemniki zostaną uszkodzone i muł trafi ponownie do zalewu - mówiła Elżbieta Sękowska.

Fot. Karol Woliński

Zarzut dotyczący tego, że prace odmuleniowe stoją w martwym punkcie można jednak uznać za lekkie nadużycie, ponieważ wykonawca realizuje prace odmuleniowe zgodnie z wyznaczonym harmonogramem. Jak wielokrotnie tłumaczyli przedstawiciele Wód Polskich, od marca do października nie ma możliwości prowadzenia oczyszczania zbiornika, ponieważ w tym czasie dochodzi do gniazdowania ptaków i tarła ryb oraz okresów rozrodczych innych zwierząt.

Wody Polskie odpowiadają

Krzysztof Gwizdak, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Rzeszowie wchodzącego w skład PGW „Wody Polskie” podkreśla, że obecnie tak jak w poprzednim roku, prace będą prowadzone w odpowiedniej kolejności. Najpierw zostanie przeniesiona chroniona roślina kotewka orzech wodny, później będzie trwało usuwanie trzcinowisk, a od 15 października zgodnie z decyzją Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska pracę rozpocznie refuler ssący.

- Realizujemy to przedsięwzięcie w oparciu o decyzję o warunkach prowadzenia działań wydaną przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Absolutnie ona wyklucza prowadzenie prac odmuleniowych od początku marca do 15 października - tłumaczy rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Rzeszowie.

Fot. Karol Woliński

Jeżeli chodzi o zarzut dotyczący zalegających geotub zawierających namuł, RZGW w Rzeszowie przyznaje, że wykonawca nie wywiązał się z tego zadania zgodnie z harmonogramem czyli do kwietnia 2020 roku. Jak mówi nam Krzysztof Gwizdak możliwość wywiezienia pojemników z namułem będzie możliwa od 15 października czyli od momentu rozpoczęcia pracy refulera ssącego Czy „Wody Polskie” wyciągną konsekwencje w związku z niewywiązaniem się z harmonogramu przez wykonawcę? Tego na razie nie wiadomo.

- Oczywiście będziemy rozmawiać w tej kwestii z wykonawcą na podstawie warunków zawartych w umowie. Cały projekt ma zostać zrealizowany do 2022 roku - mówi Krzysztof Gwizdak podkreślając, że nie ma zagrożenia uszkodzenia geotub.

Fot. Karol Woliński

- Są one odpowiednio zabezpieczone przez wykonawcę, nie ma możliwości aby korzenie roślin rozpruły geotuby. Kilka pojemników zostało rzeczywiście otwartych na potrzebę pobrania próbek, ale zostały one oczywiście również zabezpieczone, była też informacja o tym, że w danym miejscu są prowadzone tego typu działania - dodaje rzecznik prasowy RZGW w Rzeszowie.

Na zarzut dotyczący małej ilości zebranego namułu oraz niskiego poziomu pogłębienia rzecznik prasowy RZGW w Rzeszowie odpowiada natomiast, że prace odmuleniowe są realizowane zgodnie z projektem inwestycji, w ramach którego spadek brzegu ma zostać uformowany w ten sposób aby zalew nie ulegał ponownemu zamuleniu.

Fot. Karol Woliński

Przypomnijmy, że prace związane z odmuleniem zalewu dotyczą terenów od zapory do ul. Grabskiego (1,1 kilometra) nie objętych obszarem ochronnym Natura 2000. Ten etap został podzielony na trzy cykle, w ramach których ma zostać wydobyte około 500 tys. metrów sześciennych namułu. Ma on potrwać do 2022 r.

Drugi etap odmulania będzie obejmował tereny zalewu od ul. Grabskiego aż do okolic ulic Jana Pawła II i Senatorskiej o długości ponad 3 km, które są objęte programem Natura 2000. W ramach tej części prac ma być wydobyte 180 tys. m sześc. osadów i ma ona obejmować jeden cykl odmulania, który zakończy się na przełomie lat 2022-2023.

Wtorkowa konferencja prasowa mimo podkreślania w jej trakcie przez Sławomira Gołąba, że jest związana z głosami niezadowolonych mieszkańców, wpisuje się w konflikt na linii władze Rzeszowa – PGW „Wody Polskie”. Rozpoczął się jeszcze przed rozpoczęciem oczyszczania zbiornika. Prezydent Ferenc twierdził że „Wody Polskie” nie chcą oczyścić całości zbiornika i zbyt długo przygotowują inwestycję. Mimo obiekcji ratusza, rzeszowskiemu oddziałowi „Wód Polskich” udało się rozpocząć odmulanie zbiornika jesienią zeszłego roku. Później nie brakowało jednak napięć w kwestii zabezpieczenia przeciwpowodziowego na terenie Rzeszowa.

Karol Woliński

Fot. Karol Woliński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4