Miał być most między Rzeszowem i Boguchwałą. Kto stwarza problemy?
KATEGORIA: INWESTYCJE / 7 sierpnia 2019
Drogi planowane na pograniczu Rzeszowa i Boguchwały z mostem na Wisłoku. materiał opracowany przez CzytajRzeszów.pl
Budowa nowego mostu na Wisłoku pomiędzy Rzeszowem, a Boguchwałą miała przyczynić się do rozwiązania problemów z korkami w południowej części Rzeszowa. Inwestycję miały prowadzić wspólnie miasto Rzeszów, gmina Boguchwała i powiat Rzeszowski. Tymczasem dowiadujemy się, że inwestycja utknęła, bo przedstawiciele miasta postawili warunki finansowe, które w praktyce są zaporowe dla władz Boguchwały.
– Na ostatniej naradzie w sprawie budowy mostu zakomunikowano nam, że koszt przygotowania inwestycji w większości miałaby pokryć gmina Boguchwała i powiat rzeszowski, a miasto Rzeszów miałoby się dołożyć w wielkości tylko 10 procent kosztów – powiedział nam burmistrz Boguchwały Wiesław Kąkol. – To nierealne, abyśmy partycypowali w przygotowaniu inwestycji mostu w tych rozmiarach. Nie rozumiemy powodów, dla których władze Rzeszowa zmieniły zdanie i nie zgadzają się na swój udział finansowy w wysokości 50 procent, tak jak było to ustalane na początku.
Przedstawiciele prezydenta Rzeszowa zwrócili w rozmowach z partnerami uwagę, że granica między Rzeszowem i Boguchwałą przebiega po wschodniej stronie Wisłoka i na terenie Rzeszowa stałby tylko niewielki fragment mostu. Stąd propozycja zmniejszenia udziału miasta w kosztach przygotowania inwestycji.
Powyższe stanowisko przekazane nam z narady jest o tyle dziwne, że 6 lat temu (w 2013 r.) w miejscu planowanego mostu bez problemu wykonano remont dotychczasowej kładki dla pieszych, gdzie koszty całej przebudowy i eksploatacji obciążyły budżety obu samorządów właśnie dokładnie po 50 procent.
Dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie, Andrzej Świder stara się optymistycznie myśleć o rozwiązaniu problemu.
– Mamy już opracowaną koncepcję realizacji tego połączenia i w tym momencie sprawa rozpoczęcia działań dotyczących tej inwesytcji, stoi na skonstruowaniu porozumienia pomiędzy samorządami w sprawie sposobu jej wykonywania oraz partycypacji w kosztach. Toczymy rozmowy w tej sprawie, w których udział biorą również przedstawiciele Starostwa Powiatowego. Myślę, że dojdziemy do konsensusu i w przyszłym roku zaczniemy realizację inwestycji – ma nadzieję dyrektor Świder.
Wszystko zatem rozbija się o to, czy Rzeszów zdecyduje się pokryć połowę kosztów przygotowania inwestycji (chodzi głównie o zamówienie dokumentacji projektowej). Warto sobie odpowiedzieć jednak, komu przede wszystkim most na Wisłoku jest potrzebny i kto bardziej straci, gdy most nie powstanie.
Od lat rzeszowski układ komunikacyjny cierpi na brak połączenia obu brzegów Wisłoka na południe od zapory. Cała południowa część miasta i gmin przyległych, aby pokonać Wisłok, musi korzystać właśnie z tego mostu. Następna w kolejności przeprawa na południe jest dopiero przed Babicą w Zarzeczu. To około 10 kilometrów od rzeszowskiej zapory. Przez to most na zaporze jest najbardziej obciążoną trasa komunikacyjną w Rzeszowie i powoduje to codzienne korki w tym miejscu.
Nowa przeprawa na pograniczu Boguchwały i Rzeszowa miała połączyć Boguchwałę i drogę krajowa nr 19 prowadzącą z Boguchwały na Strzyżów, Krosno i Sanok – z osiedlami Drabinianka, Biała i Budziwój oraz z gminą Tyczyn. Skomunikowanie tych terenów pozwoliłoby na odciążenie przynajmniej częściowo Mostu Karpackiego. Zwłaszcza, że nowy most ma być dość skromny (po jednym pasie ruchu w obie strony) i stosunek Koszt/Efekt w przypadku jego realizacji będzie bardzo korzystny.
Kolejnym efektem realizacji inwestycji będzie wzrost wartości działek w Rzeszowie położonych między ulicą Jana Pawła II, a Wisłokiem na osiedlu Budziwój. Zyskają one lepszy dostęp do dróg publicznych. Zapewne spowoduje to dalszy rozwój budownictwa w tym terenie.
Oczywiście całościowe rozwiązanie połączeń drogowych w tej części miasta będzie możliwe po wybudowaniu obwodnicy południowej. Jednak ta docelowa inwestycja jest wciąż pod dużym znakiem zapytania. Nierozwiązany jest problem konfliktu prawnego z mieszkańcami sprzeciwiającymi się części przebiegu obwodnicy, miasto czeka zapewne również trudny spór prawny z ekologami o zabudowanie mostem Ptasiej Wyspy. Nie wiadomo zatem tak naprawdę, kiedy obwodnica będzie zbudowana. Skromny most prowadzący do Boguchwały jest znacznie szybszy do realizacji.
Red.