Platforma w Rzeszowie zachwycona. Przejmuje skrajne elektoraty lewicy

KATEGORIA: POLITYKA / 29 czerwca 2020

Fot. Paweł Bialic

Po ogłoszonych wynikach wyborów w biurze Platformy Obywatelskiej w Rzeszowie zapanował szał radości. I to nawet mimo tego, iż poparcie ich kandydata Rafała Trzaskowskiego na Podkarpaciu jest słabe w porównaniu do wyniku Andrzeja Dudy przekraczającego tu 60 proc.

Działacze PO cieszyli się na pewno z odbudowania pozycji swojej formacji jako głównej siły opozycji. Nie ukrywajmy, przecież jeszcze miesiąc temu pod kierownictwem Borysa Budki i Małgorzaty Kidawy-Błońskiej partii groził upadek. Poza tym działacze PO mają inny powód do radości. Jest nim przejęcie skrajnych elektoratów lewicy w Polsce.

Trzaskowski nowym liderem radykalnego elektoratu

Jeszcze niedawno wydawało się, że Platforma Obywatelska będzie gromadziła raczej umiarkowany elektorat dużych miast, natomiast radykalne ideologicznie i obyczajowo grupy elektoratu będzie mobilizował Robert Biedroń. Te wybory wiele jednak zmieniły. Wynik Roberta Biedronia na poziomie niewiele ponad 2 proc. świadczy o masowym odejściu większości elektoratu lewicy i oddaniu przezeń głosu na Rafała Trzaskowskiego. A przecież chodzi nawet o dwie radykalne grupy elektoratów. Pierwszy i starszy wywodzi się jeszcze z „władzy ludowej”, ze środowisk postkomunistycznych, pielęgnujących tradycję świata sowieckiego. Drugi młodszy jest radykalny ideologicznie i obyczajowo, charakteryzuje się ostrą retoryka antyreligijną i promowaniem ruchu LGBT.

Przy czym utożsamienie się tych radykalnych elektoratów z Rafałem Trzaskowskim i Platformą Obywatelską będzie wywierało wpływ na oblicze tego środowiska politycznego. Przecież te dwa wymienione nurty lewicowego elektoratu badacze szacują na co najmniej 8-10 proc. wszystkich wyborców. To około 1/3 zwolenników Rafała Trzaskowskiego, których zgromadził w pierwszej turze wyborów. Platforma Obywatelska i Rafał Trzaskowski chcą, czy nie chcą, ale będą teraz musieli być głosem tego radykalnego elektoratu. To zapewni im siłę i stabilność na scenie politycznej, ale będzie też wpływało na oblicze ideowe tego obozu w najbliższych latach.

Fot. Paweł Bialic

Ale to, jak daleko zaszedł Trzaskowski w walce o najważniejszy urząd w państwie, zawdzięcza nie tylko przejęciu elektoratu lewicowego, ale przede wszystkim zaangażowaniu swojemu i swojego zaplecza politycznego. Działacze i sympatycy Platformy Obywatelskiej w ostatnich tygodniach poczuli wiatr w żaglach i z entuzjazmem zaangażowali się w kampanię wyborczą swojego kandydata.

Szczególnie widać to było wczoraj w sztabie wyborczym podkarpackiej PO, który tu z Rzeszowa wspierał prezydenta Warszawy. Widać było dużą mobilizację regionalnych struktur i szczerą radość z drugiego miejsca Rafała Trzaskowskiego. Sił tych zapewne starczy im także w II turze wyborów.

Duda wciąż gromadzi rzesze społeczeństwa

Na jakie natomiast działania może postawić prawica w dogrywce wyborczej? Znamienne były słowa premiera Mateusza Morawieckiego, wypowiedziane w czwartek 25 czerwca podczas jego wizyty w Rzeszowie.

- Naród musi się obudzić z miłej drzemki. Bo przez te lata chyba wpadliśmy w taka miłą drzemkę. Jest 500 Plus, jest wielka polityka społeczna, jest pomoc państwa w dobie kryzysu, ale to usypia. Do „dobrego” człowiek szybko się przyzwyczaja. Uważajmy, bo mówiąc słowami Norwida: „po tamtej stronie są wielkie wojska i bitne generały”. I oni będą chcieli powrócić do władzy i do innej polityki. A to zwycięstwo w wyborach może rozstrzygnąć się bardzo niewielką liczbą głosów - mówił do rzeszowian premier Morawiecki.

Dziś już śmiało można powiedzieć, że największym źródłem sukcesu Andrzeja Dudy w pierwszej turze okazała się fenomenalna mobilizacja elektoratu. Poparcie około 42 proc. przy niespotykanej w Polsce frekwencji 63 proc. świadczy o wielkiej determinacji i szerokich rzeszach społecznych popierających urzędującego prezydenta.

Ale czy to wystarczy? Czy całe zaplecze Zjednoczonej Prawicy jest równie entuzjastyczne jak grono ich konkurentów z Platformy Obywatelskiej w Rzeszowie. Apele liderów prawicy, jak choćby przytoczony apel Morawieckiego, mogą świadczyć o tym, że jest to jeszcze wciąż niewykorzystany potencjał. Mówiąc językiem sportowym „piłka jest wciąż w grze” i choć są nowe sondaże i widoczne przeczucia dotyczące wygranej urzędującego prezydenta, to tak naprawdę nikt nie może mieć stuprocentowej pewności, kto zwycięży w drugiej turze za dwa tygodnie.

Barbara Kędzierska

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4