Manifestowali na Rynku przeciwko „terrorowi LGBT”. Zobaczcie ZDJĘCIA

KATEGORIA: POLITYKA / 23 sierpnia 2020

Fot. Paweł Bialic

Kilkadziesiąt osób zgromadziła w sobotnie popołudnie na rzeszowskim Rynku manifestacja zorganizowana przez podkarpacką Młodzież Wszechpolską we współpracy z Obozem Narodowo-Radykalnym, Ruchem Narodowym oraz środowiskiem pro-life pod hasłem „Stop Terrorowi LGBT”.

- Spotykamy się w konkretnym celu, po to by przeciwstawić się terrorowi środowisk LGBT, który już od długiego czasu coraz bardziej się nasila, a od dwóch miesięcy jest wyjątkowo agresywny - wyjaśniał na wstępie powody zorganizowania manifestacji Stefan, jeden z działaczy Młodzieży Wszechpolskiej.

Jak stwierdził, można się spotkać z opinią, że „przecież wszystkie tęczowe środowiska walczą o wolność, równość, tolerancję”. - Ale czy równość oznacza wyzywanie i atakowanie każdego kto się z nami nie zgadza od faszystów? Czy wolność oznacza, że możemy robić co chcemy? Czy to oznacza, że możemy bezkarnie niszczyć wartości moralne? Czy tolerancja oznacza, że pozwalamy na to, żeby inna osoba, mimo że robi źle dalej to robiła? - pytał działacz MW.

Uczestnicy zgromadzili się pod transparentami: „Na sztandarach równość, w czynach nienawiść” oraz „Stop bzdurom LGBT” i skandowali hasła: „Tu jest Polska, nie Bruksela, tu się zboczeń nie popiera”, „Nie czerwona, nie tęczowa, tylko Polska narodowa”, „Chłopak, dziewczyna, normalna rodzina”, „To nie miłość, to terroryzm”, „Wielka Polska narodowa”. Na rzeszowskim Rynku nie pojawiła się natomiast żadna kontrmanifestacja.

Jako pierwszy z mówców głos zabrał Marcin Kowalski, prezes podkarpackiego okręgu Młodzieży Wszechpolskiej, który jak powiedział, zamiast „płomiennego przemówienia ze zdrową nutką populizmu” zrobi krótki wykład z logiki, a zwłaszcza z jednej z jej gałęzi – semantyki.

- Mamy do czynienia z resemantyzacją pojęć. Z nadawaniem starym pojęciom nowych znaczeń. Wyrazom dawniej pejoratywnym znaczeń dobrych, pozytywnych i z kolei wyrazom pozytywnym znaczeń negatywnych - przekonywał Kowalski.

„Tolerancja to nie akceptacja”

Jednym z takich słów zdaniem szefa Młodzieży Wszechpolskiej jest „tolerancja”, dziś odmieniana przez wszystkie przypadki, której słownikowa definicja oznacza poszanowanie i cierpliwe znoszenie cudzych poglądów, ale nie ich przymusową akceptację i uznanie za powszechnie obowiązujące.

- Tolerancja będzie wtedy, kiedy nie podoba nam się zachowanie innego człowieka czy jego poglądy, ale z tego powodu nie wsadzamy go do więzienia, nie bijemy, nie pozbawiamy praw obywatelskich. Natomiast jeżeli on zaczyna narzucać nam swoje zdanie, to z tolerancją nie ma to nic wspólnego, co więcej to tolerancję wypacza w drugą stronę - dowodził Marcin Kowalski.

Kolejnymi takimi pojęciami są jego zdaniem „przemoc” i „terror”.

- Jeżeli mamy mężczyznę, który definiuje się kobietą i ten mężczyzna definiujący się kobietą, chociaż ani w sensie prawnym tą kobietą nie jest, ponieważ ma swoje męskie imię i nazwisko zapisane w dowodzie, ani nawet nie próbujący się upodabniać do kobiety, wyglądać jak kobieta, ubierać się jak kobieta, twierdzi, że jednak jest kobietą. Jeżeli taka osoba próbuje nam narzucić swoje zdanie, że my mamy go traktować jako kobietę, to gdzie jest poszanowanie dla naszej świadomości, dla naszego definiowania świata takim jak go widzimy, dla logiki, dla naszego rozsądku dla prawa naturalnego? - pytał szef podkarpackiej MW. - Bo przecież prawo naturalne jest bardzo proste: jest mężczyzna i jest kobieta. Tak Bóg stworzył świat.

Marcin Kowalski nawiązał oczywiście w tej wypowiedzi do sprawy aktywisty LGBT Michała Sz. pseudonim „Margot”, który określa się jako kobieta, a w ślad za nim domagają się tego środowiska skrajnej lewicy i ulegająca presji politycznej poprawności część mediów.

- Dlaczego nam katolikom odbiera się możliwość definiowania świata zgodnie z naszymi wartościami, z naszymi poglądami? Przecież tolerancja oznacza wyrozumiałość dla innych poglądów. Tej wyrozumiałości w żaden sposób nie ma - zaznaczał przewodniczący podkarpackich wszechpolaków dodając: - Nie ma bardziej nietolerancyjnych środowisk niż te, które najgłośniej walczą o tolerancję!

Kowalski przypomniał w tym kontekście, że prezes Radia Nowy Świat Piotr Jedliński ustąpił ze stanowiska po tym jak „śmiał nazwać pana Michała Sz. panem Michałem Sz.”.

- Naszym obowiązkiem jest abyśmy dzisiaj, my szczególnie jako narodowcy postawili pierwszą tamę temu szaleństwu, które nas dopada, które nas otacza - przekonywał. - My mamy prawo definiować świat zgodnie z wartościami chrześcijańskimi, zgodnie z prawem naturalnym i nikt nie ma prawa nam tego prawa odbierać zwłaszcza w naszym kraju w Polsce.

Kowalski przeciwstawił też miłość w rozumieniu chrześcijańskim, miłości w rozumieniu środowisk LGBT. - Dla nas Bóg jest miłością, a dla nich to miłość jest bogiem. To miłość w ich rozumieniu, z którym my jako katolicy nie możemy się całkowicie zgodzić, to ona urasta do rangi absolutu - zaznaczał, mówiąc, że miłość definiowana przez środowiska LGBT jest rozumiana jako wulgarność, wyuzdanie, a „w najlepszym wypadku płytkie emocje i uczucia, możliwość wolnego, nieskrępowanego seksu, gdzie, kiedy, z kim chcę”.

Musimy być mądrzejsi przed szkodą

Kolejnym mówcą był Jacek Kotula, radny Sejmiku Województwa Podkarpackiego z Prawa i Sprawiedliwości i lider ruchu pro-life w naszym regionie.

- Jesteśmy tutaj, żeby powiedzieć, że nie godzimy się na te deprawacje, na te wszystkie tęczowe flagi na krzyżach, profanacje kościołów, figur, ważnych dla patriotów pomników - powiedział Kotula. - To się zaczyna w dużych miastach, na razie Rzeszów jest wolny od tej deprawacji. Mamy nadzieję, że będzie tak samo wolny od tej tęczowej deprawacji, jak jest wolny od aborcji. W Polsce zabito w ubiegłym roku 1110 dzieci w wyniku aborcji. Podkarpacie jest od trzech lat wolne od aborcji za nasze pieniądze.

Kotula przestrzegł jednak, że Polsce zagraża „homoterror i tęczowa nienawiść”. Jako przykład wymienił pewną kobietę z Bułgarii, która „obcięła sobie piersi” i postanowiła, że będzie mężczyzną. Sądy w jej kraju nie zarejestrowały jej jako mężczyzny, ale odwołała się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, a ten 9 lipca przyznał jej prawo do bycia mężczyzną.

- Wiemy, że wszelkie zło pomału przychodzi też do Polski. Musimy być mądrzejsi przed szkodą, dlatego tutaj jesteśmy - apelował Jacek Kotula, który nawiązał do propozycji edukacji seksualnej przygotowanej przez WHO, która prowadzi do seksualizacji dzieci. - By złamać ich kręgosłup moralny - zaznaczał dodając, że w krajach Zachodu rodzice nie zgadzający się na to są karani, a nawet trafiają do więzienia.

Radny przypomniał o inicjatywach „Stop aborcji”, „Stop pedofilii”, pod którymi były zbierane podpisy, które są w Sejmie ale są zamrożone.

- Bardzo mnie to boli, że nasi ludzie, którzy chodzą do kościoła, którzy się mienią katolikami nie chcą postawić kropki nad „i”, nie chcą, żeby to było zgodne z przykazaniami Bożymi i utrudniają wprowadzenie praw Bożych - krytykował obecnych rządzących Jacek Kotula.

Radny zapowiedział, że podobne manifestacje będą organizowane w innych miastach Podkarpacia.

- Tym wszystkim deprawatorom, ludziom, którzy nie życzą dobrze naszym rodzinom na Podkarpaciu mówimy: „No pasarán”. Tu nie przejdzie. Demoralizacja, tęczowa rewolucja na Podkarpaciu nie przejdzie - mówił radny Kotula.

Tomasz Buczek, pełnomocnik Ruchu Narodowego na Podkarpaciu podkreślał, że policjanci na ostatnich manifestacjach środowisk LGBT „obchodzili się z nimi jak z jajkiem”. Tymczasem, jak powiedział, wszyscy pamiętają, że wobec osób, które wyszły na ulice w Rzeszowie, Lublinie czy Białymstoku aby „bronić normalności” zastosowano siłę.

- Tutaj są z nami osoby, wobec których jeszcze toczą się jeszcze postępowania karne, które na własnej skórze odczuły siłę pałek policyjnych w momencie legalnego zgromadzenia - mówił Buczek. - Państwo polskie ma obowiązek chronić normalność i ład społeczny, a my w obronie tego ładu manifestujemy.

Chodzi o postępowanie policji z rzeszowskich Marszów Równości w 2018 i 2019 roku.

- Na pewno będziemy chcieli podjąć wraz z posłem Braunem interwencję, aby więcej tego rodzaju zachowanie ze strony policji już nie miało miejsca - zapowiedział Tomasz Buczek.

„Potrzeba stanowczości”

Piotr Pomykała z Ruchu Narodowego pytał dlaczego aktywiści LGBT zapowiadają zaostrzenie swoich działań.

- Bo mogą. Mają na to przyzwolenie. Przyzwolenie celebrytów, biernej większości społeczeństwa, mają przyzwolenie słabego państwa, które jest przestraszone i uległe wobec tych zdegenerowanych i biednych ludzi - dowodził. - My nie możemy ulec. Jeżeli ustąpimy, to przy bierności większości społeczeństwa realizowany będzie scenariusz z Europy Zachodniej.

Jak dodawał, Podkarpacie i Polska nie są bezpieczne od tych „chorych ideologii”, ponieważ zostaliśmy pozbawieni elit, a w instytucjach kultury zasiadły osoby o nastawieniu marksistowskim.

Zdaniem Pomykały przeciwko tym tendencjom nie będzie walczyć ani klasa średnia, która myśli o zarabianiu pieniędzy i zgodzi się na wszystkie perwersje seksualne dla idei „świętego spokoju”, ani klasa ludowa, która prawie wymarła, ani młodzież, która ma Netfliksa.

Jak przekonywali działacze Młodzieży Wszechpolskiej, przytaczając fragment tekstu publicystycznego, ta właśnie platforma „wypuszcza serial dla pedofilów”, w którym na drodze do samorealizacji małej dziewczynki staje konserwatywna rodzina. To samo dzieje się z innymi produkcjami, np. rodem od Disneya, gdzie promowane są podobne wzorce.

- Mam nadzieję, że wasza postawa w gorące sobotnie popołudnie to nie jest tylko jednorazowa postawa i macie chęć niesienia tego świadectwa codziennie w życiu i organizowania się - mówił Piotr Pomykała. - Mam nadzieję, że w tym wytrwamy i przez lata ostatecznie w tej batalii zwyciężymy. To jest wojna cywilizacyjna, a w tej wojnie cywilizacyjnej jest wojna informacyjna. Musimy zatroszczyć się o silne państwo. My musimy wymóc na prawicowych podobno, konserwatywnych rządach stanowczość. Jeśli rządy będą stanowcze, jeśli tematy lgbtowskie nie będą podrzucane w publicznej telewizji, jeśli polscy patrioci nie będą skazywani, nie będą trapieni, a do tego dojdzie wiele osób, którym otworzą się oczy, wierzę w to głęboko, że my tę wojnę na dłuższą metę wygramy - zakończył działacz Ruchu Narodowego.

Krzysztof Kuchta

Fotorelacja: Paweł Bialic

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4