Upamiętnili więźniów Auschwitz. „Hołd dla ludzi którzy przeżyli to piekło”

KATEGORIA: HISTORIA / 27 stycznia 2022

Fot. Paweł Bialic

Zgodnie z wieloletnią tradycją, mieszkańcy Rzeszowa 27 stycznia w rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, upamiętnili więźniów obozu zagłady, którzy trafili tam w pierwszym transporcie z Rzeszowa.

W spokojnej atmosferze i bez polityków

Hołd dla więźniów Auschwitz odbył się na placu Cichociemnych – to tam znajduje się intrygujący pomnik-rzeźba „Przejście 2001”, który zaprojektował Józef Szajna - wybitny scenograf, reżyser teatralny, malarz oraz grafik, urodzony w Rzeszowie. W pobliżu pomnika znajduje się natomiast 40 kamieni pamięci. Na każdym znajduje się jedno nazwisko rzeszowskich chłopców w wieku 17-24 lat, którzy w maju 1940 roku pojechali w pierwszym transporcie obozu koncentracyjnego Auschwitz. Wspomniany Szajna zmarły w 2008 roku, również był więźniem tego obozu zagłady.

- Spotykamy się tutaj co roku od kilku lat, cieszę się, że za każdym razem jest nas coraz więcej, zaczynaliśmy od dwóch osób. Trzeba oddać hołd ludziom, którzy przeżyli ten koszmar, którzy trafili do Auschwitz - mówił jeden z inicjatorów hołdu dla więźniów obozu zagłady, znany rzeszowski literat Jerzy Fąfara podkreślając, że zależy mu na społecznej i spokojnej formie upamiętniania osób, które trafiły do Auschwitz, bez wielkiej pompy i zapraszania polityków.

- Nie chciałem nigdy z tego zrobić oficjalnej imprezy, zapraszać prezydentów czy wojewodów i tak dalej, żeby nie było różnych przemówień i polityki w tym wszystkim - dodał Fąfara.

Jerzy Fąfara
Fot. Paweł Bialic

W trakcie czwartkowego wydarzenia na placu Cichociemnych był czas na wspomnienie więźniów, którzy trafili do Auschwitz. Jerzy Fąfara mówił o Józefie Szajnie, który dostał się do obozu w 1941, a więc już rok po stworzeniu obozu śmierci.

- Ważył wtedy 46 kilogramów i przeżył dzięki pomocy osób, które już od roku przebywały w tym piekle - podkreślał rzeszowski pisarz.

Szajna w Auschwitz przebywał do 1943 roku, później trafił do obozu w Buchenwaldzie. Jak podkreślał Jerzy Fąfara, te drastyczne doświadczenia wywarły ogromny wpływ na jego późniejszą twórczość.

- To co przeżył było odzwierciedlone w jego sztukach, scenariuszach czy rzeźbach. To pokazuje również rzeźba na tym placu. Szajna zawsze mówił, że to jest wyrwanie człowieka ze ściany śmierci i zrobienie kroku w przyszłość w lepszy świat. Sam przecież stał przed ścianą śmierci w związku z próbą ucieczki, cudem jej uniknął, dzięki zmianie komendanta obozu - mówił Jerzy Fąfara.

Historie więźniów

Głos zabrał również Szymon Jakubowski, redaktor naczelny czasopisma „Podkarpacka Historia”. Przypomniał m.in. historię braci Emila i Stanisława Barańskich.

- Ich historia jest wręcz filmowa, to byli młodzi chłopcy z Dynowa, obydwaj trafili pierwszym transportem do obozu zagłady. Co prawda nie występują w spisach członków konspiracji obozowej, ale z relacji świadków wiadomo, że byli blisko rotmistrza Witolda Pileckiego - zaznaczył Szymon Jakubowski.

Jak wskazywał Szymon Jakubowski, bracia Barańscy mieli znaleźć pracę w szpitalu SS i pomóc w uratowaniu życia innych więźniów, w tym m.in. - Tadeusza „Teddy” Pietrzykowskiego - uzdolnionego boksera warszawskiej Legii, o którym w ostatnim czasie było głośno w związku z książka o jego życiu oraz nakręconym na jej podstawie filmie pt. Mistrz, w którym rolę główną gra Piotr Głowacki. Niestety zginęli tuż przed kapitulacją Niemiec.

- Ja ich nazywam ostatnimi ofiarami Auschwitz. Już po śmierci Hitlera po kapitulacji Berlina 3 maja 1945 roku znaleźli się w transporcie do Zatoki Lubeckiej, gdzie zostali załadowani na statek, który później niestety został ostrzelany przez aliantów - dodał redaktor naczelny „Podkarpackiej Historii”.

Szymon Jakubowski
Fot. Paweł Bialic

Na upamiętnieniu więźniów Auschwitz pojawił się również Jakub Pawłowski związany niegdyś z Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej, krewny jednego z więźniów z pierwszych transportów Stanisława Szpunara, który zmarł w 2016 roku.

- Stanisław Szpunar był kuzynem mojego dziadka, widok jego numeru obozowego zawsze robił na mnie wrażenie, dla mnie wujek był materiałem zajęć edukacyjnych w Markowej, do zobrazowania tego, że taka historia może dziać się również w naszych rodzinach - podkreślał Jakub Pawłowski.

***

Również w czwartek, 27 stycznia obchodzono Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Z tej okazji Instytut Pamieci Narodowej w Rzeszowie apelował o zapalenie symbolicznego znicza w poszczególnych miejscach regionu związanych z Holocaustem. W Rzeszowie znicze zapłonęły na cmentarzu żydowskim przy al. Rejtana oraz na Placu Ofiar Getta w miejscu zniszczonego przez Niemców cmentarza żydowskiego, gdzie odbyły się oficjalne obchody.

Karol Woliński

Fot. Paweł Bialic

Fot. Paweł Bialic

Fot. Paweł Bialic

Fot. Paweł Bialic

Fot. Paweł Bialic

Fot. Paweł Bialic

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4