Gorąco wokół KSW nr 1. Dyrekcja i lekarze ostro o działaniach Jacka Kotuli

KATEGORIA: ZDROWIE / 15 sierpnia 2021

Konferencja dyrekcji i lekarzy KSW nr 1 w Rzeszowie
Fot. Karol Woliński

Dyrekcja oraz lekarze Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 1 im. F. Chopina w Rzeszowie odpowiadają na ostatnie doniesienia dotyczące nieprawidłowości w leczeniu jednego z pacjentów, którego wspiera radny Sejmiku Województwa Podkarpackiego Jacek Kotula. Wystosowali apel o zakończenie ich zdaniem fałszywej kampanii przeciw placówce. W związku z działalnością radnego, posypały się pozwy sądowe ze strony szpitala, dyrekcji i lekarzy.

Krucjata Jacka Kotuli

Radny Jacek Kotula rozpoczął swoją krucjatę przeciw władzom Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 1 końcem 2020 roku. Zaczęło się od zwolnienia prof. Krzysztofa Gutkowskiego. Głośno było również o sprawie uruchomienia w szpitalu robota operacyjnego Da Vinci. Była też kwestia zamknięcia Kliniki Neurologii, która zdaniem władz szpitala i władz województwa jest niewydajna i nie oferowała wysokiej jakości usług medycznych. W marcu na skutek swojej działalności Jacek Kotula miał zostać usunięty z klubu PiS w sejmiku (z czym się nie zgadza). Ostatnio natomiast wystąpił na konferencji z pacjentem KSW nr 1 Łukaszem Drozdem, który skarżył się, że w wyniku zaniedbań lekarzy Kliniki Okulistyki stracił wzrok w jednym oku. W styczniu trafił on na oddział z wysokim ciśnieniem w oku i kilka tygodni później przeszedł zabieg, który w jego opinii był wykonany za późno.

- Leżałem prawie miesiąc czasu na oddziale, nikt nie potrafił mi pomóc, mam wielki żal do personelu szpitala za to, że nie podjęli żadnej decyzji o pomocy. Dopiero po czterech tygodniach przyjechał lekarz z Lublina, który podjął się operacji. Przez zbyt późną decyzję o zabiegu straciłem wzrok w prawym oku, praktycznie nic nie widzę. Kolejne operacje już nie pomogły - stwierdził pacjent KSW nr 1, który mówił również o swojej trudnej sytuacji materialnej. Mężczyzna stracił pracę, grozi mu eksmisja.

Sprawa możliwych zaniedbań w leczeniu pacjenta została przez niego zgłoszona do Okręgowej Izby Lekarskiej, która już rozpoczęła postępowanie w tej sprawie.

Radny Jacek Kotula odnosząc się do wydarzeń w przeciągu ostatnich miesięcy w KSW nr 1 apelował do polityków Prawa i Sprawiedliwości o interwencję i pomoc w odwołaniu jego zdaniem niekompetentnego dyrektora placówki Janusza Ławińskiego. Nie zabrakło również zarzutów wobec marszałka Władysława Ortyla, który nadzoruje służbę zdrowia. Marcin Dec ze Stowarzyszenia Podkarpacki Rzecznik Pacjenta wskazywał, że przypadków zaniedbań lekarzy KSW nr 1 ma być więcej. Wcześniej nagłośnionym przypadkiem miała być śmierć pacjentki tuż po konsultacji na oddziale psychiatrycznym szpitala.

- Coś jest nie tak w tym szpitalu, z jednej strony dyrekcja mówi, że wszystko jest jak należy z drugiej strony mamy kolejne takie przypadki - twierdził Marcin Dec.

Dr n. med. Janusz Ławiński, dyrektor KSW nr 1 w Rzeszowie
Fot. Karol Woliński

Dyrekcja i lekarze odpowiadają

Na odpowiedź w sprawie zarzutów w kwestii leczenia Łukasza Drozda nie trzeba było szybko czekać. W piątek (13 sierpnia) dyrekcja i lekarze KSW nr 1 odnieśli się bezpośrednio do konferencji prasowej Jacka Kotuli oraz pacjenta szpitala. Dyrektor placówki przy ul. Szopena Janusz Ławiński w pierwszej kolejności zaznaczył, że pacjenci mogą zgłaszać skargi na proces leczenia do dyrekcji, Narodowego Funduszu Zdrowia czy Rzecznika Praw Pacjenta. Podważał przy tym kompetencje w tej dziedzinie występującego z Jackiem Kotulą Marcina Deca ze Stowarzyszenia Podkarpacki Rzecznik Pacjenta.

- Apelujemy o zaprzestanie prowadzenia szkodliwej kampanii przeciw szpitalowi. Wyroki jeśli chodzi o leczenie jednego z pacjentów ferowane są od razu bez jakiegokolwiek zbadania sprawy przez podmioty, które mają w tym zakresie kompetencje - mówił Janusz Ławiński.

Szczegółowo do historii leczenia w KSW nr 1 Łukasza Drozda odniosła się kierownik Kliniki Okulistyki tego szpitala dr n. med. Aneta Lewicka-Chomont. Z przekazanych przez nią informacji ten pacjent miał być hospitalizowany w KSW nr 1 pięć razy. W styczniu faktycznie trafił z wysokim ciśnieniem w oku. Lekarze kliniki Okulistyki mieli dokonać szeregu badań, wdrożono stosowne leczenie i obserwowano stan ciśnienia oka. Następnie dokonano zabiegu przeciwjaskrowego.

- Pacjent wyszedł z poprawą widzenia, stabilnym ciśnieniem praktycznie zaopatrzony, dwa tygodnie po przyjęciu, a nie jak sam twierdzi po czterech tygodniach - mówiła kierownik Kliniki Okulistyki również podkreślając, że ocenę pracy lekarzy w tym przypadku powinny oceniać osoby z odpowiednimi kompetencjami.

Po zabiegu, zdaniem dr Anety Lewickiej-Chomont, pacjent miał konsultować swój stan w innych szpitalach. Od kwietnia ponownie trzy razy trafił do Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 1, w tym czasie był kierowany również do szpitali w Lublinie i Katowicach. Jak zaznaczają lekarze z KSW nr 1 postępowanie z pacjentem w szpitalu realizowano zgodnie zasadami sztuki medycznej. Wskazywali też na pewną niekonsekwencję w jego postępowaniu.

- Pacjent ma prawo czuć się zniecierpliwiony chorobą, wyjazdami i zabiegami, nie przyszedł on do nas z pełnym widzeniem, po naszym zabiegu była pewna poprawa, do tej pory do nas przychodzi na kontrole, mimo że złożył skargę i wystąpił z radnym Kotulą, co jakoś nie trzyma się całości - mówiła dr Aneta Lewicka-Chomont.

Dr n. med. Aneta Lewicka-Chomont, kierownik Kliniki Okulistyki w KSW nr 1 w Rzeszowie
Fot. Karol Woliński

Są pozwy za zniesławienie

Kierownik Kliniki Okulistyki przypomniała również oskarżenia wobec niej w kwestii stosowania mobbingu czy nieprawidłowości w szkoleniu lekarzy rezydentów. Komisja badająca tę sprawę stwierdziła faktycznie, że były uchybienia w pracy kliniki. Wskazano istniejący tam konflikt personalny czy brak należytego nadzoru nad szkoleniem rezydentów. Zdaniem Agaty Lewickiej-Chomont ostatnie zarzuty wobec KSW nr 1, które głównie formułowane są z inicjatywy Jacka Kotuli, to próba dezorganizacji pracy kliniki i szpitala.

- Próbowano mnie usunąć z kliniki i jak widać nadal to trwa. Wystąpienia radnego Kotuli to próba odwetu, „przechwycenie” przez niego pacjenta, z którym raczej się nie znał wcześniej i krytyka naszych działań wiele pokazuje - zaznaczyła ordynator oddziału okulistyki w KSW nr 1.

Dr Aneta Lewicka-Chomont złożyła pozew o zniesławienie przeciwko Jackowi Kotuli. Chodzi o jego słowa dotyczące tego, że ma ona być „jedynym ordynatorem w Polsce, który nie potrafi operować”. Domaga się od radnego przeprosin oraz zadośćuczynienia w wysokości 70 tysięcy złotych na hospicjum dla dzieci i dodatkowo 30 tysięcy dla niej jako poszkodowanej Dotąd odbyły się już dwie rozprawy, jednak bez rozstrzygnięcia, kolejna będzie we wrześniu. Do tego dochodzą kolejne trzy pozwy sądowe za zniesławienie szpitala, dyrektora Janusza Ławińskiego i lekarzy.

Karol Woliński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4