M. Warchoł w Zwięczycy. Rada Osiedla: po zmianie granic liczyliśmy na więcej
KATEGORIA: POLITYKA / 17 maja 2021
Fot. Materiały komitetu wyborczego Marcina Warchoła
Marcin Warchoł kandydujący na prezydenta Rzeszowa w poniedziałek (17 maja) pojawił się na osiedlu Zwięczyca. To kolejna konferencja w ramach akcji „Moje Osiedle”, podczas której kandydat prezentuje swoje obietnice wyborcze dla mieszkańców konkretnych rejonów miasta. Tym razem kandydat na prezydenta obiecał głównie poprawę warunków rekreacyjno-wypoczynkowych. Mowa tutaj przede wszystkim o terenie tzw. Kaczernego, gdzie Marcin Warchoł widziałby park wypoczynkowy.
- To naturalne miejsce, gdzie można stworzyć miejsce wypoczynku dla rzeszowian, mam nadzieję, że razem z mieszkańcami będę mógł planować powstanie i rozwój takiej infrastruktury - podkreślał Marcin Warchoł.
Wiceminister sprawiedliwości w kontekście Zwięczycy wspomniał również o powstaniu tam aquaparku. Według niego to odpowiednia lokalizacja dla tego typu inwestycji. Prócz tej ogólnej zapowiedzi nie wspomniał jednak o jakichkolwiek szczegółach budowy aquaparku. Wcześniej deklarował jedynie, że chciałby zrealizować tę inwestycję w ramach formuły partnerstwa publiczno-prywatnego.
Oprócz tego, kandydat na prezydenta zadeklarował poprawę warunków drogowych w Zwięczycy. Chodzi o przebudowę ul. Jarowej i ul. Beskidzkiej. Kolejna obietnica to uregulowanie potoku Paryja wzdłuż ul. Karkonoskiej.
„Zwięczyca liczyła na więcej”
Z Marcinem Warchołem na konferencji prasowej wystąpił przewodniczący Rady Osiedla Janusz Borek, który wbił delikatną szpileczkę w dokonania byłego prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca w rozwoju Zwięczycy. Jak wiadomo Tadeusz Ferenc po rezygnacji poparł w wyborach właśnie Marcina Warchoła, a narracja mówiąca o sukcesie poszerzenia miasta, zadowolonych z tego tytułu mieszkańcach i konieczności kontynuacji tego procesu, jest jednym z głównych elementów kampanii wyborczej wiceministra sprawiedliwości. Tymczasem włączona w 2008 roku Zwięczyca dotąd nie może doczekać się budowy kaplicy cmentarnej.
- Zostaliśmy włączeni 13 lat temu, nasze oczekiwania były dużo większe, niestety wiele rzeczy zostało tutaj do zrobienia. Przede wszystkim konieczna jest budowa kaplicy cmentarnej, o czym często nam przypominają mieszkańcy - powiedział Janusz Borek.
Wokul