Prezes PGE mówi wprost, ile zapłacimy za energię i jak można zaoszczędzić!

KATEGORIA: GOSPODARKA / 22 lipca 2022

Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu Polskiej Grupy Energetycznej (PGE).
Fot. Karol Woliński

Drożejące ciepło i energia w Polsce i na całym świecie to dziś jedno z większych zmartwień Polaków. Dotyka to zarówno duże firmy, jak i zwykłych mieszkańców. Wojna rozpętana w Europie przez Kreml wymusiła na państwach Zachodu działania zmierzające do uniezależnienia się energetycznego od Rosji. Oznacza to rezygnację z importu węgla ze wschodu, ale także stopniowe odchodzenie od gazu stamtąd płynącego. Moskwa nie pozostaje dłużna i tym bardziej przykręca Europie kurek z paliwami, co winduje ich ceny na rynku.

Co czeka w takim razie nasze portfele w najbliższym czasie? Jak będą wyglądały krajowe ceny energii w tym i w przyszłym roku. Odpowiedź na to daje Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu Polskiej Grupy Energetycznej (PGE) w wywiadzie dla Rzeczpospolitej z 17 lipca. Niestety, najgorsze jeszcze przed nami.

O ile więcej zapłacimy za energię?

Według danych przedstawionych przez prezesa PGE średnioroczne ceny węgla w 2022 roku wzrosną w Polsce o 190 proc., a ceny gazu o około 210 proc. Najbardziej odczuwalne dla mieszkańców ceny energii elektrycznej wzrosną mniej, bo o 110 proc.

– Energia elektryczna z pewnością będzie w 2023 roku jeszcze droższa. Dlatego apelujemy do odbiorców, by już teraz skoncentrowali się na racjonalizacji zużycia i zaczęli po prostu oszczędzać. Dzięki temu podwyżki mogą być mniej odczuwalne – mówi dla Rzeczpospolitej prezes zarządu PGE. – Ceny dla gospodarstw domowych będą ostatecznie zależały od decyzji prezesa URE, ale też od działań rządu, takich jak utrzymanie niższego podatku VAT i akcyzy, co ma niebagatelne znaczenie – dodaje.

Prezes Dąbrowski studzi przy tym najbardziej pesymistyczne spekulacje wieszczące, że w 2023 roku cena energii wzrośnie aż o kilkaset procent. Według analiz PGE wzrost cen energii w przyszłym roku procentowo będzie miał poziom dwucyfrowy.

Dramat na europejskim rynku węgla

Olbrzymi wpływ na cenę energii w Polsce będą mieli oczywiście producenci i dostawcy węgla. Jego koszt wydobycia w Polsce wciąż wzrasta, a ceny węgla importowanego przez porty Amsterdam, Rotterdam, Antwerpia (ARA) sięgają jeszcze bardziej astronomicznych kwot. Prezes PGE zwrócił przy tym uwagę, że problemem jest nie tylko cena węgla, ale jego dostępność z polskich kopalń. Polska Grupa Górnicza w ubiegłym roku nie zrealizowała wg niego do PGE aż 10 proc. zakontraktowanych dostaw. W tym roku poziom niezrealizowanych dostaw sięga już 20 proc. Niewykluczone, że jest to skutek dużej rozbieżności cen dostaw węgla – pomiędzy tymi ustalonymi wiele miesięcy temu między PGE i PGG, a obecnymi, znacznie wyższymi cenami na rynku europejskim.

– Polska energetyka od wielu lat traktowała rodzime górnictwo jako głównego dostawcę, ewentualnym importem jedynie uzupełniając braki dostaw z polskich kopalń. Wtedy nikt nie apelował, by dostosowywać kontrakty do cen ARA. Teraz faktycznie sytuacja się odwróciła, więc branża górnicza powinna, tak jak my, brać pod uwagę interes społeczny i nie podnosić cen bez uzasadnienia – skomentował sytuację w wywiadzie dla Rzeczpospolitej prezes Dąbrowski.

Szef PGE szacuje przy tym, że wynikająca z realnych kosztów wydobycia cena zakupu węgla z polskich kopalń rok do roku może wzrosnąć około dwukrotnie. Gdyby natomiast dostosować ceny dostaw do poziomu cen rynku europejskiego, to wzrost musiałby być nawet siedmiokrotny. Łatwo sobie wyobrazić, jaki wpływ miałoby to na wzrost rachunków za energię u polskich odbiorców.

Biznes zapłaci więcej?

Widać, że PGE jako priorytet postawił sobie utrzymanie cen energii elektrycznej na poziomie, który będzie jak najmniej uciążliwy dla społeczeństwa i gospodarki. Z szefostwa PGE słychać jednak głosy, że odbiorcy biznesowi musza się liczyć z nieco większym wzrostem cen niż przeciętny Kowalski. W ich argumentacji spółki energetyczne to jednak firmy prawa handlowego i nie mogą tak ustalać cen, które dla całego wyniku spółki spowodują wyraźne straty.

Każdy musi zadbać o bezpieczeństwo energetyczne

Sprawdzianem bezpieczeństwa energetycznego Polski będzie najbliższa zima. Wtedy nie tylko prądu zużywa się więcej, ale potrzebna jest też energia do ogrzewania. Prezes Wojciech Dąbrowski zapewnił, że PGE zrobi wszystko, aby klienci indywidualni i biznesowi mogli ogrzać przestrzenie, w których funkcjonują. Jednak starania spółki nie oznaczają, że okres zimowy będzie dla Polaków lekki finansowo. Stąd apel szefa PGE o mądre używanie energii pozwalające na zmniejszenie kosztów i obniżenie rachunków.

Na koniec zasadne też wydaje się pytanie, czy nie powinna ulec korekcie polityka Komisji Europejskiej, która od kilku lat mocno śrubuje ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Tylko w tym roku koszt zakupu tych uprawnień przez spółki energetyczne wzrósł w porównaniu z rokiem poprzednim o 140 proc. A przecież to jeszcze ważniejszy czynnik wpływający na cenę energii elektrycznej pozyskiwanej z węgla niż cena samego węgla.

Barbara Kędzierska

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4