Wątpliwości wokół dworca. Łobos: Nie burzmy dobrych powiązań funkcji w mieście
KATEGORIA: INWESTYCJE / 21 lutego 2021
Fragment koncepcji nowej zabudowy dworcowej przy ul Grottgera w Rzeszowie od strony Wiaduktu Tarnobrzeskiego. Proj. MWM-Architekci
Czy nowy, główny dworzec autobusowy dla miasta Rzeszowa powstanie w nowym miejscu przy ul. Kochanowskiego (przy Osiedlu 1000-Lecia), czy zostanie zbudowany przy ul. Grottgera, gdzie przedsiębiorstwo PKS powiększa swój teren inwestycyjny ponad dwukrotnie poprzez zakup terenu pomiędzy dotychczasowym dworcem a torami kolejowymi? Zakup terenu przez PKS otwiera zupełnie nowe możliwości rozbudowy dworca w obecnej lokalizacji.
Miejscy planiści mają tu jednak zupełnie inne zdanie niż władze PKS i niektórzy architekci, który zajmowali się tematem. Jednym z nich jest Maciej Łobos z pracowni MWM-Architekci. On także przekonuje do pozostawienia lokalizacji dworca przy ul. Grottgera.
Plany inwestycyjne PKS i źródła ich finansowania przedstawiliśmy kilka dni temu TUTAJ. Obecnie omówimy pokrótce argumenty planistyczne na poparcie każdego z wymienionych dwóch rozwiązań.
Dworzec przy ul. Kochanowskiego wg propozycji miasta
Przy długoletnim braku inwestycji zarówno na dworcu kolejowym, jak i na dworcu autobusowym oba te dworce przestały odpowiadać wymogom współczesnym. Od co najmniej 2015 roku miasto rozważało zmianę lokalizacji obu tych dworców i budowę ich w zupełnie nowej formie.
Dworzec autobusowy miałby powstać przy ul. Kochanowskiego – pomiędzy tą ulicą, a torami kolejowymi. Co ważne, ciężar sfinansowania tej inwestycji musiałoby wziąć na siebie miasto.
Jednak najambitniejszą częścią pomysłu było wybudowanie dużej, nowoczesnej hali dworca kolejowego uniesionej nad torami kolejowymi, która to hala łączyłaby stary budynek dworca PKP przy ul. Grottgera z planowanym budynkiem dworca autobusowego przy ul. Kochanowskiego. Ostatecznie projekt hali dworca kolejowego nad torami upadł, a PKP zdecydowało się na modernizację swojego dworca przede wszystkim poprzez rozbudowę jego części podziemnych i zadaszenie peronów. Siłą rzeczy nowy dworzec autobusowy byłby teraz oddzielony od dworca PKP torami, a połączenie obu dworców zapewniłyby tunel dla pieszych i kładka nad torami.
Co do samego dworca autobusowego, to wybudowanie go w przyszłości przy ul. Kochanowskiego pozwala przede wszystkim na zagospodarowanie historycznej hali wachlarzowej i odtworzenie drugiej hali. To ważne dla rewitalizacji historycznej infrastruktury tej zaniedbanej części miasta.
Wielkość działek przeznaczonych na nowy dworzec jest przy tym na tyle duża, że projekt dworca można wykonać z dużą swobodą. Jednocześnie trzeba mieć świadomość, że program dworca ograniczony został jedynie do funkcji publicznej (usługi komunikacji, usługi kultury) z całkowitym pominięciem funkcji komercyjnych (handel, gastronomia, biznes). Wynika to z prywatnej własności tego terenu, który można wywłaszczyć jedynie na cel publiczny.
Najważniejszym argumentem w lokalizacji nowego dworca jest jednak odciążenie z ruchu autobusów dalekobieżnych ulicy Piłsudskiego, wszystkie kursy realizowane byłyby bowiem przez ul. Siemieńskiego.
Opinia arch. Macieja Łobosa za pozostawieniem dworca przy ul. Grottgera
– Władze PKS mają wiele słuszności chcąc zachować lokalizację dworca autobusowego przy ul. Grottgera. Zwłaszcza, jeśli zdobyły partnera, dzięki któremu mogą sfinansować budowę dworca od zera.
– Pięć lat temu nasza firma przygotowała kompleksową analizę i koncepcję na zlecenie dużego, międzynarodowego dewelopera, który był zainteresowany wejściem w partnerstwo z PKS-em i wybudowaniem nowego dworca, potem niestety firma ta zmieniła właściciela. Ale właśnie na podstawie tych analiz z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że teren obecnego dworca autobusowego powiększony o dawny skład węgla od strony torów w zupełności wystarczy na zaprojektowanie dużego i nowoczesnego dworca z funkcjami towarzyszącymi: parkingową, komercyjną, biurową, a nawet mieszkalną.
Fragment koncepcji nowej zabudowy dworcowej przy ul Grottgera w Rzeszowie od strony placu dworcowego. Proj. MWM-Architekci
– Taki mix funkcji jest niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania przestrzeni w śródmieściu. Doświadczenia zarówno polskie, jak i krajów zachodnich pokazują, że dworce nastawione tylko na funkcję komunikacyjną stają się poza godzinami szczytu „wymarłe”. Cała sztuka w tym, aby stworzyć obszar, który żyje przez cały czas. Tak zawsze działały miasta historyczne i ta praktyka została w ubiegłym wieku zarzucona na rzecz modernistycznych utopii.
– Dziś dworce i inne obiekty publiczne nie są traktowane jak coś, co żyje tylko własnym życiem. Ludzie musza mieć możliwość korzystania z nich, nie tylko zgodnie z ich główną funkcją. Muszą być one miejscem gdzie się przebywa, spotyka ze znajomymi, robi zakupy, nawet wypoczywa. Nie dość, że to pozwala tworzyć lepsze otoczenie, to powoduje też wzrost rentowności całego przedsięwzięcia, bo te wszystkie funkcje nawzajem się napędzają. To jest dzisiaj na świecie coś oczywistego i tak planuje się nowe i rewitalizuje stare obiekty publiczne i infrastrukturalne.
– W przypadku obecnego dworca PKS od strony placu dworca kolejowego aż prosi się funkcja handlowa, powyżej biurowa, a od strony ulicy Grottgera w pewnym już oddaleniu od torów kolejowych bez problemu mogłaby się pojawić na wyższych piętrach funkcja mieszkalna.
– Przeniesienie dworca autobusowego na północ od torów jest wątpliwym pomysłem także z innych powodów. Rozbije to istniejące powiązania funkcji części miasta na południe od dworców. Ludzie przyzwyczajają się do określonych lokalizacji i radykalne naruszanie tego stanu zaburza ustalone zachowania mieszkańców, które dotąd się sprawdzały. Przeniesienie dworca to przecież także przeniesienie ruchu ludzi, a to będzie miało negatywny wpływ na handel i usługi przy Grottgera i Piłsudskiego.
– Nie demonizowałbym też ruchu autobusów dalekobieżnych na ulicy Piłsudskiego. W ciągu całej doby jest to około 500 odjazdów autobusów. To niewiele w morzu całego dziennego ruchu samochodów na arteriach w centrum. Poprawienie warunków ruchu w tym miejscu jest uzależnione raczej od przeniesienia części ruchu samochodów osobowych np. na planowaną Wisłokostradę. To da znacznie lepszy efekt – uważa Maciej Łobos.
Plan miejscowy do uchwalenia, czy do zmiany?
Jak widać, dwie zaprezentowane koncepcje lokalizacji dworca autobusowego bazują na zupełnie innych przesłankach i ze względu na inny sposób finansowania mają zupełnie inną perspektywę czasową realizacji inwestycji. Miasto musi jednak już teraz zdecydować, gdzie powstanie przyszły dworzec. Od tego będą zależały losy miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenów dworcowych, który właśnie został skierowany do uchwalenia przez Radę Miasta Rzeszowa (w formie zmiany planu).
Albo będzie on uchwalony w wersji przygotowanej przez planistów, albo będzie gruntowne przerobiony. To jedna z najważniejszych decyzji planistycznych ostatnich lat o bardzo szerokim oddziaływaniu.
Wojciech Młocki