O Studium na Matysówce. Gniew mieszkańców, ratusz nie wyklucza korekty kursu

KATEGORIA: MIESZKAŃCY / 12 czerwca 2022

Fot. Karol Woliński

W sobotę 11 czerwca byliśmy świadkami kolejnej odsłony dyskusji nad projektem Studium Rzeszowa. Tym razem głos zabrali zaniepokojeni jego zapisami mieszkańcy Matysówki. Prezydent Fijołek zapowiedział, że rozważa korekty w projekcie dokumentu, w tym te zaproponowane niedawno przez radnych Prawa i Sprawiedliwości.

Spotkanie zostało zorganizowane przez Radę Osiedla Matysówka. Część mieszkańców tego osiedla podobnie jak Budziwoja, Bzianki, Przybyszówki czy Białej, jest zaniepokojona zaproponowanym przez miasto projektem Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Rzeszowa. Spora część (ponad 50 procent) terenów Matysówki ma być przeznaczona pod zieleń, co może skomplikować możliwość zabudowy terenów w przypadku przyjęcia w przyszłości planu zagospodarowania i w konsekwencji poważnie obniży ich wartość.

Na dyskusję o studium przyszło około 100 osób, które wypełniło osiedlowy dom kultury na Matysówce. W spotkaniu udział wziął prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek, wraz z wiceprezydent Krystyną Stachowską oraz urzędnikami Biura Rozwoju Miasta Rzeszowa. Tradycyjnie już, na tego typu debacie zabrakło architekta miasta Janusza Sepioła.

Radny Kultys na prośbę mieszkańców w roli moderatora

Na spotkaniu w Matysówce był za to inny architekt – radny Prawa i Sprawiedliwości oraz przewodniczący Komisji Gospodarki Przestrzennej Robert Kultys, który na prośbę Rady Osiedla Matysówka podjął się zadania bezstronnego kierowania dyskusją.

- Jako radny mam bardzo duże oczekiwania względem nowego studium. Rzeszów rozwijał się w ostatnich latach trochę bez planu, co często nie przynosiło dobrych efektów. Planowanie przestrzenne jest pilnie potrzebne, co nie znaczy, że mamy być bezkrytyczni wobec proponowanego obecnie projektu studium. Sam jako radny widzę potrzebę pewnych korekt - powiedział Robert Kultys.

Wydaje się, że takiej bezstronnej osoby, która sprawnie moderowałaby dyskusję i w sposób zrozumiały dla ludzi tłumaczyła wiele kwestii, zabrakło podczas poprzedniej dyskusji o studium odbytej końcem maja w Teatrze Maska. Wtedy debata zmieniła się w awanturę między mieszkańcami a urzędnikami ratusza, w której padło wiele mocnych słów względem prezydenta i jego ekipy.

Architekt – radny Prawa i Sprawiedliwości oraz przewodniczący Komisji Gospodarki Przestrzennej Robert Kultys.
Fot. Karol Woliński

Pytania o możliwość zabudowy

Spotkanie w Matysówce było znacznie bardziej merytoryczne, chociaż zdarzały się też nerwowe momenty, gdy mieszkańcy pytali, na jakiej podstawie ktoś „pokolorował” ich działki na zielono w studium.

- Chcemy, aby nasze dzieci mogły tutaj budować domy, niektórzy zainwestowali w te tereny, żeby zabezpieczyć ich przyszłość, na naukę czy możliwość kupna mieszkania, a teraz planujecie w studium zieleń - mówiła jedna z mieszkanek Matysówki.

Urzędnicy prezydenta tłumaczyli, że określenie danego terenu w studium jako zieleń nie przesądza od razu tego, że nie będzie możliwości tam budować. Do momentu uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, co jak deklarują urzędnicy, na Matysówce raczej nie wydarzy się szybko, mieszkańcy mogą na tych gruntach starać się o decyzje o warunkach zabudowy i jeżeli spełnią zwykłe ustawowe warunki, to decyzję otrzymają i na jej podstawie mogą starać się o pozwolenie na budowę.

Nerwy mieszkańców, którzy często przekrzykiwali się nawzajem próbując zadać pytanie, tonowała wiceprezydent Rzeszowa Krystyna Stachowska, która mieszka na Matysówce.

- Jesteśmy mieszkańcami jednego osiedla, dajmy sobie szansę, każdy będzie miał szansę zadać pytanie i każdy dostanie odpowiedź - uspokajała mieszkańców wiceprezydent Rzeszowa.

Padały również pytania dlaczego miasto nie może przeznaczyć większej ilości gruntów w studium pod zabudowę. Urzędnicy tłumaczyli, że ilość terenów pod zabudowę musi zgadzać się z prognozą liczby ludności, która przewiduje, że wciągu 20 lat Rzeszów zwiększy swoją populację do 242 tys. mieszkańców. W ostatnim czasie radni PiS zaproponowali, aby ponownie obliczyć prognozę ludnościową uwzględniając znaczny napływ osób z ogarniętej wojną Ukrainy. Większa liczba mieszkańców w tej prognozie umożliwi zwiększenie ilości terenów pod zabudowę w studium.

Pomysł PiS na zwiększenie terenów mieszkaniowych

W trakcie dyskusji radny Robert Kultys przedstawił mieszkańcom również inną propozycję zmiany w projekcie studium, którą kilka dni wcześniej zaprezentował mediom, a która pozwoli na zwiększenie obszarów pod budownictwo mieszkaniowe.

Dotyczy ona dopuszczalnej powierzchni zabudowy na działce budowlanej. Obecnie proponuje się w studium, aby na terenach podmiejskich takich jak Matysówka dopuścić 25 procentową zabudowę działki. Stąd działki budowlane można wydzielać małe: dla domu o pow. zabudowy do 100 m kw. wystarczy działka 4-arowa. PiS wnioskuje do prezydenta Rzeszowa, aby na terenach przyłączonych wprowadzić niższy współczynnik zabudowy na poziomie maksymalni 15 proc. powierzchni działki. Wtedy dla jednego domu o pow. zabudowy do 100 m kw. potrzebna będzie działka nieco większa, o pow. 7 arów.

- To rozwiązanie ma o tyle zaletę, że tą samą liczbę planowanych nowych domów na osiedlu można przyporządkować do większym ilości terenów i wtedy bez rujnowania obliczeń demograficznych w studium będzie można zwiększyć ilość terenów pod nową zabudowę mieszkaniową na osiedlu. A o to chodzi mieszkańcom - tłumaczył radny Kultys.

Duża część obecnych mieszkańców z aprobatą przyjęła ten pomysł.

Prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek.
Fot. Karol Woliński

Prezydent: studium albo wolna amerykanka

Prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek tylko przyglądał się prawie trzygodzinnej dyskusji i zabrał głos dopiero na samym końcu. Podkreślił, że miasto musi przyjąć studium, by na poważnie zająć się gospodarką przestrzenną, ale z drugiej strony rozumie, że obecny projekt tego dokumentu wzbudza emocje.

- Nie da się zrobić tak aby każdemu umożliwić wszystko, co chce zrobić na swojej działce, a z drugiej strony, żeby w mieście był porządek w przestrzeni, drogi, zieleń, parki i tak dalej. To bardzo trudne, ale w Rzeszowie planowanie przestrzenne jest bardzo potrzebne - powiedział prezydent Rzeszowa.

Konrad Fijołek dodał, że bez studium i planów zagospodarowania, w mieście nadal będzie panowała wolna amerykanka jeżeli chodzi o zabudowę. Podkreślał również, że Rzeszów z racji ogromnego poszerzenia terytorium w ostatnich latach, musi walczyć z problemem zjawiska rozlewania się zabudowy.

- Na tak ogromnym terenie nie poradzimy sobie z takim chaotycznym rozlewaniem się miasta, chcemy to uporządkować, tak abyśmy mogli ponosić koszty inwestycji na waszych terenach – dodał prezydent Rzeszowa.

Prezydent Fijołek rozważa propozycje PiS

Prezydent Fijołek powiedział, że rozważa korekty w projekcie studium. Potwierdził także, że przeanalizuje zaproponowaną przez radnych PiS propozycję dotyczącą zmiany współczynnika powierzchni zabudowy.

Nie wykluczył również ponownego obliczenia prognozy ludnościowej Rzeszowa uwzględniając uchodźców z Ukrainy, których wielu przybyło do miasta od początku wojny w tym kraju.

Być może uda nam się zaprogramować w studium miasto trochę większe niż 242 tysiące i ze względu na uchodźców, którzy tu do nas przyjechali, zbudować prawne uzasadnienie, że w przyszłości będzie nas tu więcej. Liczę, że to obroni się w organach opiniujących nowe studium - zapowiedział prezydent Rzeszowa.

Projekt studium będzie wyłożony dla mieszkańców w Biurze Rozwoju Miasta Rzeszowa w Urban Lab przy ul. 3 Maja jeszcze do 30 czerwca. Jego pełna treść jest też dostępna na stronach internetowych urzędu miasta. Wszelkie uwagi co do jego zapisów mieszkańcy mogą składać do 21 lipca w Biurze lub bezpośrednio w ratuszu. W trakcie spotkania wielokrotnie przypominano, aby wszyscy ci, którzy mają zastrzeżenia co do projektu studium o kierowali je w sposób formalny na piśmie do Miasta.

Karol Woliński

Fot. Karol Woliński

Fot. Karol Woliński

Fot. Karol Woliński

Fot. Karol Woliński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4