Dwaj byli wiceprezydenci szybko znaleźli pracę. W... miejskiej spółce MPWiK

KATEGORIA: POLITYKA / 22 lutego 2021

Marek Ustrobiński
Fot. Paweł Bialic

- Czy to możliwe, że wiceprezydenci Rzeszowa niemal natychmiast po odejściu z ratusza znaleźli pracę w miejskiej spółce? - dopytuje pan Stanisław z Rzeszowa. - Nie wiem, może to i jest zgodne z prawem, ale moim zdaniem budzi wątpliwości, przynajmniej etyczne.

Faktycznie. Okazuje się, że Marek Ustrobiński oraz Stanisław Sienko bardzo szybko znaleźli zatrudnienie po niedawnym opuszczeniu stanowisk wiceprezydenta Rzeszowa. Musieli to zrobić w związku z rezygnacją prezydenta Tadeusza Ferenca.

Obaj byli zastępcy ustępującego prezydenta będą kontynuowali swoje kariery w Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji w Rzeszowie. Marek Ustrobiński na stanowisku prezesa spółki, a Stanisław Sienko jako zastępca kierownika w wydziale laboratorium.

W przypadku powołania na prezesa MPWiK Marka Ustrobińskiego, wakat na tej funkcji istniał od października ub. roku. Wtedy ze stanowiska zrezygnował Robert Nędza. Początkowo oferowano to stanowisko dotychczasowemu dyrektorowi ds. technicznych Robertowi Potocznemu. Ten jednak nie przyjął oferty. Później zorganizowano konkurs na stanowisko, jednak mimo dwóch kandydatur Rada Nadzorcza spółki nie wskazała prezesa. W piątek 19 lutego to stanowisko objął Marek Ustrobiński.

- Z dniem 10 lutego mój mandat jako wiceprezydenta został wygaszony i w związku z tym nie byłem już zatrudniony w ratuszu. Dlatego też dwa dni później zdecydowałem się na złożenie swojej kandydatury na stanowisko prezesa MPWiK. Byłem na rozmowie kwalifikacyjnej i poszło na tyle dobrze, że w zeszły piątek zostałem powołany na stanowisko - mówi nam nowy prezes MPWiK.

Według Marka Ustrobińskiego ogłoszono kolejny konkurs na prezesa spółki, chociaż trudno znaleźć o nim informacje na stronie MPWiK oraz w Biuletynie Informacji Publicznej.

Jak informowało w poprzednim tygodniu Biuro Prasowe Urzędu Miasta Rzeszowa, wszyscy trzej prezydenci zakończyli formalnie pracę w urzędzie z dniem 15 lutego. Można odnieść wrażenie, że ta deklaracja kłóci się raczej z informacją o wygaszeniu mandatu wiceprezydenta, o którym wspomina Marek Ustrobiński. Jak tłumaczy jednak nowy prezes MPWiK, owszem, do 15 lutego był jeszcze w urzędzie, ale po to aby załatwić sprawy organizacyjne w związku z wygaszeniem jego mandatu. Jak podkreśla, po 10 lutego nie podjął już żadnej decyzji jako wiceprezydent Rzeszowa.

Z kolei drugi były wiceprezydent Stanisław Sienko został zastępcą kierownika laboratorium w MPWiK. Zatrudnienie w miejskiej spółce miał znaleźć nawet wcześniej niż Marek Ustrobiński, bo już w środę 17 lutego. Co ciekawe z wykształcenia jest on chemikiem.

Nie za szybko?

Tak szybkie zatrudnienie obu byłych wiceprezydentów Rzeszowa w miejskiej spółce budzi wspomniane wątpliwości mieszkańców.

Przypomnijmy, że Marek Ustrobiński jako wiceprezydent jeszcze kilka dni przed powołaniem na stanowisko prezesa MPWiK nadzorował miejskie spółki, czyli de facto mógł podejmować kluczowe decyzje w kwestiach organizacyjnych. Biuro Prasowe rzeszowskiego ratusza, choć wcześniej chętnie udzielało informacji na temat funkcjonowania miejskich spółek, tym razem odmówiło nam w poniedziałek komentarza. Usłyszeliśmy tylko, że za politykę kadrową odpowiadają władze spółki, która jest spółką prawa handlowego i jej rada nadzorcza. Próbowaliśmy się skontaktować z prezesem Rady Nadzorczej MPWiK Marcinem Lewandowskim jednak był on nieuchwytny.

Jak na tak szybkie zatrudnienie obu byłych zastępców prezydenta Rzeszowa w miejskiej spółce reaguje szef opozycyjnego klubu Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta Rzeszowa? Zdaniem Marcina Fijołka sprawa może budzić pewne rozterki.

- Szkoda, że dokonano tego w taki ekspresowym trybie. Sposób w jaki to się wydarzyło budzi pewne wątpliwość nawet nie tyle radnych, co mieszkańców, bo wiceprezydenci dopiero co opuścili ratusz, a już znaleźli zatrudnienie w miejskiej spółce - twierdzi radny Marcin Fijołek.

Przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa Andrzej Dec z Platformy Obywatelskiej natomiast nie widzi nic nadzwyczajnego w tak szybkim zatrudnieniu w MPWiK Stanisława Sienki oraz Marka Ustrobińskiego.

- Z dnia na dzień wiceprezydenci stracili zatrudnienie, więc nie dziwi mnie, że tak szybko znaleźli pracę. Trzeba podkreślić, że w miejskich spółkach zasady zatrudniania są jasno określone, a prezesa powołuje rada nadzorcza - twierdzi przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa.

Jak podkreśla Andrzej Dec, w tym przypadku mogło również chodzić o kwestię ekwiwalentu za niewykorzystany urlop.

- Trzeba też zaznaczyć, że wiceprezydenci mieli dużo zaległego urlopu. W przypadku wygaszenia mandatu przysługiwała im trzymiesięczna odprawa bez świadczenia pracy. Nakazano im w tym czasie wykorzystać ten urlop i w związku z tym nie dostaliby ekwiwalentu - dodaje Dec.

Te problemy byłych już wiceprezydentów z punktu widzenia mieszkańców nie są jednak usprawiedliwieniem tak szybkiego ich zatrudnienia akurat w spółce, która w 100 proc. należy do miasta. Każdy polityk czy samorządowiec musi się przecież liczyć z tym, że kiedyś opuści swoje stanowisko, nawet w nieoczekiwanym momencie.

A co z trzecim byłym wiceprezydentem? Według pojawiających się pogłosek Andrzej Gutkowski też miałby zostać zatrudniony w MPWiK. Jednak takie informacje na razie nie znajdują potwierdzenia.

Wokul

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4