Resovia Rzeszów odpada z Pucharu Polski. Jagiellonia Białystok była zbyt mocna

KATEGORIA: SPORT / 8 listopada 2023

Fot. źródło: cwks-resovia.pl

Piłkarze Resovii Rzeszów nie dali rady Jagielloni Białystok i przegrali u siebie 1-3, odpadając tym samym z rozgrywek Fortuna Pucharu Polski. „Pasiaki” nie mieli za wiele do powiedzenia w środowym meczu, do tego obrona Resovii popełniała fatalne błędy.

Trudne zadanie

Środa, 8 listopada okazała się szczęśliwa Resovii Rzeszów, bo w tym dniu okazało się, że władze miasta wybrały firmę, która za 164 mln zł wybuduje nowy stadion w miejscu obecnego obiektu Resovii przy ul. Wyspiańskiego. Piłkarze chcieli zapewne podtrzymać dobre humory u swoi kibiców awansując do kolejnej rundy Fortuna Pucharu Polski. Zadanie to było jednak bardzo trudne, bo przeciwnikiem okazała się Jagiellonia Białystok – wicelider PKO Ekstraklasy.

Od pierwszej minuty środowego meczu, obie drużyny zrezygnowały z wzajemnego badania się i przeszły do ataku. W 2 minucie Portugalczyk Nene znalazł się na linii pola karnego Resovii i starał się jeszcze dograć na lewą stronę do Kristoffera Hansena. Piłkę świetnie jednak wyłuskał obrońca gospodarzy Wołodymyr Zastawny i dograł do Kelechukwu Ibe-Tortiego, który sam pognał z piłką kilkadziesiąt metrów i zakończył akcję strzałem, piłka przeleciała jednak obok bramki Jagielloni.

Z kolejnymi minutami przewaga Jagielloni rosła. Zespół prowadzony przez trenera Adriana Siemieńca długo utrzymywał się przy piłce na połowie Resovii i starał się zagrażać bramce Branislava Pindrocha. Na szczęście dla Resovii strzały Tomasza Kupisza czy Jose Narajno przelatywały nad poprzeczką. Resovia w 17 minucie odpowiedziała strzałem z dystansu Marcina Urynowicza, z którym spokojnie poradził sobie bramkarz gości Sławomir Abramowicz.

Fatalny błąd i 0-1

Wydawało się, że w pewnym momencie gra się wyrównała i wtedy właśnie Jagiellonia strzeliła bramkę wykorzystując fatalny błąd piłkarzy Resovii. Była 20 minuta meczu, grę od bramki rozpoczynał Pindroch, zagrał krótko do pokazującego się na pozycję Bartłomieja Wasiluka, natychmiastowo doskoczył do niego Taras Romańczuk i wyłuskał piłkę, ta trafiła w pole karne do Jose Narajno, który z dużym spokojem wykorzystał sytuację.

Resovia w pierwszej połowie próbowała głównie długich podań w kierunku szybkiego Ibe-Tortiego. W 33 minucie taka taktyka miała szanse powodzenia, bo zagranej przez Pindrocha piłki, nie przejął stoper gości Adrien Dieguez i ta trafiła do Nigeryjczyka z polskim paszportem, który wpadł w pole karne gości, ale uderzył obok słupka.

Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0-1 dla Jagielloni. Tuż przed gwizdkiem oznaczającym zejście do szatni, piłka wpadła do siatki gości, po pięknym lobie Macieja Górskiego. Niestety dla Resovii, gol nie został uznany, bo jej napastnik był na pozycji spalonej.

Bąk dał nadzieję

Druga część gry miała podobny przebieg. Znów wyraźnie przeważała Jagiellonia, a Resovia nie potrafiła za bardzo dotrzymać kroku rywalom. Goście w 58 minucie strzelili drugą bramkę. Bartłomiej Wdowik przyspieszył akcję na własnej połowie i zagrał na prawe skrzydło do Tomasza Kupisza, który podciągnął pod róg pola karnego i zagrał w kierunku bramki, piłkę głową przeciął Jose Narajno, czym kompletnie zaskoczył Pindrocha.

Piłkarze Resovii nie podłamali się i w 71 minucie zdobyli kontaktową bramkę. Rezerwowy Bartłomiej Ciepiela powalczył na lewej stronie o piłkę i z linii końcowej dograł w pole karne, tam Bartłomiej Eizenchart zgrał głową prosto pod nogi Radosława Bąka, który huknął nie do obrony.

Marczuk dobił Resovię

Gol dla gospodarzy mógł dawać nadzieję na to, że w końcówce meczu zrobi się jeszcze emocjonująco. Jednak Resovię w tym meczu stać było tylko na jedną bramkę, a Jagiellonia w samej końcówce znów wyszła na dwubramkowe prowadzenie.

Trzecia bramka dla gości, podobnie jak w pierwsza, padła po fatalnym wyprowadzeniu piłki przez Resovię. Tym razem winnym całej sytuacji był Branislav Pindroch. Golkiper Resovii za krótko zagrał w kierunku Zastawnego, piłkę przejął Narajno i dograł na piąty metr do Dominika Marczuka, a ten ze spokojem sfinalizował akcję. Dla 20-letniego pomocnika, który wszedł na boisko w 68 minucie, środowy mecz był powrotem na Stadion Miejski przy ul. Hetmańskiej. Marczuk przez 3 lata grał tutaj reprezentując Stal Rzeszów, a więc rywala zza miedzy Resovii.

Do końca meczu wynik już się nie zmienił, choć to Jagiellonia miała swoje okazje, by jeszcze podwyższyć. Tym samym Resovia Rzeszów odpadła z tegorocznej edycji Fortuna Pucharu Polski, a zespół z Białegostoku czeka na rywala w 1/8 finału rozgrywek.

Resovia – Jagiellonia Białystok 1:3 (0:1)

0:1, Narajno (20)

0:2, Narajno (58)

1:2, Radosław Bąk (71)

1:3, Dominik Marczuk (90)

Resovia: Branislav Pindroch – Wołodymyr Zastawny, Kornel Osyra, Radosław Adamski, Dylan Lempereur – Bartłomiej Wasiluk (67. Radosław Kanach), Marcin Urynowicz (61. Radosław Bąk) Adrian Łyszczarz (67. Bartłomiej Ciepiela), Kelechukwu Ibe-Torti (61. Kamil Mazek), Bartłomiej Eizenchart (89. Filip Mikrut) – Maciej Górski Jagiellonia Białystok: Abramowicz – Sacek, Matysik, Dieguez, Nastić (13. Wdowik), Kupisz (68. Marczuk), Romanczuk, Nene, Nansen, Narajno, Rybak (68. Imaz) Żółte kartki: Marcin Urynowicz, Bartłomiej Ciepiela, Wołodymyr Zastawny – Romanczuk.

Sędzia: Wojciech Myć (Lublin).

Karol Woliński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4