Emocje w Rzeszowie. Dwa gole Adlera Da Silvy dały Stali tylko remis z GKS-em

KATEGORIA: SPORT / 5 listopada 2023

Fot./źródło: X (dawniej Twitter) Stal Rzeszów

Dwa gole Adlera Da Silvy dały Stali Rzeszów tylko remis w niedzielnym meczu z GKS-em Katowice. Piłkarze Marka Zuba mogą być jednak zadowoleni z podziału punktów, bo mimo że niemal całą drugą połowę grali w przewadze, to do 75 minuty przegrywali 0-2.

Bergier dał prowadzenie gościom

Stal Rzeszów, podbudowana niedawnym zwycięstwem z ekstraklasową Puszczą Niepołomice, chciała podreperować swój dorobek punktowy niedzielnym meczem z GKS-em Katowice. W ekipie Marka Zuba z powodu urazów zabrakło Kacpra Sadłochy i Manolo, a Szymon Łyczko wyjechał już na zgrupowanie kadry U-18 przed mistrzostwami świata.

Mecz rozgrywany na Stadionie Miejskim w Rzeszowie, toczył się przy rzęsiście padającym deszczu. W spotkanie lepiej weszła Stal, która od razu przejęła inicjatywę. Zawodnicy Marka Zuba starali się grać szybko i na jeden kontakt i nawet nieźle im to wychodziło. Już w 3 minucie, po szybkim rozegraniu akcji przez Krzysztofa Danielewicza, na strzał z dystansu zdecydował się Sebastien Thill, piłka po jego próbie poszybowała nad bramką gości. Trzy minuty później Łukasz Góra niecelnie główkował po wrzutce z rzutu rożnego.

Goście mogli odgryźć się w 11 minucie gdy fatalny błąd popełnił Kamil Kościelny, który przegrał przebitkę przed własnym polem karny, piłkę przechwycił Mateusz Marzec i tylko dzięki dobrej obronie Jakuba Wrąbla, Stal nie przegrywała.

W 21 minucie „Stalowcy” znów ładnie pograli na połowie przeciwnika. 19-letni Karol Łysiak dograł na lewą stronę do Andreji Prokicia, ten podciągnął do linii końcowej i podał w pole karne, piłkę przepuścił Adler Da Silba, ta trafiła znów do Łysiaka, który uderzył nad bramką. Cztery minuty później goście zdobyli bramkę. Piłkę niefortunnie zagrał Krzysztof Danielewicz, ta trafiła w pole karne wprost do Sebastiana Bergiera, który mimo asysty Kamila Kościelnego, ładnie się odwrócił i uderzył nie do obrony.

Utrata bramki podziałała na Stal deprymująco, do końca pierwszej połowy akcje gospodarzy niezbyt się kleiły. Nieźle wyglądał Adler Da Silva, który wychodził do górnych piłkę, cofał się też do drugiej linii by rozgrywać piłkę. Słabo prezentował się natomiast Wiktor Kłos, jego akcje na prawej stronie nie wnosiły zbyt wiele w poczynania „Stalowców”.

Dobre wejście Diaza i… 0-2

Trener Marek Zub zareagował w przerwie i za Kłosa wpuścił Kolumbijczyka Jesusa Diaza, który od razu odpłacił się świetną akcją, po której GKS Katowice musiał grać w dziesiątkę. Była 47 minuta i Diaz wyszedł z samotną kontrą, będąc już przed polem karnym świetnie minął Mateusza Marca, a ten powalił piłkarza Stali. Sędzia Paweł Pskit najpierw pokazał mu żółtą kartę, jednak po wideoweryfikacji zmienił decyzję i wyrzucił go z boiska.

Stal zareagowała na grę w przewadze w najgorszy możliwy sposób, bo tracąc bramkę na 0-2 w 55 minucie. Goście świetnie rozegrali akcję od tyłu, piłkę na skrzydle dostał Dawid Brzozowski i dograł w pole karne do Bergiera, który natomiast uderzył. Wrąbel zdołał obronić ten strzał, ale jego koledzy nie wybili piłki z pola karnego, z czego skorzystał wspomniany już Brzozowski strzelając idealnie przy słupku bramki Stali.

Strata bramki nie podłamała gospodarzy, którzy rozpoczęli ostrzeliwanie bramki GKS-u. Kilka razy z dystansu próbował wprowadzony z ławki Krystian Wachowiak, przy jednym ze strzałów Kudła musiał wznieść się na wyżyny swoich umiejętności.

Adler dał remis

W końcu przyszła 75 minuta meczu. Stal miała rzut rożny, dośrodkowanie Thilla zostało wybite przez obrońców rywala, ale piłka szybko wróciła przed pole karne do Łukasza Góry, który natychmiastowo uderzył, jednak świetnie w bramce zachował się Kudła. „Biało-Niebiescy” kontynuowali akcję i futbolówka znów znalazła się przed szesnastką, tym razem pod nogami Adlera Da Silby, który skorzystał z dogrania Prokicia i świetnym mierzonym strzałem pokonał bramkarza gości.

Kontaktowy gol dla Stali zwiastował, że w ostatnich 15 minutach będzie jeszcze sporo emocji. W 77 minucie potężny strzał z rogu pola karnego oddał, Thill, ale świetnie w bramce znów zachował się Kudła.

Chwilę później reprezentant Luksemburga doskonale dograł w pole karne, do wychodzącego z głębi pola Milana Simcaka, lewy obrońca Stali doszedł do piłki i starał się uderzyć przy słupku, jednak znów w bramce dobrze zachował się golkiper GKS-u wybijając strzał na róg. „GieKSa”, też miała swoją okazję, po szybkiej kontrze z kilku metrów nad bramką uderzył Brzozowski.

Inicjatywę w kreowaniu sytuacji miała nadal oczywiście Stal i w końcu udało jej się doprowadzić do wyrównania w 87 minucie. Ładnie z piłką ruszył rezerwowy Szymon Kądziołka, który został faulowany około 20 metrów od bramki przeciwnika. „Stalowcy” stanęli w trzech przy piłce, ostatecznie z rzutu wolnego uderzył Adler, futbolówka w locie jeszcze dotknęła jednego z obrońców GKS-u i wpadła do bramki.

Stal w ostatniej akcji meczu miała jeszcze okazję na sięgnięcie po całą pulę. Dobrze przebił się Jesus Dias i uderzył z linii pola karnego, jego strzał został zablokowany, ale piłka trafiła jeszcze do Adlera, który w kapitalny sposób został powstrzymany przez bramkarza gości Dawida Kudłę. Napastnik Stali, tuż po tym jak nie wykorzystał okazji, padł na kolana i schował twarz w koszulkę. Chwilę później sędzia Paweł Pskit zakończył mecz.

Stal po raz pierwszy w tym sezonie odwróciła losy spotkania tracąc pierwsza bramkę. Po 14 kolejkach sezonu zespół Marka Zuba ma 15 punktów i zajmuje 13 miejsce w tabeli Fortuna 1 Ligi.

Karol Woliński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4