K. Fijołek boi się drugiej tury wyborów i wyjazdów na wakacje. Wini za to rząd

KATEGORIA: POLITYKA / 25 maja 2021

Konrad Fijołek
Fot. Paweł Bialic

Nieco dramatyczną wymowę miała wczorajsza (24 maja) konferencja prasowa Konrada Fijołka. Wyraźnie wzburzony kandydat na prezydenta zaapelował do swoich zwolenników, aby wybrali go na prezydenta Rzeszowa już w pierwszej turze wyborów przypadającej 13 czerwca (za 3 tygodnie). Co prawda szef klubu „Rozwoju Rzeszowa” zdaje się mieć największe poparcie wśród wszystkich kandydatów ale nawet te około 40 proc. głosów, jakie przypisują mu sondaże, nie pozwala mu być pewnym wyboru w drugiej turze, a co dopiero w pierwszej. Skąd więc ten zaskakujący apel Fijołka?

Otóż szef największego klubu w Radzie Miasta obawia się o frekwencję w drugiej turze, która wypadnie 27 czerwca, czyli praktycznie na początku wakacji. Z jakichś powodów widocznie uważa, że szkodzi to właśnie jemu i postanowił obwinić rząd za tą sytuację.

– Nie wiedzieć czemu wybory przesunięto na 13 czerwca, natomiast ewentualną drugą turę wyborów, już wiadomo dlaczego, zaplanowano na pierwszy dzień wakacji. Dlatego, żeby wielu z Was Drodzy Rzeszowianie uniemożliwić udział w tym święcie demokracji. Utrudnić, zakombinować, skomplikować udział w wyborach i uniemożliwić wybór swojego gospodarza. Bo po pandemii tysiące rzeszowian, także mi komunikują podczas spotkań, chcą po prostu pojechać na wakacie, chcą odpocząć, bo po tym trudnym roku to im się po prostu należy – użalał się Konrad Fijołek

Zarzuty przedstawione na konferencji przez Fijołka są o tyle zaskakujące, że po pierwsze chęć wyjazdu na wakacje dotyczy chyba wyborców wszystkich kandydatów. Czyżby Konrad Fijołek uważał, że naturalne prawo odpoczynku przynależy się tylko jego wyborcom? Kim są zatem dla niego mieszkańcy, którzy popierają innych kandydatów?

Ale co ważniejsze, większość w Rzeszowie raczej już przyjęła do wiadomości fakt, że organizacja wyborów na początku maja, gdy jeszcze inaczej wyglądała sytuacja covidowa i obowiązujące w związku z nią obostrzenie, nie byłaby rozsądna. Konrad Fijołek jakby zapomniał, że rok temu to partie polityczne wspierające dziś jego, wtedy nie chciały dopuścić do wyborów prezydenta RP w konstytucyjnym terminie i domagały się ich przełożenia o parę miesięcy aż ustanie zagrożenie zachorowań. Teraz ta argumentacja już nie obowiązuje? No cóż, do radykalnych zmian poglądów i stanowisk w tej kampanii wyborczej już zdążyliśmy się przyzwyczaić.

W poniedziałkowe południe przy galerii Millenium Hall Fijołek zadeklarował odważnie:

– Zwracam się do Was – Kochani, Drodzy Rzeszowianie. Wybierzmy gospodarza Rzeszowa już 13 czerwca – nawoływał Fijołek.

Fot. Paweł Bialic

Tłumek jego zwolenników prezentował natomiast plansze z hasłami w rodzaju: „wybierzmy w I turze, potem wakacje i podróże”.

Można było odnieść wrażenie, że apel Konrada Fijołka nie był wygłaszany przez człowieka pewnego swojej wygranej w wyborach, a raczej przez kogoś, kto mocno obawia się o ich rezultat. Szczególnie w sytuacji, gdy dojdzie do drugiej tury wyborów. Powód według mnie jest prosty.

Pokładanie ufności w sondażach w wielu sytuacjach oczywiście ma swoje podstawy ale w przypadku wyborów uzupełniających w środku kadencji, jak ma to miejsce w Rzeszowie, może być to zwodnicze. Frekwencja w takich wyborach zwykle sięga nie więcej niż 20 proc. Mobilizacja polityczna wśród wyborców jest wtedy po prostu znacznie niższa. Do tego są to wybory samorządowe, które z zasady wywołują mniejsze zainteresowanie niż wybory ogólnopolskie, np. do Sejmu. O absencji przy urnach różnych środowisk decyduje wówczas wiele czynników, często bardzo przypadkowych i nie do przewidzenia. Notowania sondaży mogą się wtedy bardzo rozminąć z tym, kto realnie pójdzie do wyborów i odda głos. I to zarówno na plus, jak i na minus.

Najwyraźniej Konrad Fijołek jest niepewny tej frekwencji w drugiej turze wyborów i uważam, że ma rację. Ta niepewność dotyczy także innych kandydujących polityków. To naprawdę bardzo dziwne wybory w Rzeszowie. Jeszcze niedawno za wielkiego ich faworyta uchodził kandydat, którego poparł były prezydent miasta. Po kilku tygodniach kampanii sytuacja zupełnie się zmieniła i dzisiejsze jego poparcie w sondażach nie zachwyca. Wytrawni politycy wiedzą, że także do końca czerwca scenariusze mogą się jeszcze różnie potoczyć.

Ale i tak dobrze, że wybory nie zostały przełożone na jesień. Jako mieszkańcy nie spamiętalibyśmy wszystkich obietnic i zmian poglądów.

Barbara Kędzierska

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4