Europejska Stolica Kultury 2029 nie dla Rzeszowa. Dlaczego się nie udało?
KATEGORIA: KULTURA / 30 października 2023
Fot. Grzegorz Bukała/Urząd Miasta Rzeszowa
Rzeszów już na pewno nie będzie Europejską Stolicą Kultury 2029. Wniosek przygotowany przez miasto nie przeszedł do drugiego etapu konkursu. Prezydent Konrad Fijołek wraz z urzędnikami w poniedziałek 30 października mówili m.in. o tym jak wyglądała walka o tytuł i dlaczego się nie udało.
ESK nie dla Rzeszowa
Po raz pierwszy o tym, że Rzeszów będzie starał się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2029 usłyszeliśmy początkiem tego roku. To jedna z najważniejszych inicjatyw kulturalnych w Unii Europejskiej. Co roku tytuł ten otrzymują dwa miasta, z dwóch krajów europejskich. W 2029 roku miała to być Szwecja i właśnie Polska.
Władze Rzeszowa zdecydowały się aplikować o to wyróżnienie, po tym jak miasto stało się mocno rozpoznawalne w związku z wojną na Ukrainie i pomocą humanitarną udzieloną uchodźcom z tego kraju. Od kilku miesięcy prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek promował tę inicjatywę w zasadzie przy każdej możliwej okazji. Nad aplikacją pracował też specjalny zespół złożony z urzędników, artystów, menedżerów kultury.
Oprócz Rzeszowa, w konkursie stanęło 11 innych miast - Bielsko-Biała, Bydgoszcz, Jastrzębie-Zdrój, Katowice, Kielce, Kołobrzeg, Lublin, Opole, Płock, Pszczyna i Toruń. W ostatnim tygodniu miasta przestawiały swoje prezentacje. Wnioski aplikacyjne były oceniane przez panel niezależnych ekspertów, który składał się z 10 osób wyznaczonych przez Parlament Europejski, Radę UE, Komisję Europejską i Komitet Regionów, a także dwóch ekspertów wyznaczonych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Wniosek aplikacyjny Rzeszowa prezentował prezydent Fijołek, wraz z zespołem przygotowującym całą aplikację. W piątek 27 października okazało się, że nie zyskał on jednak uznania komisji, i do dalszego etapu konkursu przeszły Lublin, Katowice, Kołobrzeg i Bielsko-Biała. W poniedziałek 30 października prezydent w gronie swoich współpracowników podsumował starania o tytuł ESK 2029.
- Chcemy z dumą powiedzieć, że to bardzo dobra oferta. Mimo że nie dostaliśmy się do finału, to nie zmienia niczego w strategii miasta. Od 2,5 roku wyraźnie stawiamy na kulturę jako filar rozwoju naszego miasta - mówił prezydent Fijołek, którego mimo porażki już w pierwszym etapie walki o ESK nie opuszczał dobry nastrój.
Fijołek: nie zatrzymujemy się
Fijołek w trakcie konferencji prasowej, jeszcze kilkukrotnie powtarzał, że brak przyznania tytułu ESK nie oznacza zatrzymania działań w kierunku rozwoju kultury w mieście.
- Nie sam tytuł jest celem tych działań, choć on pomaga, bo daje siłę przebicia i dostęp do większych pieniążków. Naszym celem jest bycie miastem na miarę Europy – dodał prezydent zapowiadając, że ratusz będzie starał się przeznaczać coraz większe środki na kulturę.
Prezydent zapowiedział, że nie chce rezygnować z flagowych projektów dotyczących infrastruktury kulturalnej, o których mówiło się w kontekście starań o ESK 2029. Chodzi o budowę nowej siedziby Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej za budynkiem Urzędu Marszałkowskiego, rewitalizację terenów kolejowych, czy zaadaptowanie Zamku Lubomirskich pod działalność kulturalną.
Dlaczego się nie udało?
W trakcie konferencji prezydent Fijołek twierdził, że choć aplikacja Rzeszowa została odrzucona, to komisja konkursowa miała chwalić prezentację stolicy Podkarpacia.
- Mówiono nam, że jesteśmy w zasadzie jedynym miastem, które zaprezentowało taką wizję - chwalił się Fijołek.
Dlaczego zatem, mimo dobrej prezentacji, nie udało się przejść do finału? Prezydent twierdził, że na ostateczną odpowiedź jeszcze trzeba poczekać, komisja konkursowa ma w niedługim czasie przesłać swoje uwagi co do prezentacji. Ale jego zdaniem zadecydować mogło to, że miasta, które dostały się do finału, przygotowywały się do starań o tytuł zdecydowanie dłużej niż Rzeszów.
- Komisja oprócz projektu, ocenia również długoletni proces jego przygotowania. Doceniono nas, że się zgłosiliśmy, ale zwracano uwagę na to od kiedy jesteśmy w tym procesie. Na przykład Lublin przygotowywał się do wielu lat - twierdził prezydent.
Fot. Grzegorz Bukała/Urząd Miasta Rzeszowa
Moving Map
A co zawierał wniosek aplikacyjny? Jego tytuł był dosyć zaskakujący, bo brzmiał „Moving Map” czyli „poruszona mapa”. Jaki to ma związek z Rzeszowem? Jak twierdził dyrektor Estrady Rzeszowskiej, Marcin Dziedzic miało to być nawiązanie do zmian jakie zaszły w Rzeszowie w związku z wojną na Ukrainie, czego skutkiem było przybycie do miasta nowych mieszkańców – migrantów zza naszej wschodniej granicy czy żołnierzy wojsk NATO.
- To wielowątkowy tytuł, można mówić o mapie świata, Europy czy kraju, ale też o mapie w kontekście infrastruktury kultury - mówił dyrektor Estrady Rzeszowskiej Marcin Dziedzic.
Dyrektor Estrady Rzeszowskiej w kontekście prezentacji mówił raczej o ogólnych propozycjach. Wspomniano o tym, jakie obszary w rzeszowskiej kulturze powinny być rozwijane w każdym roku, aż do punktu kulminacyjnego czyli 2029 roku, w którym to Rzeszów miał hucznie świętować bycie Europejską Stolicą Kultury.
Uczestnicy konferencji prasowej nie chcieli zbytnio mówić o szczegółowych projektach, które miały trafić do wniosku aplikacyjnego. Marcin Dziedzic zdradził, że jednym z pomysłów było szersze otwarcie flagowego festiwalu muzycznego w Rzeszowie czyli Europejskiego Stadionu Kultury na całą Europę.
Wniosek aplikacyjny razem z załączonymi uwagami od komisji konkursowej, będzie w najbliższym czasie analizowany przez Społeczną Radę Kultury przy prezydencie Rzeszowa. Rozwiązania w nim zawarte mogą pomóc miastu w aplikacji do innych konkursów w dziedzinie kultury.
- Ta wiedza, którą zdobyliśmy podczas ostatnich miesięcy, będzie miała przełożenie na to jaką ofertę będziemy proponować mieszkańcom i gościom, którzy nas odwiedzą - zapowiadała dyrektor Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego Katarzyna Pawlak.
Karol Woliński