Rozbierają pomniki sławiące Armię Czerwoną. A co z tym w Rzeszowie?

KATEGORIA: POLITYKA / 25 kwietnia 2022

Fot. Paweł Bialic

W ostatnich dniach w Polsce doszło do usunięcia kilku pomników sławiących Armię Czerwoną na terenie naszego kraju. Tymczasem przyszłość tego typu monumentu w Rzeszowie stoi nadal pod znakiem zapytania. Możliwe, że konkretów na ten temat dowiemy się w czasie wtorkowej sesji Rady Miasta.

Kolejne pomniki zdemontowane

Kilka pomników na cześć Armii Czerwonej zostało rozebranych w ostatnich dniach. Monumenty zdemontowano w Garncarsku w województwie dolnośląskim, Międzybłociu i Siedlcu w Wielkopolsce. Miało to oczywiście związek z brutalną napaścią putinowskiej Rosji na Ukrainę. Rosyjscy żołnierze bestialsko niszczą ukraińskie miasta i mordują ludność cywilną, często eksponując na podbitych terytoriach flagi Armii Czerwonej.

W usunięciu pomnika w Siedlcu uczestniczył prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki, który przypominał, że te działania są wypełnieniem ustawy dekomunizacyjnej z 2016 roku. Po raz kolejny wskazywał, że w przestrzeni publicznej nie ma miejsca na tego typu symbole.

- Wolni ludzie, w wolnym kraju nie stawiają na cokołach tych, którzy zniewalali. Mordowali niewinne kobiety i dzieci - mówił prezes IPN.

Tymczasem w Rzeszowie Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej nadal stoi. O usunięcie obiektu z placu Ofiar Getta od początku wojny na Ukrainie apelują różne środowiska. Do Biura Rady Miasta miała również trafić petycja dotycząca usunięcia pomnika. Pomoc oferował również IPN, deklarując, że pokryje koszty, demontażu i ewentualnego przeniesienia monumentu na cmentarz żołnierzy Armii Radzieckiej. Władze Rzeszowa nie podejmowały tematu. Ratusz tłumaczył, że obecnie priorytetem jest pomoc uchodźcom z Ukrainy, choć nie wykluczano, że pomnik zostanie zdemontowany.

Próbę usunięcia pomnika przy pomocy ciężkiego sprzętu podjął Społeczny Komitet Zniesienia Pomnika Armii Czerwonej, jednak przeszkodziła im policja. Przeciw pomnikowi są również narodowcy, którzy miesiąc temu owinęli pomnik czarną folią i zaadresowali „paczkę” na Kreml do Władimira Putina. Wszechpolacy i przedstawiciele Ruchu Narodowego pojawili się również na marcowej sesji Rady Miasta, gdzie rozwiesili transparent i chcieli zabrać głos oraz złożyć pismo z apelem do władz Rzeszowa. Temat pomnika podczas obrad Rady Miasta jednak nie został w ogóle podjęty, okazało się że wspomniana wcześniej petycja miała zawierać błędy formalne. Stanowisko ratusza w marcu było niezmienne.

Sesja da odpowiedź?

Możliwe, że o tym jaka przyszłość czeka pomnik, dowiemy się podczas najbliższej sesji Rady Miasta Rzeszowa, która odbędzie się już we wtorek, 26 kwietnia. W planie obrad znalazł się punkt dotyczący zamierzeń odnośnie losu pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej. Ratusz na razie nie zdradza swojego stanowiska w tej sprawie. Oprócz informacji prezydenta, w ramach tego punktu sesji przewidziano również dyskusję.

- Liczymy, że prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek przedstawi stanowisko miasta co do przyszłości tego pomnika – twierdzi przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa Andrzej Dec.

Jak zapowiada Andrzej Dec, gdyby na sesji okazało się, że miasto nie zdecyduje się podjąć działań w kierunku usunięcia pomnika, sprawy w swoje ręce mogą wziąć radni i przygotować uchwałę wskazującą prezydentowi konieczność podjęcia działań służących zniesieniu monumentu.

- Będę namawiał radnych do przyjęcia takiej uchwały. Dużo tu zależy od tego czy będzie poparcie dla tego pomysłu większości Rady Miasta, zobaczymy jak potoczy się dyskusja - mówi Andrzej Dec.

Byłaby to już druga uchwała dotycząca przeniesienia pomnika. Pierwszą przyjęła Rada Miasta w 2018 roku. Ówczesny prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc był zdecydowanym obrońcą pomnika i nie wykonał jej zapisów.

- Jeżeli będzie taka potrzeba i zgoda większość radnych, to możemy przygotować tego typu uchwałę na kolejną sesję - dodaje przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa.

IPN o historii pomnika

Jak informuje rzeszowski oddział IPN, odsłonięcie pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej miało miejsce 6 listopada 1951 r. - osiem miesięcy po zamordowaniu działaczy IV Zarządu Głównego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość z płk. Łukaszem Cieplińskim na czele. Instytut Pamięci Narodowej przypomina również symbolikę pomnika, którą przedstawia dokumentacja jego budowy.

„Dolna część w formie kostki poziomej o wymiarach […] pomieści na czterech swoich ścianach płaskorzeźby przedstawiające:

1) Portret gen. Koniewa i gen. Świerczewskiego

2) pakt przyjaźni polsko radzieckiej, usymbolizowanej dwiema postaciami składającymi na sztandarze wspólną przysięgę wierności,

3) atak – wspólne zmagania ostatniej wojny

4) Pracę pokojową – przemysł – rolnictwo”.

Fot. Paweł Bialic

Rzeszowski IPN przypomina również historię budowy pomnika. Mowa tu m.in. o działaniach Komitetu Budowy Pomnika Wdzięczności dla Armii Radzieckiej.

- W protokole z posiedzenia tego komitetu z dnia 26 maja 1948 r. czytamy m.in.: „Wdzięczność nasza za czyn ten trwa i trwać będzie i okazywać się będzie w przyjaźni obu narodów. Na cześć bohaterskiej Armii Radzieckiej, wyswobodzicielki Polski, stanęły we wszystkich już wojewódzkich i mniejszych miastach pomniki, Rzeszów jest jedynym miastem, nie mającym jeszcze takiego pomnika - informuje rzeszowski IPN.

Autorem pomnika był Bazyli Wójtowicz. Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej w Rzeszowie w zamierzeniu jego inicjatorów miał być wyrazem wdzięczności mieszkańców Rzeszowa dla Armii Radzieckiej, za „Wyzwolenie Narodu Polskiego spod okupacji faszystowskiej.

- Pomnik ten miał być monumentalny, aby budynki położone przy placu go nie przysłaniały. Działo się to prawie dwa lata po tym jak kilka metrów przed mającym powstać pomnikiem zbudowano szubienicę, na której komuniści publicznie powiesili dwóch żołnierzy Armii Krajowej - twierdzi IPN.

Kolejna inicjatywa związana poniekąd z tym pomnikiem powstała w 1966 r. Komisja Propagandy Wojewódzkiego Komitetu Frontu Jedności Narodu w Rzeszowie wydała polecenie związane z organizacją obchodów Tysiąclecia Państwa Polskiego.

- Umieszczono wówczas na pomniku tablicę informującą o złożonej ziemi i wskazującą, że „jest to symbol naszej 1000-letniej walki o wolność i niezawisłość narodową, o lepszy byt naszego społeczeństwa”. Podkreślić należy, że pojęcie wolności i niezawisłości w latach 60-tych to wyraz komunistycznej propagandy. Niektórzy przywołują argument, że użyte tu słowa „Wolność i Niezawisłość” odnoszą się do Zrzeszenia WiN. Tymczasem w tamtym właśnie okresie trwały jeszcze represje w stosunku do działaczy WiN - czytamy w informacji przysłanej przez rzeszowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej.

IPN wskazuje również na zbrodniczą działalność Armii Czerwonej, którą sławi pomnik przy placu Ofiar Getta. Przypomina co działo się w latach 1919-1921 w czasie wojny polsko-bolszewickiej, w 1939 roku gdy ZSRR zbrojnie najechało Polskę w trakcie Kampanii Wrześniowej oraz już w trakcie wkroczenia Armii Czerwonej w latach 1944-1945.

- Reasumując Armia Czerwona rzeczywiście pobiła wojska III Rzeszy i usunęła zbrodniczą okupację niemiecką z tych terenów. Jednakże sowieci nie zrobili tego w interesie Polaków, a w interesie ZSRR. Wydaje się, że Armia Czerwona parła do „wyzwolenia” Polski w myśl powiedzenia „Do trzech razy sztuka” w 1919-1921, 1939 i 1944-1945 - informują przedstawiciele IPN w Rzeszowie.

Karol Woliński

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4