Nowy sposób na rozwój miasta Rzeszowa. Tak myśli młode pokolenie. Wywiad

KATEGORIA: POLITYKA / 11 października 2023

Karol Ożóg.
Fot. Maciej Terpiński

Czytaj Rzeszów: Panie Karolu, ubiega się Pan o fotel posła RP. Przez kilka kadencji funkcję parlamentarzysty Prawa i Sprawiedliwości sprawował Pański ojciec, Stanisław Ożóg. Czy nie obawia się Pan zarzutu o robienie kariery politycznej przez rodzinę?

Karol Ożóg: Rozumiem taki zarzut, bo w wielu wypadkach dla mnie samego nie wygląda dobrze, gdy widzę żerowanie młodych na dokonaniach swoich rodziców. Ale mój ojciec był wiele lat czynnym politykiem, a teraz przeszedł na emeryturę. Przecież nie wyprę się tego, muszę raczej ten fakt z dumą udźwignąć, nawet jeśli niektórych będę do siebie musiał przekonywać trochę dłużej. Proszę zwrócić uwagę, że ja już wiele lat temu rozpocząłem działalność publiczną w samorządzie, bo oprócz pracy jako wykładowca na Politechnice Rzeszowskiej jestem radnym sejmiku wojewódzkiego i wielokrotnie samodzielnie działałem reprezentując moich wyborców z Rzeszowa i okręgu rzeszowskiego.

Jakie są zatem pańskie relacje z panem Ożogiem seniorem?

K.O.: Wiele mu zawdzięczam, bo na początku mojej drogi samorządowej dzięki jego podpowiedziom na pewno łatwiej było mi zrozumieć specyfikę samorządu i wymogi ustrojowe naszego życia publicznego. Nie sposób przecenić czerpania z jego doświadczenia i wiedzy. Jednak mam też własne obserwacje i moją działalność publiczną prowadzę wyrażając oczekiwania już nowego pokolenia. Zresztą świat nieubłaganie się zmienia i konieczność tej zmiany pokoleniowej jest chyba wyraźna w naszym życiu publicznym.

Co zatem konkretnego chciałby Pan zmienić w naszej rzeczywistości?

K.O.: Myślę, że dla Rzeszowa i otaczających gmin należy otworzyć zupełnie nowy rozdział rozwoju poprzez rozwój aglomeracji rzeszowskiej. Nie mówię o obszarze metropolitalnym, bo ten definiuje się znacznie szerzej, ale właśnie o aglomeracji, czyli o samym Rzeszowie i kilku otaczających go gminach. A tego nie da się zrobić bez przygotowania przez sejm nowej ustawy o kompetencjach w ramach aglomeracji. Jeśli zostanę wybrany posłem, postaram się do tego przekonać innych kolegów.

Ale aglomeracja rzeszowska istnieje. Co by chciał Pan z nią zrobić?

K.O.: Istnieje, ale bardziej na mapie. Przez wiele lat relacje pomiędzy Rzeszowem i otaczającymi go miejscowościami zdominował spór o poszerzenie granic miasta i okrojenie gmin. Na pewnym etapie historycznym proces powiększania Rzeszowa był w dużym stopniu uzasadniony. Ale ten spór niepotrzebnie wprowadził trwałą nieufność pomiędzy tymi sąsiadującymi samorządami i do dziś wciąż odczuwamy tego skutki. A przecież do zwiększania standardu życia w Rzeszowie i w jego otoczeniu coraz bardziej niezbędna jest współpraca samorządów na wielu polach: w transporcie publicznym, w prowadzeniu przedszkoli, w służbie zdrowia, w planowaniu przestrzennym, w wywożeniu odpadów itp. Przecież bardzo często działania te dublują się, gdy obsługują np. mieszkańców z przedmieść, którzy jednocześnie pracują w Rzeszowie, lub odwrotnie, mieszkańców Rzeszowa pracujących w strefach ekonomicznych w Jasionce i Rogoźnicy. Uważam, że o wiele skuteczniej i przy mniejszych kosztach dla wszystkich, zadania te można rozwiązywać wspólnie w ramach aglomeracji. Problem w tym, że polskie prawo nie przewiduje wystarczających instrumentów prawnych do powoływania takiej oficjalnej współpracy.

Czy ma Pan już gotową taką ustawę, napisaną od zera?

K.O.: Oczywiście, że nie. To wymaga jeszcze wielu prac i konsultacji, choćby z instytucjami, które będą objęte taką współpracą. Ja widzę przede wszystkim potrzebę nowych rozwiązań, ale jeszcze wiele odpowiedzi trzeba dopiero wypracować. Całe szczęście niektóre samorządy w Polsce już zaczęły przecierać szlaki na tym polu. Funkcjonuje ustawa o aglomeracji śląskiej, chociaż ona bardziej dotyczy obszaru metropolitalnego i jej doświadczenia tylko częściowo da się wykorzystać w Rzeszowie, bo na Śląsku mamy do czynienia ze współpracą kilku miast, czyli w miarę równorzędnych jednostek. Ciekawsze są doświadczenia z pracami nad ustawą o aglomeracji łódzkiej, bo tam relacje z mniejszymi miejscowościami wokół Łodzi nieco bardziej przypominają warunki rzeszowskie. Warto też skorzystać z doświadczeń europejskich. Mnie na przykład bardzo ujęły rozwiązania w organizacji aglomeracji Brukseli oraz aglomeracji Grenoble we Francji. Mam nadzieję, że w nowym sejmie uda się nam wypracować rozwiązanie uniwersalne do zastosowania w specyficznych polskich warunkach, nie tylko w Rzeszowie ale też w Poznaniu, Wrocławiu, czy w Bydgoszczy. W XXI wieku klucz do wzrostu i dobrobytu centrów regionalnych Polski tkwi właśnie w lepszej organizacji całych obszarów aglomeracyjnych.

Dziękujemy za rozmowę

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4