Ideologia wygrała. Rada Miasta nie sprzeciwiła się ekscesom marszów LGBT

KATEGORIA: POLITYKA / 12 czerwca 2019

Rozterka radnych lewicy – w większości nie chcieli sprzeciwić się promocji ideologii LGBT.
Fot. Karol Woliński

Już od początku dzisiejszej sesji widać było, że radni lewicy mieli poważny problem, jak się zachować. Przed sesją klub Rozwoju Rzeszowa obradował prawie godzinę. Po przedstawieniu ogólnie akceptowanych uchwał na temat zmiany terminów odbioru śmieci, lewicowy klub poprosił o ponowną możliwość spotkania, aby naradzać się w sprawie LGBT. Dyskutowali znowu prawie pół godziny. Przed głosowaniem też chcieli się spotykać trzeci raz.

Marcin Fijołek z PiS tak przedstawił projekt uchwały.

– Nie interesuje nas ani światopogląd, ani styl życia osób o odmiennych orientacjach. Żyją po swojemu i to jest ich prawo. Sprzeciwiamy się jednak, aby część z tych osób nachalnie narzucała ideologię LGBT innym osobom, zwłaszcza młodzieży. Dziś mamy prostą uchwałę i prosty wybór. Albo wypowiemy się przeciw promocji tej ideologii w Rzeszowie, albo ją zaakceptujemy i zaakceptujemy te ekscesy, które towarzyszą marszom równości w innych miastach – argumentował szef klubu PiS.

Trzeba przyznać, że uchwała zgłoszona przez Prawo i Sprawiedliwość była na tyle wyważona, krótka i uzasadniona wydarzeniami z marszów z Gdańska i Warszawy, że doskonale wpisywała się w nastroje społeczne rzeszowian. Radni lewicy mieli więc zgryz, jak do tego podejść. Zwłaszcza, że niedawno prezydent Ferenc również wyraził zdanie podobne do radnych PiS.

Lewica w radzie miasta wybrała jednak wariant konfrontacyjny i postanowili zakrzyczeć pomysłodawców uchwały. Było dużo słów o wolności i demokracji, powoływanie się na Konstytucję i przemówienia wygłaszane z wyjątkową emfazą, a na końcu brutalne zamknięcie dyskusji – tak w największym skrócie można opisać postawę radnych lewicy i PO. Prym w tym wiedli Tomasz Kamiński i Sławomir Gołąb.

Gołąb z Rozwoju Rzeszowa, który na co dzień jest nauczycielem, zwracając się do przybyłych na sesję jako obserwatorów młodych ludzi w formie, jak sam to określił, „nauczycielskiego wykładu” próbował przekonywać, że „homoseksualizm to norma”, a w szkołach do 30 proc. uczniów ma problemy ze swoją orientacją seksualną.

Jeszcze bardziej dramatyczne zarzuty postawił w typowym dla siebie stylu Tomasz Kamiński z SLD. Najpierw wystąpił w obronie wolności i Konstytucji, a potem zarzucił radnym PiS, że wprowadzają w Rzeszowie ideologię. – Nie rolą samorządu i Rady Miasta Rzeszowa jest podejmowanie tego typu ideologicznych uchwał – grzmiał z mównicy Kamiński, po czym zgłosił wniosek… polegający na bezwzględnym zamknięciu dyskusji, odsunięciu radnych PiS od głosu i odrzuceniu uchwały.

Oczywiście wszystkie te zarzuty lewicy nie miały większego związku z uchwałą, gdyż zarówno Marcin Fijołek jak i przemawiający na samym początku dyskusji Grzegorz Koryl z PiS wyraźnie wskazywali, że:

– Niech osoby o innej orientacji żyją sobie po swojemu, każda z tych osób ma prawo do szacunku i własnej godności. Ale zupełnie inną kwestią jest zgodzenie się na narzucanie przez cześć z tych osób ideologii LGBT innym. Nie możemy pozwolić na ekspansję i promowanie tej ideologii w przestrzeni publicznej i o tym mówi nasza uchwała – argumentował Koryl.

Atmosferę na sali sesyjnej ratusza niepotrzebnie podgrzewali jeszcze mieszkańcy reprezentujący skrajne środowiska: działacze Wiosny i działacze Młodzieży Wszechpolskiej. W końcu nieco uspokoił ich radny Robert Kultys z PiS, co pozwoliło kontynuować obrady i przejść do głosowania.

Jak można się było spodziewać, radni lewicy i Platformy Obywatelskiej nie dopuścili do przyjęcia uchwały. Poparli ją tylko radni Prawa i Sprawiedliwości.

Przeciw uchwale głosowało trzech radnych związanych z SLD: Wiesław Buż, Konrad Fijołek i Tomasz Kamiński. Podobnie zagłosowało kilkoro innych członków ich klubu, których przekonały krzyki Kamińskiego: Mirosław Kwaśniak, Sławomir Gołąb, Daniel Kunysz i Krystyna Stachowska (kiedyś lista PiS w Matysówce). Także radni PO Marcin Deręgowski i Wiesław Ziemiński głosowali przeciw.

Inni radni Rozwoju Rzeszowa albo się wstrzymali, albo w rozterce wewnętrznej w ogóle nie wzięli udziału w głosowaniu. Podobnie zresztą zachowała się aktywna zwykle radna Jolanta Kaźmierczak z PO, która ani się nie odezwała, ani w ogóle nie wzięła udziału w głosowaniu (Andrzej Dec od początku sesji był nieobecny, gdyż akurat tego dnia wyjechał).

Co ciekawe, po negatywnym głosowaniu nad uchwałą niektórzy radni Rozwoju Rzeszowa podchodzili i gratulowali przewodniczącemu klubu PiS Marcinowi Fijołkowi wyważonej i dobrej uchwały. Cóż jednak, kiedy sami… głosowali przeciw uchwale.

Według radnych PiS odrzucenie uchwały nie załatwia sprawy. W przestrzeni publicznej nadal będzie nabrzmiewać sprzeciw wobec zachowań aktywistów LGBT i ekscesów, jakie wywołują podczas swoich parad i marszów. Pierwsza tego lekcja w Rzeszowie odbędzie się zapewne już za nieco ponad tydzień – 22 czerwca. Będziemy mieli i marsz równości i kontrdemonstracje przeciwników tej ideologii. Czy jest to w ogóle Rzeszowowi potrzebne?

Red.

  

Redaktor naczelny: Barbara Kędzierska
Wydawca
"Siedem - Barbara Kędzierska"
PORTAL INFORMACJI I OPINII
redakcja@czytajrzeszow.pl
35-026 Rzeszów, ul. Reformacka 4